śniadanie:
pół gruszki 100 g + 2 wazy szynka/Turek light i pomidor + czerwona herbata = 140 kcal
II śniadanie:
owsianka ze śniadania (30g płatków, mleko 0,5%, owoce leśne, woda, sól) = 180 kcal
podjedzone:
truskawki = 70 kcal
obiad:
160g ziemniaków + 55g łososia (po ugotowaniu) + kawałek cukini + pomidory z bazylią z kartonika = 320 kcal
podwieczorek:
serek wiejski light + łyżeczka miodu + suchar + plasterek szynki + kilka precelków + kukułka = 300 kcal
Razem: 1010 kcal
***************************************************************************************
Ćwiczenia:
90 minut:
-rozgrzewka
-65 minut biegania
-rozciąganie
-6 minut motylek
-trochę brzuszków
-rozciąganie
******************************************************************************************
Wczoraj wróciłam od babci. Chętnie zostałabym tam jeszcze kilka dni a nawet jeszcze dłużej..
Dzięki chwili dla siebie, mam kilka postanowień:
Cele na czerwiec do 1 lipca:
1.Waga 65 kg
2.Spadek cm - głównie uda, brzuch, biodra
3. Nie myslec nałogowo o jedzeniu
4. Zmienić coś w sobie
5. Dużo ćwiczyć, biegać do upadłego
6. Pić czerwoną herbatę rano i wieczorem
7. Codziennie uczyć się 5 angielskich i 2 mądrych, polskich słówek
Dietę jako tako trzymałam. Pozwoliłam sobie na drożdżówkę z babcią, kilka chipsów i kilka łyków piwa z przyjaciółką. Wypiłyśmy w końcu za moje prawko, jej matury i kilka innych rzeczy.
Miałam w planach więcej aktywności, ale była paskudna pogoda. 12 stopni, deszcz, zimny wiatr. Ale we wtorek korzystając z chwili polepszenia udało mi się pobiegać.
Nie znoszę biegać po piachu plażowym, masakra.
Kupiłam sobie buty do biegania. Okazja. Przecenione z 280 na 190 zł.
Nie sądziłam, że obuwie może aż tak wpływać na jakość biegania. Kto zaczyna biegać i wie, że będzie biegać przez najbliższy czas, polecam zakup przystosowanych do tego butów. Bajka.
Humoru wciąż brak.
Jestem spięta. Totalnie boli mnie głowa, szyja, na nic nie mam ochoty. Dobrze, że udało mi się zmusić dzisiaj do aktywności. Najgorzej na początku, później już jakoś poszło.
Jutro zaczyna się GDYNIA BLUES FESTIVAL. Czekam na to cały rok, a zwykle coś się pieprzy nie udaje mi się dobrze spędzić na nim czasu.
I jeszcze mój pies ma raka.
W następny poniedziałek operacja....
Z M ciągle źle.
Nie akceptuje mnie.
Ja siebie też.
Siebie i swojego wyglądu.
DUPA.DUPA,DUPA.DUPA.DUPA.DUPA.DUPA.DUPA.DUPA.DUPA.DUPA.TŁUSTA.DUPA.DUPA.DUPA
Plany na dzisiejszy wieczór:
-koniecznie Was poczytać, bo totalnie zaniedbałam
-ćwiczyć na pianinie, egzamin już za tydzień!
-rysować
-obejrzeć Bejbi blues
A jakie plany u Was?
******************************************************************************************
GRUBA
*******************************************************************************************