Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Walcze z zbędnymi kilogramami od kąd pamietam..przedewszyst
kim
chce byc zdrowa i szczęśliwa..Za mna i przedemna ciężkie chwile... I własnie dostaje solidnego kopa od zycia..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29555
Komentarzy: 958
Założony: 9 maja 2012
Ostatni wpis: 6 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
syszunia

kobieta, 43 lat, Kraków

180 cm, 89.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Witajcie  kochane,

Dzień leci, jest dobrze bo spałam i czuje sie   dobrze.

Jaka byłam zadowolona jak wstałam po przespaniu kilku godzin, i co najważniejsze po głowie nie chodziły żadne mysli.

Dietkowo w  porządku; owsianka, banan, jogórt, ryz z  warzywami, sałatka...

Wieczoerm basen...

Samopoczucie  w  miare, od 19 wolny wekeend i musze go jakoś zorganizować bo  siedziec płaskiem na tyłku nie będe bo po co mam się zamartwiac..

Pozdrawiam i  zycze miłego dnia oraz samych sukcesów.

26 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Witam w tem jakze paskudny deszczowy dzień...

No komarom to ten deszcz nie przeszkadza....stwierdzam to z  ubolewaniem...

Czuję się fatalnie...w nocy spałam 1,5 godziny..teraz  praca  i nastrój mam jak wkur....szopen...Raz nie mogłam spac bo przestawiam sie po nocy, dwa że  mysli mi sie tak tłukły, że nie byłam wstanie  spokojnie zamknąc oczów i się odprężyc...

Ale  co trzeba  do przodu..no bo co..

Dietkowo w porządku, po krutce:owsianka, jogurt, zupa jarzynowa, sałatka + pałka  z kurczaka, i  może  jakis  jeden jogurt po basenie.

Wieczorem ide na basen...mam nadzieje że  dam rade ..

pozdrawiam i całuje, życze w szystkim dietkowego dnia .

POWODZONKA!!!

25 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Witajcie kochanieńkie:)

Wczoraj dzień minął jak planowałam. Odwiedziny, basen, solara, fryzier i dietkowo został spełnione./ ZDANE NA 5

Humor dzis jaki tai, przed chwilą płakałam, ale  cóż musze  dalej żyć...nie dołować się...

Dietkowo w  porządku, szczerze mówiąc  to nawet nic nie moge przełknąc ...ehh te nerwy, mdli mnie tylko.

Miałam dzis sie  zważyć ale cóż  dostałam okresu i zrezygnowałam.

Jutro na rano do pracy i pewnie basen,dzis  w planach bieganie jesli tylkopgoda pozwoli bo leje  co chwile.

Zdaje dobie sprawe ,że  moje  wpisy są mało ciekawe...przykro mi ale tak sie  czuje  jak pisze..

PS dzis  zrobiłam mase cukrową plastyczną, piekę torta  na imieniny szefowej, jak zrobie to się Wam pochwale:)

Pozdrawiam i zycze  sukcesów:)

23 czerwca 2013 , Komentarze (6)

JESTEM W PARCY...KOLEJAN 12 GODZINNA NOC  ...ALE OSTATNIA..

Na szczęście  humor nie jest aż tak tragiczny i trzymam sie w  ryzach...

Byłam dzs  na basenie, wydaje mi sie  że  widze jakies  wyniki staran, aklle z  wga nie bede gadac...

Jutro planuje  miło dzień spędzić. Wstane pojade  do taty - no bo dziś  dzien ojca a ja nie miałam jak sie  spotkać..

Później basen i moze  jakies solarium..

Potem fryzjer...

A co trzeb asobie  jakos zycie umilać.

Pozdrawiam was moje kochane i życzę sukcesówi dobrzego humorku :)

22 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Kolejny dzien monął...jestem w pracy na noc...

Jeśc mi się nie  chce, mdli chyba  z nerwów..

Dzień fatalny najpierw  chciałam iśc na basen, poszłam i okazało się że  nie czynny, zupe  wziełam sobie  do pracy i mi sie  wylała  do torebki, potem mi szamponu brakło jak chciałałam umyć włosy w pracy(a wsadziłam juz łęp pod kran)...nie  wiadomo co mnie  jeszcze spotka....

