Pamiętnik odchudzania użytkownika:
am1980

kobieta, 44 lat, Wolbrom

167 cm, 87.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2017 , Komentarze (8)

Znalezione obrazy dla zapytania weekend śmieszne

Niestety doszłam do etapu, że nie chce mi się nic pisać...więc zaznaczam swoją obecność tylko w ten sposób...wybaczcie...ale czytam Was regularnie... 3majcie się ciepło, myślę, że w końcu znajdę czas, żeby zamieścić dłuższy wpis...

Miłej niedzieli!!!

18 marca 2017 , Komentarze (5)

Jestem i żyję, zamieszczam zaległe wpisy, ale tylko dlatego, żeby zachować porządek w pamiętniku...Już wiem, że jak skończę jedno odliczanie...będę mogła od nowa odliczać...

Znalezione obrazy dla zapytania cypr plaże pafos

ale tym razem już się raczej nie zdeklaruje na codzienne wpisy... tutaj nas jeszcze nie było...i jak do września szczęśliwie dożyjemy...to będziemy...

16 marca 2017 , Komentarze (4)

Ostatnio mam takie tempo życia, że dzisiaj już nie pamiętam co jadłam i co robiłam wczoraj. Pamiętam, że w pracy mam taki zapieprz, że nie mam czasu jeść, ale jem... i pić, ale piję...jednak w związku z tym zauważyłam, że piję dużo mniej wody niż ostatnimi czasy, ale i tak dużo...

Po pracy wybrałam się na zakupy w celu uzupełnienia czy też odświeżenia mojej garderoby i wiecie co...nic, ale to nic mi się nie podobało. W ogóle odnoszę ostatnio wrażenie, że od dłuższego już czasu nic mi się nie podoba...jak ten stan potrwa jeszcze trochę to się okaże, że nie mam co na siebie włożyć, bo to co mnie się podoba jest już tak zniszczone, że nadaje się tylko do wyrzucenia. Nie chcę też kupować niczego na siłę, bo takie zakupy w moim przypadku kończą się najczęściej porażką i wyrzuceniem pieniędzy w błoto...istnieje też opcja, że ja w niczym dobrze nie wyglądam, bo najzwyczajniej w świecie jestem za gruba na to, żeby dobrze wyglądać. I nie pocieszajcie mnie, że tak nie jest...wiadomo, przesadzam...ale to nie zmienia faktu , że w niczym, jak na moje oko, dobrze nie wyglądam. Więc nalatałam się tak na tych zakupach, że nie było opcji żebym poszła biegać...zresztą biegałam 3 dni z rzędu, więc należał mi się zasłużony reset. Co prawda myślałam żeby trochę poćwiczyć, ale stwierdziłam, że muszę trochę ogarnąć mieszkanie. Góra prasowania rośnie sobie dalej, pewnie w niedzielę zabiorę się za prasownie jak stwierdzę, że w poniedziałek nie mam w co ubrać się do pracy. No i ogarnęłam mieszkanie co z grubsza, a w międzyczasie zrobiłam pyszne migdałowe kulki mocy...no cóż nie ja je tak nazwałam...przepis znaleziony w necie na jednej ze stron o super zdrowym odżywianiu, składają się z mielonych migdałów (w moim przypadku była to mąka migdałowa, która w 100% składa się mielonych migdałów, więc sobie pomyślałam, że na jedno wyjdzie, tylko roboty mniej), 2 łyżki masła orzechowego (no i znowu w moim przypadku było go trochę mniej, ale miałam taką resztkę własnej roboty i nie miałam pomysłu co z nim zrobić, to akurat wykorzystałam), 1 łyżka oleju, w przepisie był lniany, ale może być wg uznania, normalnie dałabym kokosowy, ale nie miałam, 3 łyżki  miodu i chyba tyle, z tym, że od siebie dołożyłam płatki migdałowe ok dużej garści i trochę orzechów włoskich...wszystko razem zagnieść, ja jeszcze obtoczyłam je w wiórkach kokosowych i do lodówki... pyszne są...bardzo pożywne i pewnie bardzo kaloryczne, ale fajna, zdrowa przekąska...

Znalezione obrazy dla zapytania migdałowe kulki mocy

15 marca 2017 , Komentarze (8)

Dzień jak co dzień...oraz bardziej odnoszę wrażenie, że wszystko kręci się wokół odchudzania, gotowania i biegania...

