Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1066909
Komentarzy: 36973
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 19 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 sierpnia 2017 , Komentarze (24)

Kolacja ( zapiekłam leczo ;) 

 Rybki miało być więcej ale córka zjadła, gdy nie patrzyłam :D 

24 sierpnia 2017 , Komentarze (24)

 Mój pomysł na śniadaniowe muffinki ;) hihihihi 

23 sierpnia 2017 , Komentarze (38)

Witajcie Kochani :) 

Tak to już bywa,że wznosimy się   :) i upadamy  ;( taki już Nasz los. Grunt to się nie poddawać i iść dalej, wytyczoną drogą. Zamierzam i ja tak zrobić. Nie upadłam, bo nie przytyłam, ale....ale zaniedbałam aktywność, posiłki. To zamierzam zmienić,poprawić, naprawić, nazwijcie to jak chcecie. Nasze zawirowania żołądkowe już poszły w niepamięć. Ufffff chwała im za to :) :D Dziś postanowiłam pomyśleć, nad planem naprawczym mnie ;) 

Dążę do wagi 55 kg, do spadku braku zadowalającego brakuje powiedzmy 9 kg... Robiąc analizę na Vitalii, dowiedziałam się,że stosując Ich dietę taka wagę mogę uzyskać już.... w listopadzie. Wszystko fajnie, ale niestety brak środków na to, a i jakoś nie jestem przekonana do takich diet. Jednym słowem boję się,że nie podołam, przygotowywania posiłków na 3 sposoby. Inaczej ja, inaczej dzieci no i M... Ale analiza pokazała także,jeśli zmienię swój sposób odżywiania to taką wagę mogę zobaczyć w lipcu 2018 ;) hmmm to mnie chyba jakoś bardziej przekonało. Wiadomo,jeśli bym osiągnęła ją szybciej to się nie obrażę ;) I ta opcja na chwile obecną, jest dla mnie strzałem w 10 ;) od czegoś człowiek musi zacząć, nie ważne, który to już raz.... 

Dla lepszej motywacji postanowiłam dołączyć do wyzwania " - 3 kg we wrześniu " Tu również, nie nastawiam się na taki dokładny wynik i spadek 3 kg, ale kto nie próbuje ten traci podwójnie. Nie mniej jednak liczę na mały spadek, który przybliży mnie do mojego celu ;) 

Nie zamierzam się poddawać, dopnę swego celu. W te wakacje nie dałam rady, tak jak spora część Nas :) tutaj obecnych...ale następne wakacje będą Nasze :) 

Mimo,że @ w toku,od jutra wdrożę aktywność tyle ile dam radę. 

Trzymajcie kciuki ;) 

Pozdrawiam serdecznie życzę miłej nocki ;) Do jutra :) 

21 sierpnia 2017 , Komentarze (24)

Witajcie Kochanie, krótki wpis. Wróciliśmy z wakacji, nie były planowane. Wyszło spontanicznie. Od wczoraj już w domku i walczymy z jelitówka. Od 3 dni nie spie, ledwo żyję. Cała czwórka się męczy, a ja Matka Polka latam wokół wszystkich. Nie wiem już czym się ratować. Jak długo jeszcze? Mimo wszystko życzę dobrej nocy. Pozdrawiam serdecznie

11 sierpnia 2017 , Komentarze (20)

Chciałabym BARDZO, BARDZO PODZIĘKOWAĆ za Wszystkie komentarze pod ostatnim wpisem. Jesteście Kochani, dostałam moc wsparcia. Zaraz zabiorę się za spisanie tego co mnie boli i co bym chciała poruszyć na najbliższej wizycie u psychologa. Do wizyty został miesiąc,mam nadzieję,że wytrzyma, nie wykończę samej siebie oraz najbliższych. 

Wasze komentarze pozwoliły mi na przemyślenia,że przecież samobójstwo to nie wyjście. Należy walczyć... i ja tak zrobię, nawet gdybym przestała skupiać się na diecie, to będzie warto. Będzie warto wstawać w dobrym humorze, będzie warto mieć szczęśliwe dzieci, szczęśliwego faceta. To wszystko będzie dla mnie największym osiągnięciem. Do tego będę dążyła, to mój cel. A dieta??? Po drodze coś będzie ale bez spiny. 

Bardzo bym chciała, aby Nasz wyjazd nad morze doszedł do skutku... W opcję wchodzi Stegna, Karwia... Oby się udało, to też będzie dla mnie chwila oddechu od porządków, gotowania. 

