Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1180208
Komentarzy: 38047
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 20 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 42 lat, Toruń

153 cm, 66.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2019 , Komentarze (27)

Witajcie  Kochani ;) Jak minął dzisiejszy dzień ? Ogólnie ciężko, bo od samego rana robiłam za kierowcę. Byliśmy u psychologa, M siedział 2 godziny w gabinecie....Już się wystraszyłam,że coś się stało... Maglowała Go pani solidnie :) Pytania jakie zadawała, szok.... np. co ma ze sobą wspólnego marynarka i spódnica? Kim była Maria Curie-Skłodowska? I wiele, wiele innych.... teraz musimy czekać na wyniki tych badań, które będą na początku lutego. Byłam też u komornika, okazało się że Mój były mąż ma 5 innych komorników i nawet 3 w innych miastach. Szok...Ale sam sobie jest winien, nie będę Go żałowała. 

Co poza tym u mnie ? Hmmm po wczorajszym treningu mam zakwasy ałaaaaaaaaaaaaa. Nawet prowadzenie samochodu sprawiało mi ból hihihi. Czułam nogi, uda, łydki szokkkkkkk. Ale wiecie, co ? Fajne to uczucie mimo wszystko. Dziś zaliczyłam 20 minut skalpel i 15 minut piłka ;) Ciekawe czy jutr wstanę ;) 

Oj zawzięłam się hihihi na wadze 64,8 kg. Mam nadzieje,że taka waga będzie w sobotę. Nie obrażę się, jeśli będzie mniej :) Jestem pozytywnie nastawiona, jak nigdy ;) 

Mam nadzieję,że Wy także nie odpuszczacie i walczycie. Za chwilę wiosna i fajnie by było, przywitać ją z lżejszą wagą :D Zatem do dzieła, nie poddawać mi się hihihi

Buziole wielkie dla Was :) do jutra :) 

8 stycznia 2019 , Komentarze (46)

Witajcie Kochani :) 

Od rana biało, wiało i zimno brrrrrrr. Udało się jakoś dojechać do miasta, dziewczynki do szkoły a ja ? Ja zakupy... Myślałam,że uda się kupić kozaki ( bo popierniczam w adidasach)  ale niestety nic nie było. Tzn. nic co by mi się podobało :) 

Pogoda nie nastraja jakoś specjalnie, senna jestem cały dzień. Nawet wypicie kawki u rodziców nic nie dało. Rozbudziłam się za to po treningu z Ewą Chodakowską :) hahahah Udało się hmmm podejść do tego zadania i ćwiczeń, bo... Bo zrobiłam 10 minut dodatek wyzwania plus 25 minut bikini. Tylko 25 minut bikini, bo nie dałam rady więcej....szok...co za trening. WOW :) jestem dumna bo 35 minut zaliczone. Nie było lekko, ale było przyjemnie. Uda, nogi całe drżą hihihi obym jutro dała radę wstać i prowadzić auto :) 

Cieszę się bardzo,że nie odpuszczam,że trwam w aktywności. A jak to u Was wygląda?! Dajecie radę ? Tylko mi tu nie pisać,że się poddajecie. Głowa do góry, cycki do przodu i trwamy .....pędzimy do celu :) 

Życzę Wam wytrwałości i przesyłam moc całusów :) Pozdrawiam 

7 stycznia 2019 , Komentarze (30)

Witajcie ;) Poniedziałek mija dobrze, rano kontrola z M u lekarza. Powoli się goi, kolejna wizyta pod koniec stycznia. Mam nadzieje,że wtedy zdejmą Mu już gumki na zębach i może szyny. I powrócimy do normalnego jedzenia, a papki pójdą w zapomnienie ;) Ale o tym dowiemy się pod koniec miesiąca ;) 

Nawet nie wiem kiedy zleciał mi dzień. Dzisiejsza aktywność wygląda następująco 


Oprócz tego zrobiłam 10 minut z Ewą Chodakowską. Kurczę to było tylko 10 minut a czułam wszystko i wszędzie ;) Być może wybiorę sobie jakiś dzień i zrobię jeden cały trening Ewy Chodakowskiej. Zobaczymy jak to będzie. Ale nie odpuszczę aktywności, nie poddam się :) 

Za Was też trzymam kciuki i dziękuję, także za Wasze wsparcie :) 

Pozdrawiam Was serdecznie, do jutra :) Niech moc będzie z Nami hihihihi 



6 stycznia 2019 , Komentarze (27)

Witajcie Kochani :) 