Idę do pracy...posiłki przygotowuję dzień wcześniej, jem na godziny...przychodzę do domu...jak idę biegać to obiad jaki by nie był...np. wczoraj 1/2 tortilli z warzywami, polędwica z indyka, plaster żółtego sera...jem w pracy...żeby się uleżało przed bieganiem. Odgrzewam mężowi obiad, w międzyczasie przebieram się do biegania... podaję obiad a sama gotowa do biegu zbieram się, żeby skorzystać z ostatnich promieni słońca. Po biegu, który wczoraj zajął mi 1h 3 min., czyli wynik o 5 minut lepszy...rozciąganie, przebieranie, prysznic...to wszystko zajmuje mi kolejną godzinę. Potem zbieram się za przygotowywanie obiadu na kolejny dzień...wczoraj robiłam potrawkę z indyka z warzywami...od razu nagotowałam na dwa dni albo i więcej, żeby mieć spokój...w międzyczasie mąż mielił mięso na kotlety...porcjuję, zamrażam a jak mi potrzeba to wyjmuję i smażę...zawsze to trochę szybciej. Jeszcze coś tam do pracy trzeba było przygotować, w międzyczasie rozwiesić pranie i nim się obejrzałam była godz. 20-ta a ja ledwo żywa...w mieszkaniu bajzel, zaległe prasowanie piętrzy się i tak w nieskończoność miałabym co robić...ja wiem, że tak wygląda normalne życie... czasami marzy mi się, że wygrywam milion polskich złotych, ewentualnie może być euro lub $...i wiecie co bym zrobiła...co byśmy zrobili...pewnie jakąś część tej kwoty odłożylibyśmy na czarną godzinę, remont mieszkania a za resztę podróżowalibyśmy...jest tyle miejsc na ziemi do których chcielibyśmy pojechać...uwielbiamy podróżować... i ostatnie pieniądze wydalibyśmy na podróże...gdybym dzisiaj miała wybierać MIEĆ CZY BYĆ to na pewno wybrałabym BYĆ...Być w tych pięknych egzotycznych miejscach, widzieć, doświadczyć, dotknąć, zobaczyć na własne oczy...WSPOMNIENIA SĄ BEZCENNE... CUDOWNIE MÓC POMARZYĆ!!!

Podobny obraz

13 marca 2017 , Komentarze (1)

Hej dziewczęta...

Zastanawiam się co napisać mądrego i nic nie przychodzi mi do głowy...z drugiej strony podobno nawet głupiec, gdy milczy uchodzi za mądrego...

Dieta...

6.30...koktajl na mleku sojowym z banana i truskawek

9.30...Sałaka (mieszanka sałat, pomidor, 1/4 sera fety, olej lniany) małe jabłko...

13.30...kasza jaglana, 3 małe pulpety z indyka w sosie pomidorowym....

15.30...banan, kawałek mlecznej czekolady....tak dobrze widzicie...mlecznej czekolady, kilka daktyli...

....i ok 16-ej poszłam biegać...9,5 km zaliczone...

...rozciąganie i prysznic...

17.30...2 kromki razowca z filetem z indyka, serem żółtym i majonezem...

I to tyle dziewczynki, jestem ostatnio bardzo zmęczona i nawet fakt, że mój "Krecik" zbliża się wielkimi krokami jakoś nie działa na mnie orzeźwiająco...

Podobny obraz

12 marca 2017 , Komentarze (5)

...niedziela w biegu, bo udało mi się już przebiec 10 km... porozciągałam się i jestem jak nowa...nie zamierzam dzisiaj nic więcej robić...

Znalezione obrazy dla zapytania bieganie śmieszne

11 marca 2017 , Komentarze (13)

Znalezione obrazy dla zapytania pracująca sobota

Jestem mega zmęczona, bo byłam dzisiaj w pracy i naprawdę ciężko pracowałam...tym bardziej doceniam fakt, że weekendy mam wolne. Przykro jedynie było patrzeć na piękną pogodę za oknem...jutro mam nadzieję pobiegać...

10 marca 2017 , Komentarze (3)

Podobny obraz

No właśnie...ja jutro wyjątkowo do pracy idę i to na 6-tą i nawet fakt, że dostanę za to pieniądze do ręki jakoś mnie nie nie pociesza (ale przyznaje sama się na zgodziłam, bo tak sobie wykombinowałam, że te pieniądze przeznaczę na zakupy sportowe) także sorki dziewczyny, ale wyłączam komputer i idę cieszyć się wolnym popołudniem...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.