Kolacja ( zapiekłam leczo ;)
Rybki miało być więcej ale córka zjadła, gdy nie patrzyłam :D
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (179)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1066909 |
Komentarzy: | 36973 |
Założony: | 17 kwietnia 2012 |
Ostatni wpis: | 19 listopada 2024 |
Postępy w odchudzaniu
Kolacja ( zapiekłam leczo ;)
Rybki miało być więcej ale córka zjadła, gdy nie patrzyłam :D
Witajcie Kochani :)
Tak to już bywa,że wznosimy się :) i upadamy ;( taki już Nasz los. Grunt to się nie poddawać i iść dalej, wytyczoną drogą. Zamierzam i ja tak zrobić. Nie upadłam, bo nie przytyłam, ale....ale zaniedbałam aktywność, posiłki. To zamierzam zmienić,poprawić, naprawić, nazwijcie to jak chcecie. Nasze zawirowania żołądkowe już poszły w niepamięć. Ufffff chwała im za to :) :D Dziś postanowiłam pomyśleć, nad planem naprawczym mnie ;)
Dążę do wagi 55 kg, do spadku braku zadowalającego brakuje powiedzmy 9 kg... Robiąc analizę na Vitalii, dowiedziałam się,że stosując Ich dietę taka wagę mogę uzyskać już.... w listopadzie. Wszystko fajnie, ale niestety brak środków na to, a i jakoś nie jestem przekonana do takich diet. Jednym słowem boję się,że nie podołam, przygotowywania posiłków na 3 sposoby. Inaczej ja, inaczej dzieci no i M... Ale analiza pokazała także,jeśli zmienię swój sposób odżywiania to taką wagę mogę zobaczyć w lipcu 2018 ;) hmmm to mnie chyba jakoś bardziej przekonało. Wiadomo,jeśli bym osiągnęła ją szybciej to się nie obrażę ;) I ta opcja na chwile obecną, jest dla mnie strzałem w 10 ;) od czegoś człowiek musi zacząć, nie ważne, który to już raz....
Dla lepszej motywacji postanowiłam dołączyć do wyzwania " - 3 kg we wrześniu " Tu również, nie nastawiam się na taki dokładny wynik i spadek 3 kg, ale kto nie próbuje ten traci podwójnie. Nie mniej jednak liczę na mały spadek, który przybliży mnie do mojego celu ;)
Nie zamierzam się poddawać, dopnę swego celu. W te wakacje nie dałam rady, tak jak spora część Nas :) tutaj obecnych...ale następne wakacje będą Nasze :)
Mimo,że @ w toku,od jutra wdrożę aktywność tyle ile dam radę.
Trzymajcie kciuki ;)
Pozdrawiam serdecznie życzę miłej nocki ;) Do jutra :)
Witajcie Kochanie, krótki wpis. Wróciliśmy z wakacji, nie były planowane. Wyszło spontanicznie. Od wczoraj już w domku i walczymy z jelitówka. Od 3 dni nie spie, ledwo żyję. Cała czwórka się męczy, a ja Matka Polka latam wokół wszystkich. Nie wiem już czym się ratować. Jak długo jeszcze? Mimo wszystko życzę dobrej nocy. Pozdrawiam serdecznie
Chciałabym BARDZO, BARDZO PODZIĘKOWAĆ za Wszystkie komentarze pod ostatnim wpisem. Jesteście Kochani, dostałam moc wsparcia. Zaraz zabiorę się za spisanie tego co mnie boli i co bym chciała poruszyć na najbliższej wizycie u psychologa. Do wizyty został miesiąc,mam nadzieję,że wytrzyma, nie wykończę samej siebie oraz najbliższych.
Wasze komentarze pozwoliły mi na przemyślenia,że przecież samobójstwo to nie wyjście. Należy walczyć... i ja tak zrobię, nawet gdybym przestała skupiać się na diecie, to będzie warto. Będzie warto wstawać w dobrym humorze, będzie warto mieć szczęśliwe dzieci, szczęśliwego faceta. To wszystko będzie dla mnie największym osiągnięciem. Do tego będę dążyła, to mój cel. A dieta??? Po drodze coś będzie ale bez spiny.
Bardzo bym chciała, aby Nasz wyjazd nad morze doszedł do skutku... W opcję wchodzi Stegna, Karwia... Oby się udało, to też będzie dla mnie chwila oddechu od porządków, gotowania.
