Jak w tytule: spadek w tym tygodniu - 0,6 kg, 3 razy robiłam squady i dziś rano 6,5 km Nordic Walking z koleżankami. Było sympatycznie, nie byłyśmy razem na takim marszu z trzy miesiące, pewnie kilka z nas będzie mieć jutro zakwasy. Postanowiłyśmy , ze robimy reaktywację weekendowych marszy o poranku. miło tak wygadać się , pośmiać, popodziwiać przyrodę i...troszkę się rozruszać. Dobrze mi to zrobiło, może na nowo się rozkręcę. Po moim wypadku na zawodach straciłam chęć i zapał, ale czas wrócić do gry.
Rano dostałam @, więc może za tydzień jak wszystko wróci do normy to waga pokażę bardziej przyjazny pomiar? OBY
Najwaniejsze, że od trzech 15 tygodni trzymam się swojego planu, a waga maleje. W najgorszym wypadku stoi, czyli są szanse na sukces. Moja metoda nie jest zbyt expresową, ale wygląda na to, ze może okazać się skuteczną. Dla mnie wielki sukces, że trwam w tymjuz 15 tygodni, to sukces jak na mnie. Najcześciej bardzo szybko się zniechęcam i waga wraca. Ty razem się nie dam- nie mogę! Do końca roku zostało 11 tygodni. Może uda się dojść do zaplanowanej wagi- 65 kg? No będę szczęśliwa, jak choć trozke się do niej zbliżę- najważniejsze, żebym już nigdy nie wróciła do wagi 77 kg.