Humor  w  skali od 0 do 10--->4

Zyję bo muszę..może jutro będzie lepiej:)

Dręczy mnie ten rozwód i plany na przyszłość, najprawdopodobniej bede musiała wprowadzić sie  do rodziców- w tedy moje życie  moze  znów  być piekłem więc  rozważam wynając  cos ale  kiepsko zarabiam i nie  wiem jak to bedzie. Jak wynajme to dieta gwarantowana..woda i pić bo na nic innego mnie nie będzie stać..

Chce powiedzieć tylko że  rozpad  mojego małżęństwa to wina męża , od  dłuższego czasu mnie od  trąca (przeszłam katusze) ale czara  się przelała. Ostatnio mi powiedział że nie  sypia ze mną bo nie chce dzieci bo się boi. PALANT! Uznaje to za wierutne kłamstwo.

Stało się jeszcze  wiele innych rzeczy i podjełąm ja  decyzje o rozwodzie. Mówię to sama nie wiem dlaczego, czuję sie samotna i zła już nie pozwole żeby kiedy kolwiek jakiś chłop mnie tak źle traktował.

21 czerwca 2013 , Komentarze (5)

     Witajcie  moje  kochane!!

 

Nie  było mnie  całe  wieki, i musze powiedziec ze  sie  zaniedbałam na maksa...Duzo by opowiadać co u mnie, dorobiłam sie  rwy kulszowej, obecnie jestem po rechabilitacji  i mnie mniej boli ale boli. Chodze  na  basen bardzo często i staram sie  trzymac  zdrowego zywienia. Jak na chwile  obecna nie mam odwagi wejsć  na  wge..paskuda jedna.

Kochane proszę o wsparcie  i z góry dziekuję:)

PS Największe  wydarzenie to takie że  moje małżęństwo sie rozpada..Z czasem wam wszystko opowiem. W każdym razie  to zdecydowałam sie odejść.

18 sierpnia 2012 , Komentarze (13)

Witajcie moje kochane:)

U mnie nawet lepiej niby, nie chce chwalic dnia z rana...Staram sie trzymać jakos dietki, ograniczyłam się w jedzeniu i nawet mi z tym dobrze...nie mam większych problemów z żołądkiem...

W badańiach cos mi tam znów nie wyszło jak trzeba więc  kolejne mam robic, ale ciesze się że zaczynam w miare normalnie zyc, żeby jeszcze mieć ciut więcej sił,,,ale wszystko powoli małymi kroczkami...

Narazie cieszę sie bo zaczynam sie mieścic w stare bluzki:)))

Ostatnio nawet miałam sie zwazyc i już zebrałam sie na odwagę i weszłam na szklana,,,a ona mi psikusa zrobiła, bateryjka sie wyczerpała:) ale już sobie kupiłam i będzie ważenie jak tylko skończe pracowac na nocną zmiane.

Dziekuje wszystkim za ciepłe słowa , za wsparcie, nie pisałam duzo bo nie chciałam was zarażać negatywnymi uczuciami..jak tylko mam chwile to czytam wasze wpisy:)

Kochane jesteście dzielne, walczmy o to żeby być zdrowymi i szczęsliwymi:)

BUZIAKI

10 sierpnia 2012 , Komentarze (16)

Dziekuje dziwczyny za wsparcie,miłe słowa dodają mi sił

teraz jestem w pracy na noc i jako tako sie trzymam na szczęście nie ma za dużo pracy..mażę żeby dotrzeć do domu i położyc się w ciepłym wygodnym łużku.....Tak klamka zapadłą kartębęde mieć od początku września , wiem że najlepiej było by chodzić dwa trzy razy w tygodniu .Ale tak sobie postanowiłam że na początek obowiązkowo muszę iść raz bo jak postawie sobie porzeczkę że mam iść trzy razy a nie pójdę to znów zaczne sobie wyrzucać..że jestem beznadziejna,a tak  jeden raz obowiązkowo  a reszte ponad program..To jest filozofia mojej szefowej :) on azawsze mówi - a po co ty tyle planujesz przecież nie dasz rady zrobic wszystkiegi dziś, popatrz na mnie ja nie planuje nic i jak cos uda mi się zrobić to jestem z siebie tak zadowolona:))) no i masa smiechu.