Jeszcze raz przepraszam za moje smęcenie, użalanie się. Ale czasami opinia osób z zewnątrz pozwala się otrząsnąć i to stało sie ze mną. Pozdrawiam Wszystkich Bardzo Serdecznie i jeszcze raz Dziękuję  za Wsparcie :) 

Miłego dnia życzę. 

10 sierpnia 2017 , Komentarze (67)

Witam ;) Chyba mam kryzys ;(                                                               Zaczynam zawalać moje " odchudzanie" nie dbam o to co jem, co piję, o których godzinach itp. Nie ćwiczę ;( Mój ukochany orbitrek stoi i się kurzy ;( aż płakać mi się chce ;( głupia JA !!!!! Może nie rzucam się na jedzenie, nie obżeram się ( jedyny plus ) ale aż się boję stawać na wagę i brać w rękę cm ;( A jutro miałam zrobić pomiary i po co ????? Żeby się tylko wkurzyć ??? Mało tego czuje się jakaś wzdęta, jak balon. Tak jakbym miała dostać @ a do niej jeszcze 2 tygodnie ;( może to przez dni płodne??? Sama już nie wiem. 

Zaczynam zawalać  rodzinę :( a mianowicie zawalam relacje. Nie radzę sobie z emocjami, wszystko mnie wkurza,drażni ;( Wystarczy jedno słowo, a mi już puszczają nerwy.  Dosłownie.... córka powie coś nie tak, coś nie po mojej myśli a ja????? Ja już się wkurzam :( Kurczę nie wiem co się dzieje..... Depresja chyba się pogłębia ;( Nie czuję wsparcia. Mam wrażenie,że jestem z tym wszystkim sama :( całkiem sama. Mało tego nikt mnie nie rozumie ;( Nikt nie wie jak się czuję. jestem tylko potępiana przez wszystkich,że krzyczę, nie się denerwuję..... Ku..a ale jakiś powód musi byc, prawda????? Boję się jednego,że któregoś dnia zrobię , coś czego boję się najbardziej... Samobójstwa ;( Tego boje się najbardziej...że nie wytrzymam któregoś dnia i to zrobię ;( Już tyle razy próbowałam i tchórzyłam...Czy to o czymś świadczy? 

Mam wrażenie,że zawalam na całej linii. Jak to zmienić,jak uwierzyć w siebie ? Jak wrócić na właściwe tory ? Jak pokochać siebie? 

4 sierpnia 2017 , Komentarze (20)

Witajcie ;) Mamy piątek to czas na małe podsumowanie. Zacznę może od tego,że mimo tego jak jem to coś tam waga drgnęła, niewiele bo niewiele ale 100 gram jest mniej ;) Do tego jest mniej 1 cm w klatce piersiowej, 1 cm w tali, 1 cm w brzuchu, 1 cm biodra ;) Każdy spadek cieszy...wiem, wiem sa osoby które chudną po 1 kg i więcej ale ja cieszę się z tego co mam ;)

Teraz czas na aktywność 

PONIEDZIAŁEK    orbitrek 4,15 km

                                     nożyce pion x 120

                                     nożyce poziom x 120

                                     unoszenie bioder x 60

                                    brzuszki proste x 90

                                   brzuszki skośne x 90

WTOREK tu niestety brak aktywności, poza chodzeniem. Dzień spędzony na załatwianiu spraw. Tego dnia miałam kontrolę u lekarza z tym palcem. Oczywiście nie było mojego lekarza bo jest na urlopie, więc przyjął mnie ktoś inny. Pan doktor stwierdził,że juz nie potrzebuję rehabilitacji i kończy leczenie....Hmmmm palec nie zgina się do końca brakuje 2 cm do pełnego zgięcia. Jednak pan doktor uznał,że"  resztę sobie sama dopracuję " to słowa pana doktora. Ale najśmieszniejsze jest to,że zapytał mnie czy chcę zwolnienie lekarskie :) :) hahahahahah uśmiałam się, no bo skoro zakończył leczenie???? To po co mi zwolnienie lekarskie????? Pozostawię to bez komentarza. Wzięłam całą dokumentację i udałam się do ubezpieczyciela, dostanę coś to dostanę.... zobaczymy..... mają 30 dni na rozpatrzenie mojego pisma. Zachaczyłam też o komornika ;) a popołudniu jeziorko :) i opalanko ;)

