A że za bardzo nie chce znów mi się tak rozpisywać zrobię to bardzo skrótowo.
Podsumowanie soboty - totalna klapa pod względem diety.
Menu:
Ś: kawa z mlekiem + 1 łyżeczka cukru +
2Ś: 0,7 l izotonika na siłowni
O: 2 malutkie gołąbki w sosie pomidorowym + mała miseczka kapuśniaku + szklanka coli
P: 80 g chipsów, 3 michałki pomarańczowe, 4 kostki czekolady + 250 ml grzanego wina
K: pół pizzy (42 cm średnicy) + suflet czekoladowy z gałką lodów i bitą śmietaną (pierwszy raz w życiu jadłam pyszne) + 250 ml grzanego wina -> byliśmy ze znajomy w naszej ulubionej pizzerii z muzyką na żywo
Ćwiczenia:
rano po wstaniu 420 brzuszków za piątek
później siłownia:
420 brzuszków, ćwiczenia rozciągające, ćwiczenia na każdą partię mięśni, 1 h na rowerze stacjonarnym (z różnym obciążeniem) 418 kcal i 15 km
2 h spaceru w sypiącym śniegu (a tak a pro po to jest dzisiejszy poranny widok za mojego okna - przypominam że mamy jeszcze październik)
Suma wykonanych brzuszków z 5 dni (wyzwanie rzucone przez Innaona - 2520 brzuszków w 6 dni):
540+630+420+420+420=2430
czyli zostało mi na dziś tylko 90 :) ale i tak w planach jest min. 420
czyli zostało mi na dziś tylko 90 :) ale i tak w planach jest min. 420
no i tym sposobem kolejny tydzień jesteśmy w plecy (od 3 tygodni moja waga pokazuje 55.5 kg)
innaona
28 października 2012, 11:16Aleś mnie z tymi brzuszkami wyprzedziła. Gratuluje treningu ja spękałam. Wizja śniegu i nie wyszłam z norki. A na siłowni kawał dobrej roboty