Z ćwiczeniami i wogóle z prostymi czynnościami domowymi jest tak że się szybko męczę jestem jak wypluta częto brzuch boli od lekó, jak pomysle że łykam 4 antybiotyki to na samą myśl mi nie dobrze.

No cóż moja dieta składa się z sałat, gotowana piers z kurczak , jogurty naturalne i warzywa,,,dużo herbaty zielonej..i jedna kawka.

Pocieszające jest to że czuję się troche lepiej nic na razie nie mówie nie zapeszam bo w tej chorobie czujesz sie lepiej a za chwile jest wysyp bakteri i pogorszenie ...ale staram sie uwierzcie staram się wrócic do normalności .

Będę się starac zaglądać do  Was trzymajcie się i miłego dnia i wpaniałej dietki:****

8 sierpnia 2012 , Komentarze (9)

Witajcie moje drogie,

długo nie pisałam ale jakoś mi brak sił i motywacji. Już ze mną lepiej troche...ale od leków wysiada mi brzuch...

Z dietą staram się ale ćwiczenia poszły w kąt..poprostu nie mam sił na co kolwieg. Nawet nie ważyłam się ostatnio bo się boje...ale postanowiłam przestrzegać diety dla swojego dobra...

Podjęłam decyzje że wykupie sobie katre i będę chodzic na basen no przynajmniej raz w tygodniu, jak się uda będę więcej chodziła ale nie napalam się małymi kroczkami  i może jakoś dojdę do siebie. Szczerze mówiąc boję się czytać waszych pamietników żeby sie nie dołowac , no bo wam pewnie świetnie idzie a ja ...no klęska poprostu.  Nie wyobrażacie sobie jaka jest różnica w moim samopoczuciu..jak ostatnio skończyłąm kurację antybiotykową ,mogłam góry pzrenosić i trwało to zaledwie 6 tygodni..i znów nawrot choroby...Ale jakoś przecież musze podołać temu już od miesiąca jestem na lekach, i mam  leki na następny miesiąc ...a lekarz powiedział ze może to nawet trwać 6 miesięcy....ale licze na to że wreszcie będę sobą, i że to cholersto odpusci..że będę się czuć doskonale jak kiedyś:)

No dobrze a teraz spróbuje poczytac..co u was..

Przepraszam za nieobecność, jak zwykle dziękuje za wyrozumiałoś i życze wam powodzeń z całego serca.

21 lipca 2012 , Komentarze (15)

Witajcie dziewczątka,

Wiem ze martwicie się o mnie, więc postanowiłam napisać... Mam różńe dni nie raz jestem otępiała i obolała a nie raz jet lepiej, a w tedy  po lekach mam straszne mdłości...

Badania i wywiad u lekarza potwierdziły nawrót boleriozy, i nawet bym tak tego nie przeżywała gdyby m nie była taka ospała,zmęczona i obolała..Ciężko opisać co  mi się dzieje, gdyż każdy powie że jbył kiedyś zmęczony..Ale ja nie mówie o zykłym zmęczeniu, ja poprostu nie mogę funkcjonować, problemy z koncetracją z wysłowieniem się...w kościach to normalni mnie drze...Na dodatek nerki mnie tak starsznie bolą że nie mogę się ruszać, co mnie praestanie to znów atak, jakiejś kolki...I od nowa muszę iść do lekarza bo nie działąjąa praktycznie przeciwbólowe więc coś jest nie tak...

Co do diety..no praktycznie nie mozna jesc WSZYSTKIEGO,,...Nic co zawiera cukier mąkę, drożdże, produkty mleczne- jedynie jogurty naturalne,ani kawy ani czarnej herbaty..ani owoców..... nie mam za bardzo wyboru co by zjesć, najlepiej warzywa i i to zielone i płatki owsiane... Najlepiej  lekkir danie nie obciążające dodatkowo wątroby która cierpi od leków...

Dieta nie dobija tylko to że jestem taka obolała, żle się czuje i tyle...Nie mam sił nwet żeby gotować a co dopiero ćwiczyć, śpię całymi dniami i nocami ...

Narazie mam leki na 3 tygodnie ale leczenie może trwać nawet do pół roku....

Dziękuję ze pamiętacie o mnie, dziękuje za wiadomości, dają mi siłe.

Co jakis czas będę pisać zebyście się nie martwiły, i pamiętajcie najważniejsze jest zdrowie.

Trzymajcie się :)

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.