Witajcie
Czwartek, coraz bliżej piątku ;) Od samego rana samopoczucie ok. Po śniadaniu wybrałam się z M naszego wiejskiego sklepu ;) Po chlebek ;) Droga u nas straszna, lód :( Masakra. Dobrze że nie musiałam nigdzie jechać. Dziś zresztą i tak czekałam na tele-poradę. Jak wróciliśmy ze sklepu, wskoczyłam w leginsy i na orbitreka :) Tak dzisiejszy trening to orbitrek 45 minut plus 20 minut ćwiczenia na ramiona, nogi - były to wymachy, przysiady, kolano do łokcia, krążenie bioder itp ;)
Fajnie tak pomału wprowadzać zmiany. Mam tu na myśli zwiększenie minut aktywności. Małymi krokami a do celu hihihih. Orbitrek minął mi raz dwa, a potem druga część też zleciała. Energia jest :) Aaa na całe szczęście kolano nie dokuczało ;) Jeśli chodzi o wodę, to wypita. Dziś dzień 39 ;) Widzę w wyzwaniu, że i u Was idzie dobrze z wodą. Brawo :)
Posiłkowo dziś hmm tak troszkę chaotycznie ;) Ale nie zamierzam oszukiwać, zjadłam co zjadłam i to pokażę ;) Grunt to szczerość.
śniadanie: chleb z miksem sałat, polędwicą łosiosową, pomidorem i szczypiorkiem i warkocz serowy kawałeczek
II śniadanie: doritosy i ptasie mleczko bleee jednak czekoladowe to nie mój smak
obiad: kiełbaska z cebulką, chleb, musztarda
kolacja : kawka z magnezem, sałatka ( miks sałat, twaróg wędzony, papryka konserwowa, ogórek, grzanki, majonez)
Kiełbaska z cebulką chodziła za mną od miesiąca. A że robiłam czyszczenie lodówki, to wyszło jak wyszło :) Nie, nie żałuję---- było smaczne :) Łącznie wyszło 1404 na 1708 kalorii ;)
Co tu jeszcze napisać hmmm nie wiem ;) Chyba zakończę wpis ;) hihihi. Pamiętajcie aby się nie poddawać, działamy. Do przodu, luty jest krótki zanim się obejrzymy, będzie po ;) Także spinamy pośladki i do dzieła :) Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* :) :*