No i przed 6tą dzwonił Pan M,że jest w Toruniu.... Kochanie przyjedziesz po mnie? Aja oczywiście,że tak :) Kochany jest stopem przyjechał....tylko na 24 h :) to urocze? Woli z Nami spędzić ten dzień niż sam w tirze.....
Dlaczego do tego nawiązuję? Ponieważ mam koleżankę, która ma faceta i to co On wyczynia przechodzi ludzkie pojęcie... Są ze sobą 5 lat....oboje mają dzieci z wcześniejszych związków i mają wspolnego synka....On też jeździ na tirach ....Ona mieszka sama z dziećmi On mieszka z mamusią :) ani myśli przeprowadzić się do Torunia do swojej kobiety....Nie stara się... A jak już na weekend przyjedzie to głównie z browarem w ręku przed tv siedzi....Szlag mnie trafia.. Dziś Mu troszkę pocisnęłam. On dba tylko o swojego syna z pierwszego małżeństwa... a reszta dla niego się nie liczy. To nie jest normalne... On jak jest w trasie nigdy nie ma czasu zadzwonić, zawsze jakiś wykręt, a Mój Pan M dzwoni ciągle i to nie ma znaczenia czy jest w kraju czy nie.... Tak się zastanawiam po co On z Nią jest skoro nie chce się wiązać, ustabilizować? Skoro lubi być wolnym strzelcem to po jaką cholerę robił kolejne dziecko? Wkurzają mnie faceci którzy myślą tylko końcówką....
Doceniam co mam i cieszę się ,że trafiłam na takiego faceta....