ŚRODA  orbitrek 3,61 km 

                nożyce pion x 120

               nożyce poziom x 120

               unoszenie bioder x 60

               brzuszki skośne x 90

              brzuszki proste x  90

             wymachy nóg na leżąco x 180

              spinanie brzucha x 120

CZWARTEK  brzuszki skośne x 80

                          brzuszki proste x 80

                          nożyce pion x 80

                          nożyce poziom x 80

                          półprzysiady x 60

                          kolano-łokieć x 90

                          wymachy nóg na stojąco x 180

                         kręcenie biodrami x 90

                       kręcenie ramionami x 150

Mimo okropnego bólu głowy( który towarzyszy mi od 5 dni )  udało się wykonać jakąś tam aktywność. Nie było lekko, bo tak jak wspomniałam ból głowy, do tego duszno i lało się ze mnie. Jednak spięłam pośladki i wzięłam się do dzieła ;) Jeśli chodzi o płyny są.... szklaneczka stoi obok mnie ;) i dzielnie notuje :)

Staram się ważyć posiłki, produkty. Póki co idzie mi ok. Wiem,wiem moje posiłki pozostawiają wiele do życzenia ;) ale nie zamierzam rezygnować ze wszystkiego i jadac tylko sałatę ;) hihihi żarcik oczywiście. Zamierzam jeść to co lubię, może nie w takich ilościach jakie jadałam ale jednak. Wszystko jest dla ludzi jak to mówią ;) 

Samopoczucie ??? Może być, za oknem nadal duszno, raz słońce a za chwilę na niebie chmury jakby miała być burza. Czas chwilę odsapnąć z kompresem na głowie aby zmniejszyć ból głowy. I aby mieć siłę na wieczorną aktywność ;) :) 

Wam Kochanie życzę spokojnego popołudnia i miłego wieczoru :) 

30 lipca 2017 , Komentarze (34)

 Witajcie Kochani :) 

Jestem, ale jakby mnie nie było. Moje myśli krążą wokół jednego i z całą pewnością nie jest to dieta, odchudzanie :( 

Teraz do rzeczy....dlaczego tytuł nosi miano zawału? W piątek prawie dostałam zawału. Chodząc po sklepie zauważyłam byłego męża. Spojrzeliśmy na siebie i każde z Nas poszło w inną stronę. Dziecko zapytało kto to ten pan, a ja to Twój tata. Chwilę później patrzę podchodzi do mnie i mówi " czy możemy porozmawiać ? "  Ja na to ----" ale o czym "  

On --- o dziecku ( dodam tylko,że dziecka nie widział 8 lat, do tego jest pozbawiony władzy rodzicielskiej) 

Ja --- zaśmiałam się i powiedziałam " O dziecku??? Jakim dziecku a Ty masz dziecko ( chciał robić badania DNA gdy córka miała 5 lat) 

On--- że chciałby wszystko naprawić, zmienić,że nagle może mi płacić alimenty ( obecnie ma nową żonę i nie mogą oboje mieć dzieci , podobno nagle stał się bezpłodny )

Ja ---  Ale co Ty chcesz naprawiać?    stojąc na środku sklepu i z tocząc z Nim rozmowę myślałam,że zawału dostanę. 

On--- że długo nad tym myślał ( fakt 8 lat to szmat czasu ) że chcialby byc obecny w życiu dziecka i takie tam bla bla....

           Nie chciałam dłużej z Nim się kłócić w sklepie ( to nawet nie była jakaś głośna kłótnia, tylko rozmowa o dziwo na spokojnie ) Wymieniliśmy się telefonami. Rozmawiałam z córką i powiedziała,że możemy zobaczyć czy  "ojciec  "się  zmienił. Dzwonił wczoraj i obiecywał cuda. Ochrzaniłam Go za to, bo Córka jest bardzo emocjonalna i Ją trzeba stawiać przed faktem dokonanym aby nie zawieźć Jej obietnicami i ich nie dotrzymać. 

        Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, czy faktycznie się zmienił, dojrzał, zrozumiał? Jakoś Mu nie ufam, przez te 8 lat nawet nie szukał z Nami kontaktu.Nie zabiegał o dziecko, łatwo bez walki dał sobie odebrać władzę rodzicielską. 

       Może i jestem przewrażliwiona. Mam totalny mętlik w głowie. Nie moge spać a jak już uda  mi się oko przymknąć to mamy ranek. Jak nie bratowa to nagle ojciec dziecka się odezwał. 

      Mam nadzieję,że od jutra jakoś będę normalnie funkcjonowała. Poukładam sobie to i owo...chociaż serce do teraz mnie ściska :( z nerwów, strachu..... 

       Trzymajcie za mnie kciuki aby udało mi się od jutra wrócić do ćwiczeń, posiłków, bo teraz nawet nic nie jestem w stanie zjeść :( 

       Dobrej nocki życzę ( czs poczytać jak Wam idzie ) :* 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.