Jestem, walczę...chyba dalej po malutku chudnę.
U mnie sezon Nordicowy nadal trwa. W zeszłą sobotę zaliczyłam "Przełajową Ósemkę", wynik nie był powalający, tzn na tych zawodach miałam dużo lepszy czas, ale nie był też tym najgorszym. Tak czy inaczej i tk sprawiło mi wiele frajdy uczestnictwo.
Dzisiaj kolejne zawody- do dzisiaj byłam na 11 miejscu w generalnej punktacji na 198 kobiet, ale ...dzisiaj zawaliłam.
Super trasa, piękna pogoda, zawody w moim rodzinnym miejscu, dobry humor, dobra forma...a ja...wywaliłam się 20 m po starcie. MASAKRA..
Zdarte oba kolana, zdarte oba łokcie, ogólne stłuczenie i ...złamane żebro. KOSZMAR, nie mogę głębiej oddychać. Podparłam się na kijach i łokciach i gruchłam na brzuch. Ból okropny. Tak byłam wkurzona, że nie zwracając na nic uwagi, zacisnęłam zęby i poszłam dalej starając się dogonić innych. Podium nie było, nawet nie chce sprawdzać , jakie zajęłam miejsce i ile punktów zdobyłam w generalnej. Jak adrenalina zaczęła spadać- pojawił się okropny ból i tak trzyma mnie do teraz. Nie wiem jak ja jutro do pracy pójdę no i wyglądam kiepsko, a tu piękna pogoda, a ja mam kolana sine i obdarte, ręce obandażowane, bandaż pod piersiami, bo nie mogę głębiej oddychać... a mówią, że sport to zdrowie...och, chyba nie dzisiaj.
Co do odchudzania..walczę , próbuję...oby do celu..teraz się nie poddam i osiągnę sukces, choćby nie wiem co się działo i co bolało.
Miłego nowego tygodnia, i nie poddawać się- marzenia się spełniają!!
Niecierpliwa1980
9 września 2014, 08:14o rety! Oczywiście byłaś z tym u lekarza???? Czasem warto odpuścić,jeszcze nie jedne zawody zaliczysz . Kuruj się i uważaj na siebie
dola123
7 września 2014, 22:33Kuruj się szybko i ruszaj do boju znowu z kijkami ;))