Od niedzieli wlasciwie zaczal sie moj urlop, mial byc spokojny, probowalam sie wyciszyc, bo nie lubie latac, a z koniecznosci musze leciec do Polski w sobote bo moj chrzesniak ma komunie, wiec same rozumiecie moja potrzebe wyciszenia sie, a tu w poniedzialek telefon z biura czy ja moglabym przyjsc do pracy?!? wolne zarty doprawdy! Oczywiscie powiedzialam ze do pracy nie przyjde bo jestem na urlopie i sprawa zostala zamknieta.
Tak wiec, umilam sobie czas czytaniem, chociaz powinnam posprzatac dom przed wyjazdem, chodzeniem na spacerki z moim M i Karmel oraz moja dawna miloscia - joggingiem. Po takim bieganiu czuje sie wrecz jak nowonarodzona, swieza, pelna energii i moje cialo tez sie zmienilo na bardziej sprezyste, gibkie i w ogole fajnie sie czuje sama ze soba i to mi sie podoba. Polecam kazdej z Was. Ja wiem ze mozecie powiedziec, ze ja juz przerobilam troche zestawow cwiczen i roznego rodzaju fitnessow ale ja wlasnie tak mam-stabilizacja wieje mi nuda, szybko nudze sie schematycznoscia i tym podobnym. Ok, powiecie, ze bieganie tez jest nudne. Owszem, ale jest na swiezym powietrzu, wspaniale oczyszca umysl, jest czas na myslenie i analizowanie wszystkiego co da sie przeanalizowac. Zatem ide oddac sie bieganiu i spacerkowi z nasza psinka. Maz mowi , ze biegac bedzie ze mna!
Pozdrawiam Was kochane slonecznie:) Buzioli milion dolaczam