Cześć Chudzinki
Nareszcie wraca mój małżonek. Po powrocie z weekendu miałam strasznego doła, z dnia na dzień było coraz gorzej :(, a w poniedziałek apogeum, wyłam wieczorem do poduszki :( - oszczędzę Wam szczegółów
Ale dziś już wraca, jest w drodze, więc jeszcze godzinka, może dwie, wszystko zależy od trasy. Ja za 15 min kończę pracę, więc być może spotkamy się pod domem
a tak z przyziemnych spraw :
dziś
29 Dzień bez słodyczy i innych smacznych lecz kalorycznych pyszności
60 dni do Komunii
108 dni do bikini na plaży
Nie wiem jak to jest, że czuję się szczuplejsza, bo nie puchnę jak wcześniej, mimo i że @ jest jednak po cm tego nie widzę, chociaż córa mi powiedziała wczoraj, że nie mam takiej oponki :). Ja widzę różnicę, chociażby na mojej twarzy - wyskakiwały mi co chwila jakieś liszaje i inne $#&^&*T^&, a teraz spokój, być może to nie alergia na kremy a na CUKIERKI ??? hmmmm
Co mnie martwi ? Jem za dużo naraz. Szczególnie obiadu, w pracy porcjuję sobie posiłki, ale jak wracam do domu to hulaj dusza :(. Potem się napcham i do wieczora spokój, raczej już nic jem. No i nie piję wody, mało co, stanowczo za mało płynów. Czasem mam jakiś przypływ energii, przez tydzień jest ok, a potem szlag to trafia
Buziolki Kochane. Chudnijcie bo wiosna tuż tuż, a lato coraz bliżej :)