Jeszcze raz przepraszam za moje smęcenie, użalanie się. Ale czasami opinia osób z zewnątrz pozwala się otrząsnąć i to stało sie ze mną. Pozdrawiam Wszystkich Bardzo Serdecznie i jeszcze raz Dziękuję za Wsparcie :)
Miłego dnia życzę.
Witam ;) Chyba mam kryzys ;( Zaczynam zawalać moje " odchudzanie" nie dbam o to co jem, co piję, o których godzinach itp. Nie ćwiczę ;( Mój ukochany orbitrek stoi i się kurzy ;( aż płakać mi się chce ;( głupia JA !!!!! Może nie rzucam się na jedzenie, nie obżeram się ( jedyny plus ) ale aż się boję stawać na wagę i brać w rękę cm ;( A jutro miałam zrobić pomiary i po co ????? Żeby się tylko wkurzyć ??? Mało tego czuje się jakaś wzdęta, jak balon. Tak jakbym miała dostać @ a do niej jeszcze 2 tygodnie ;( może to przez dni płodne??? Sama już nie wiem.
Zaczynam zawalać rodzinę :( a mianowicie zawalam relacje. Nie radzę sobie z emocjami, wszystko mnie wkurza,drażni ;( Wystarczy jedno słowo, a mi już puszczają nerwy. Dosłownie.... córka powie coś nie tak, coś nie po mojej myśli a ja????? Ja już się wkurzam :( Kurczę nie wiem co się dzieje..... Depresja chyba się pogłębia ;( Nie czuję wsparcia. Mam wrażenie,że jestem z tym wszystkim sama :( całkiem sama. Mało tego nikt mnie nie rozumie ;( Nikt nie wie jak się czuję. jestem tylko potępiana przez wszystkich,że krzyczę, nie się denerwuję..... Ku..a ale jakiś powód musi byc, prawda????? Boję się jednego,że któregoś dnia zrobię , coś czego boję się najbardziej... Samobójstwa ;( Tego boje się najbardziej...że nie wytrzymam któregoś dnia i to zrobię ;( Już tyle razy próbowałam i tchórzyłam...Czy to o czymś świadczy?
Mam wrażenie,że zawalam na całej linii. Jak to zmienić,jak uwierzyć w siebie ? Jak wrócić na właściwe tory ? Jak pokochać siebie?
Witajcie ;) Mamy piątek to czas na małe podsumowanie. Zacznę może od tego,że mimo tego jak jem to coś tam waga drgnęła, niewiele bo niewiele ale 100 gram jest mniej ;) Do tego jest mniej 1 cm w klatce piersiowej, 1 cm w tali, 1 cm w brzuchu, 1 cm biodra ;) Każdy spadek cieszy...wiem, wiem sa osoby które chudną po 1 kg i więcej ale ja cieszę się z tego co mam ;)
Teraz czas na aktywność
PONIEDZIAŁEK orbitrek 4,15 km
nożyce pion x 120
nożyce poziom x 120
unoszenie bioder x 60
brzuszki proste x 90
brzuszki skośne x 90
WTOREK tu niestety brak aktywności, poza chodzeniem. Dzień spędzony na załatwianiu spraw. Tego dnia miałam kontrolę u lekarza z tym palcem. Oczywiście nie było mojego lekarza bo jest na urlopie, więc przyjął mnie ktoś inny. Pan doktor stwierdził,że juz nie potrzebuję rehabilitacji i kończy leczenie....Hmmmm palec nie zgina się do końca brakuje 2 cm do pełnego zgięcia. Jednak pan doktor uznał,że" resztę sobie sama dopracuję " to słowa pana doktora. Ale najśmieszniejsze jest to,że zapytał mnie czy chcę zwolnienie lekarskie :) :) hahahahahah uśmiałam się, no bo skoro zakończył leczenie???? To po co mi zwolnienie lekarskie????? Pozostawię to bez komentarza. Wzięłam całą dokumentację i udałam się do ubezpieczyciela, dostanę coś to dostanę.... zobaczymy..... mają 30 dni na rozpatrzenie mojego pisma. Zachaczyłam też o komornika ;) a popołudniu jeziorko :) i opalanko ;)
ŚRODA orbitrek 3,61 km
nożyce pion x 120
nożyce poziom x 120
unoszenie bioder x 60
brzuszki skośne x 90
brzuszki proste x 90
wymachy nóg na leżąco x 180
spinanie brzucha x 120
CZWARTEK brzuszki skośne x 80
brzuszki proste x 80
nożyce pion x 80
