Pobudka o godzinie 9,
zjadłam serek ziarnisty
i poleciałam na siłownie.
Na siłowni byłam jakieś 2 godzinki,
a potem poszłam na saunę.
Wypocić resztę, której nie dałam rady na siłowni.
Tak więc godzinka na saunie też zaliczona.
Resztę dnia spędziłam z Mężykiem w domku
i wypoczywałam,a to dlatego
że w niedziele musiałam iść do pracy.
therock
21 maja 2013, 00:06Ja to chyba na ta saunę nigdy nie dotrę;)
ojtajolunia
21 maja 2013, 00:04Ale Tobie dobrze :-)
PrincessOfHooligans
20 maja 2013, 10:26:)
sarna88
20 maja 2013, 10:23jaki udany dzień. tylko zazdrościc :d oby takich więcej