Pamiętnik odchudzania użytkownika:
patrishiia

kobieta, 38 lat,

164 cm, 84.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 maja 2013 , Skomentuj

Hej dziewczynki!!!

Nadszedł czwarteczek.
Byłam w pracy do 17:30,
Mężyk mnie odebrał spod zakładu.
Niezły kawałek bym miała do domy 
jakby nie przyjechał,godzinka drogi.
Rano zaliczyłam przed pracą godzinkę marszu.
Po powrocie do domku szybki
prysznic i zasłużony odpoczynek.


Resztę dnia spędziliśmy z Mężykiem na relaksie
i oglądaniu filmików.

24 maja 2013 , Komentarze (8)



Środa przeminęła w pracy,
miałam być od 8,a skończyłam
o 17.30.
Potem były 2 godzinki siłowni.


W domku byłam po 20,
zjadłam coś,posiedziałam.
Koło 21 dostałam bardzo silny atak migreny,
nic nie pomagało.
Spać nie mogłam w nocy z bólu,
tabletki wzięte też bez żadnego skutku nie
przyniosły.
Dlatego się nie odzywałam,
z powodu złego samopoczucia.

Na szczęście siłownie zaliczyłam bo jeszcze
 wtedy głowa mnie nie bolała.

Kochane

nie wytrzymałam i się zwarzyłam...
a tam???
2 kg więcej.

Jak to możliwe????

Jem cały czas to samo,
bez żadnych wpadek
ani podjadania.

Czy może mieć na to wpływ siłownia???


Sama już nie wiem.....

Ale siłowni nie odpuszczę !!!


Dziewczyna na siłowni

Zapewne ten wzrost to chwilowy,
więc paseczka też nie zmieniam.
Oby wróciła stara waga,a
najlepiej jeszcze by spadła ;-)

23 maja 2013 , Komentarze (4)

Wtoreczek spędzony na ganianinie
u lekarza.
wybrałam się w końcu po odbiór
wyników.
Bo tak ciągle praca albo coś innego 
i tak przeniosłam do na inny tor.
Lekarz powiedział mi,że najprawdopodobniej 
to coś jest mi z jelitami.
Zapisał mi specjalne tabletki na tą dolegliwość.
Kazał się zgłosić za 2 tygodnie,oddałam znów kał do badania.
Dopiero jak będą wyniki to mam się zgłosić do lekarza.


Już czuję się lepiej od jakiegoś czasu lepie,
ale jak tylko zjem to mam
brzuch napompowany jak balon,
bez względu co zjem.

20 maja 2013 , Komentarze (5)

Witajcie Moje Drogie!!!


Dziś dzionek spędzam w domciu,
mam wolne od pracy.
Od rana upiekłam 2 chlebusie,
ugotowałam obiadek.
Na obiadek dzisiaj mam zupę ogórkową.
Pomyłam naczynia,
ogarnęłam trochę kuchnie.
Miałam zamiar dzisiaj się wybrać na siłownię,
ale musiałam trochę po ogarniać w domku.
W tamtym tygodniu nie było kiedy ;-(


Tak więc nici z dzisiejszej siłki
bo potem lecę małym się zająć.
ale dzisiaj już trochę spaliłam kalorii,
krzątając się po kuchni,hehhe ;-)

Co się odwlecze to nie uciecze.
Jak na razie jeszcze nie wiem 
czy idę jutro do pracy; 
czekam na wiadomość.
Jak będę miała wolne to jutro się
wybiorę na siłownię.


Powiem Wam,
Ze jestem zadowolona z wizyt
na siłowni.
Na początku się obawiałam,
że wszyscy będą się na mnie gapić 
i sobie nie poćwiczę spokojnie.
No bo jak spaślak taki jak ja,
może wyglądać na siłowni.
Niezbyt za ciekawie.


Teraz jestem odmiennego zdania.
Nie przejmuję się tym co powiedzą 
inni i czy się będą gapić
czy też nie...


Najważniejsze jest to ,że 
walczę z tymi kilogramami jak się da
i mam nadzieję;
że nie długo będą widoczne rezultaty.


Trzymajcie się cieplutko!!!!



20 maja 2013 , Komentarze (3)

No niestety większość niedzieli 
spędziłam w pracy....
W domku byłam dopiero po 16.
Mężyk ugotował pyszne Spaghetti,
na które oczywiście się skusiłam.
Ale bez obawy wszystko spale jak nie na siłowni, 
to w pracy.
Ostatnio muszę się nieźle namęczyć 
żeby odbębnić cały dzionek w pracy.



Poza tym u mnie wszystko dobrze.
Na razie się nie ważę żeby się nie zniechęcić do siłowni.
Póki tak dobrze mi idzie,
trwam w tym!


