Dziś tylko szybka notka bo już późno a jutro muszę wcześnie wstać.
Dziś nad menu nie panowałam z uwagi na to, że byłam na szkoleniu to nie ja wybierałam to co zjem.
Ale ze szkolenia jestem bardzo zadowolona :) nie tylko dlatego, że to mała odmiana od siedzenia ciągle przy kompie i rysowania rurek :) to dodatkowo na prawdę dużo z tego szkolenia wyniosłam wiedzy :)
Menu:
Ś: pół kromki chleba z szyneczką, 2 łyżki sałatki (tej co ostatnio jem na śniadania i ciągle jej nie ubywa, a przejadała mi się już tak że ho ho)
2Ś: pralinka lindor
O: 2 trójkąciki tostowe z pasztetem, 1 trójkącik z białym serkiem (kanapki z cateringu), do tego z 4 łyżki sałatki/potrawki z kurczaka, makaronu sojowego, papryki konserwowej i ogórka kiszonego w sosie lekko słodkim ale nie mdłym naprawdę pyszne to było że ledwo się pohamowałąm by ograniczy ilość
P: W-Z
K: -
Napoje:
2 x kawa z mlekiem + 1 lyżeczka cukru
2 x herbata z miodem i cytryną
1 herbata + 1 łyżeczka cukru
3 x szklanka soku pomarańczowego Costa
Ćwiczenia:
10 minut rozgrzewki na wave (tępo spokojne) 60 kcal
z hantelkami na barki, ćwiczenia na brzuch oraz ćwiczenia na wyszczuplenie nóg (na pewien czas rezygnuje z maszyn na rzecz ćwiczeń z hantelkami na nogi)
1 h jazdy na rowerze stacjonarnym spalone ponad 450 kcal ale ile dokładnie nie pamiętam i przejechane prawie 20 km
W domu zestaw moich brzuszków łącznie 630 powtórzeń (na różne partie brzucha - górne, dolne, skosy), czyli coraz bliżej do wykonania wyzwania rzuconego przez innaona :) - 2520 brzuszków 6 dni - w ciągu 2 dni zrobiłam już 1170 już blisko połowy :D
O jutrzejszym dniu napisze Wam pewnie w piątek bo jutro po pracy idę na piwko z całą ekipą żegnać jedną z naszych koleżanek z pracy, która niestety od nas odchodzi. I tutaj pytanie czy wypada dać jej wino na pożegnanie, bo nic nie zdążę innego kupić a nie chce iść z pustymi rękami.
Buziaki