nożyce poziom x 80
półprzysiady x 60
kolano-łokieć x 90
wymachy nóg na stojąco x 180
kręcenie biodrami x 90
kręcenie ramionami x 150
Mimo okropnego bólu głowy( który towarzyszy mi od 5 dni ) udało się wykonać jakąś tam aktywność. Nie było lekko, bo tak jak wspomniałam ból głowy, do tego duszno i lało się ze mnie. Jednak spięłam pośladki i wzięłam się do dzieła ;) Jeśli chodzi o płyny są.... szklaneczka stoi obok mnie ;) i dzielnie notuje :)
Staram się ważyć posiłki, produkty. Póki co idzie mi ok. Wiem,wiem moje posiłki pozostawiają wiele do życzenia ;) ale nie zamierzam rezygnować ze wszystkiego i jadac tylko sałatę ;) hihihi żarcik oczywiście. Zamierzam jeść to co lubię, może nie w takich ilościach jakie jadałam ale jednak. Wszystko jest dla ludzi jak to mówią ;)
Samopoczucie ??? Może być, za oknem nadal duszno, raz słońce a za chwilę na niebie chmury jakby miała być burza. Czas chwilę odsapnąć z kompresem na głowie aby zmniejszyć ból głowy. I aby mieć siłę na wieczorną aktywność ;) :)
Wam Kochanie życzę spokojnego popołudnia i miłego wieczoru :)
Witajcie Kochani :)
Jestem, ale jakby mnie nie było. Moje myśli krążą wokół jednego i z całą pewnością nie jest to dieta, odchudzanie :(
Teraz do rzeczy....dlaczego tytuł nosi miano zawału? W piątek prawie dostałam zawału. Chodząc po sklepie zauważyłam byłego męża. Spojrzeliśmy na siebie i każde z Nas poszło w inną stronę. Dziecko zapytało kto to ten pan, a ja to Twój tata. Chwilę później patrzę podchodzi do mnie i mówi " czy możemy porozmawiać ? " Ja na to ----" ale o czym "
On --- o dziecku ( dodam tylko,że dziecka nie widział 8 lat, do tego jest pozbawiony władzy rodzicielskiej)
Ja --- zaśmiałam się i powiedziałam " O dziecku??? Jakim dziecku a Ty masz dziecko ( chciał robić badania DNA gdy córka miała 5 lat)
On--- że chciałby wszystko naprawić, zmienić,że nagle może mi płacić alimenty ( obecnie ma nową żonę i nie mogą oboje mieć dzieci , podobno nagle stał się bezpłodny )
Ja --- Ale co Ty chcesz naprawiać? stojąc na środku sklepu i z tocząc z Nim rozmowę myślałam,że zawału dostanę.
On--- że długo nad tym myślał ( fakt 8 lat to szmat czasu ) że chcialby byc obecny w życiu dziecka i takie tam bla bla....
Nie chciałam dłużej z Nim się kłócić w sklepie ( to nawet nie była jakaś głośna kłótnia, tylko rozmowa o dziwo na spokojnie ) Wymieniliśmy się telefonami. Rozmawiałam z córką i powiedziała,że możemy zobaczyć czy "ojciec "się zmienił. Dzwonił wczoraj i obiecywał cuda. Ochrzaniłam Go za to, bo Córka jest bardzo emocjonalna i Ją trzeba stawiać przed faktem dokonanym aby nie zawieźć Jej obietnicami i ich nie dotrzymać.
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, czy faktycznie się zmienił, dojrzał, zrozumiał? Jakoś Mu nie ufam, przez te 8 lat nawet nie szukał z Nami kontaktu.Nie zabiegał o dziecko, łatwo bez walki dał sobie odebrać władzę rodzicielską.
Może i jestem przewrażliwiona. Mam totalny mętlik w głowie. Nie moge spać a jak już uda mi się oko przymknąć to mamy ranek. Jak nie bratowa to nagle ojciec dziecka się odezwał.
Mam nadzieję,że od jutra jakoś będę normalnie funkcjonowała. Poukładam sobie to i owo...chociaż serce do teraz mnie ściska :( z nerwów, strachu.....
Trzymajcie za mnie kciuki aby udało mi się od jutra wrócić do ćwiczeń, posiłków, bo teraz nawet nic nie jestem w stanie zjeść :(
Dobrej nocki życzę ( czs poczytać jak Wam idzie ) :*