Serdecznie WAS pozdrawiam ;-)

20 maja 2013 , Komentarze (4)


Pobudka o godzinie 9,
zjadłam serek ziarnisty
i poleciałam na siłownie.
Na siłowni byłam jakieś 2 godzinki,
a potem poszłam na saunę.
Wypocić resztę, której nie dałam rady na siłowni.
Tak więc godzinka na saunie też zaliczona.
Resztę dnia spędziłam z Mężykiem w domku
i wypoczywałam,a to dlatego
że w niedziele musiałam iść do pracy.


18 maja 2013 , Komentarze (5)

Witajcie!!!

Troszkę zaniedbałam Vitalię w tym tygodniu,
a to z powodu braku czasu na wszystko.



Dzionek zaliczony w pracy do 15,
potem czekałam za Mężykiem do prawie 17.
Szybka kąpięl,jedzonko
i wypoczynek na kanapie po ciężkim dniu w pracy.







Upłynął podobnie do poniedziałku,
z tym wyjątkiem,że się nadźwigałam za dużo
bo nikogo nie było do  pomocy.
Jakoś dałam radę ;-)





środa


Także dzień zaliczony w pracy do 15.
Jednak nie wracałam od razu do domciu,
zanim dojechaliśmy do naszego miasteczka była 17.30
i poszłam jeszcze zaliczyć siłownię.
Mimo zmęczenia nie dałam się
i poszłam na siłkę.
Do domu wróciłam dopiero o 20.
Trochę pospalałam zbędnego tłuszczyku.






czwartek


Zaliczony dzionek w pracy,
niestety zostać musiałam dłużej do 16.30,
ale dzięki temu nie musiałam czekać za Mężykiem
aż on skończy pracę.
W domku byłam przed 18 z powodów
 korków na drodze.
Szybki prysznic,jedzonko.
Filmik i potem nynu ;-)




piątek


Kolejny dzień w pracy do 15.
W domku dopiero po 19 bo
jeszcze byliśmy z Mężykiem na zakupach,
lodówka opustoszała.
Trzeba było zrobić zapasy jedzonka 
na cały najbliższy tydzień.
Dużo owoców i warzyw nakupiłam,
w pracy czy nie trzeba trochę zadbać o siebie
i to co się je!




Bo to do zdrowych raczej nie należy...

13 maja 2013 , Komentarze (4)



Poniedziałek rozpoczęty pobudką o 3.30
a to dlatego,że do pracy dzisiaj jechałam ;-)
Tak więc większość czasu spędziłam
w pracy,a po powrocie do domku
ugotowałam na obiadek kalafior.
Ostatnio już tak miałam chętkę i za mną chodził.
Samopoczucie jest bardzo dobre,
nawet zdrówko zaczęło się poprawiać.
Kłopoty z brzuchem na razie się uspokoiły
z czego bardzo się cieszę
i mam nadzieję, że tak już spokojnie pozostanie ;-)


Motywacje






Teraz zrobię wpisik i zaraz obejrzę jakiś filmik
a potem spać bo jutro muszę wcześnie wstać,
dzionek pracy przede mną ;-)


13 maja 2013 , Komentarze (6)

Hej Słoneczka!!!

W niedziele spędziłam w siłowni 2.5 godziny,
jak się wciągłam w ćwiczenia
to nie było końca.
Siostrzenica spała znów u nas i poszła ze mną na siłownie
więc miałam towarzystwo i śmiechu co nie miara.
Po siłowni czułam się super,
żadnych zakwasów po sobotnich zmaganiach.
Od razu lepiej człowiek się czuję.


Oto mój nowy kolorek:


Jak Wam się podoba???

Resztę dzionka spędziliśmy na odwiedzinach rodzinki.
Pogoda niestety nie dopisała
bo padał deszczyk,
ale za to dzięń aktywności sportowej był
i to najważniejsze ;-)



12 maja 2013 , Komentarze (8)


Wstałam dzisiaj dopiero o 10,
zjadłam śniadanko
pojechałyśmy z siostrzenicą na siłownie.
A to wszystko dlatego, że mnie namówiła.
Nie żałuje, było super ;-)
Spędziłyśmy na niej ponad 2 godzinki,
później wybrałyśmy się na basen
i Mężyk do nas nawet dołączył.
W ogóle nie czuję się zmęczona,
a dałam czadu na siłowni a potem na basenie.
Jutro się okaże,a raczej już dzisiaj bo jest noc,
a ja jeszcze nie śpię.
Mam całe mnóstwo energii,że góry mogę przenosić.

To bieżnie na których biegałam
Niestety nie pomyślałam żeby zrobić zdjęcie
 dystansu jaki zrobiłam i spalonych kalorii!

Na Orbiteku


Proszę o wyrozumiałość,
wiem że mam dużo jeszcze do zrzucenia.
Załączyłam zdjęcia byście zobaczyły
mniej więcej jak wyglądam.




Moja trasa na Orbim


Trasa z bliska


 Zakończenie trasy,
wyniki,spalone kalorie,
dystans.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.