Od jakiegoś czasu, chodząc do sklepu, mijam taką jedną po drodze. Umiejscowiona jest w takim mini parku, bardziej skwerku, w pobliżu jest fontanna, ładne alejki z drzew - jednym słowem, bardzo fajna miejscówka, żeby sobie usiąść, odpocząć, poplotkować z sąsiadką I wiecie kogo tam zawsze widzę? Bez względu na to, jaka jest pora dnia, urządzenia do ćwiczeń oblegane są przez... emerytów! Za pierwszym razem myślałam, że klub seniora zrobił sobie jakąś akcję, ale nie.... Zawsze, ale to ZAWSZE, są tam co najmniej 3 osoby. W pobliżu jest plac zabaw, ale dzieciaki chyba czują, że nie mają prawa dostępu do tych dziwnych zabawek, które są oblegane przez starszych
Jak tak sobie ich mijam zawsze mi się myśli, jakie to jest WOW, że im się chce, że się nie krępują, że mają siłę i w ogóle... Zazwyczaj też bardzo źle myślę o sobie.... Człowiekowi robi się momentalnie głupio, jak sobie przypomni tą tonę wymówek, dlaczego coś nie zostało zrealizowane... no łyso, nooo.....