Miałam odpoczywać ale jednak niedziela aktywna ;) Dziś piłeczka i orbitrek :) Z piłką się cały czas poznajemy, ciężki przeciwnik hihihi. Posiłki notowane, może uda się zrobić foto z kalendarza, bo zdjęć menu nie ma bo nie ma czasu robić . Za dużo się dzieje. Ale przyjdzie taki dzień,że się uda ;) od jutra ruszam z Chodakowską ;) jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Dziś udało się zrobić trening z piłką właśnie uffffffff ciężko. Hmmm humor dziś, jako tako, bo dziewczyny dają popalić. Pogoda za oknem brrrrrrrr. Jutro z M jedziemy na kontrolę. Trzymajcie kciuki :* Dziękuję,za wszystkie słowa wsparcia :) :* Jesteście Wielcy :) 

Pozdrawiam serdecznie :) Do jutra :) 


5 stycznia 2019 , Komentarze (28)

Witajcie Kochani ;)

Dziś dzień ważenia, mierzenia ;) Waga na dzień dzisiejszy 65 kg :) Wow jak ja dawno nie widziałam takiej wagi :) Mimo @ waga jednak spada. Jest szansa,że za tydzień będzie poniżej 65 kg hihihi.  Jestem optymistycznie nastawiona, mimo tylu przeszkód i tego wszystkiego co jest dookoła mnie. Cm też spadły, aż 3 ;) hihih. To nic,ważne,że coś się rusza. To motywuje, do dalszej walki ;) Woda dziś 1,5 litra. 

Jeśli chodzi o moją wygląda następująco Uważam,że jest ok ;) Łącznie wyszło 47 minut aktywności ;) Jestem z siebie dumna :) Jak widzicie mam nową zabawkę ;) Piłka, zakupiona w Lidlu :) hihih Jejku jak ciężko utrzymać równowagę. Ale nie poddaję się wczoraj było 5 minut a dziś już 10 minut :) hahahah szaleję. Już dawno nie byłam tak pozytywnie nastawiona ;) 

W poniedziałek miałam iść do psychologa ale M ma wizytę kontrolną i godziny wizyt pokrywają się. A ja robię teraz za kierowcę, dlatego zrezygnowałam ze swojej wizyty. W poniedziałek umówię się na inny termin. M ogólnie ma się dobrze, dziś oliwił mi orbitreka ;) bo coś skrzypiało hihihihi. W czym może to pomoże ;) Liczę,że z każdym dniem będzie lepiej.  

To tyle Moi drodzy ;) Ajjj ile dziś mam powera w sobie hihihi, to chyba za sprawą spadków wagi. Wiem, wiem nie są jakieś wielkie.....ale spada waga i oto chodzi :D 

Pozdrawiam cieplutko :) :* 


3 stycznia 2019 , Komentarze (54)

Witajcie Kochani ;)

Czwartek, nawet nie wiem kiedy a dobiegnie końca. Dziś troszkę bieganiny, po 15 odbiór dzieci ze szkoły. Po 16 dotarłam do domu, obiad dzieciom, mycie garów. Później zrobiłam leczo sobie na obiad (będzie też na jutro) i znowu mycie garów. Następnie kisielek dla M,i mycie garów. Takim sposobem było już po 17, zabrałam się za orbitreka, zasypiałam na stojąco. Udało się zrobić 5 km, dobre i to. Posiłkowo, jako tako, notuję wszystko ale niestety fotek brak :( Jeśli chodzi o wodę, pijam po litrze, niestety. Ale też dobre i to. Dziś na wadze 65,3 kg 100 gram więcej niż na pasku,ale to przez @. Do tego ból brzucha, rozbicie totalne....Całą tą sytuacją, jaka u mnie jest w obecnej sytuacji. 

Jestem już tym wszystkim zmęczona...nie mam zrozumienia u nikogo, no może Moja Mama mnie rozumie... Przez ten natłok,zapominam o sobie. Zapisałam się do wyzwania Ewy Chodakowskiej , zobaczymy co z tego wyjdzie. szukam inspiracji gdzie sie da. Jestem na dobrej drodze, bo stając na wagę nie widzę 69 kg.... to juz dla mnie duzy sukces ;) Nie pamietam, kiedy ostatni raz miałam na wadze 65 kg ;)

Nie poddam się, dam radę. Wiem,że mam w Was wsparcie :) :* 

Życzę dobrej nocki i zabieram się za nadrabianie pamiętników ;) 


30 grudnia 2018 , Komentarze (34)

Witajcie Kochani ;) 

Powracam po dłuższej przerwie. Najpierw dobre wieści, już w domku jesteśmy. Wypis dostał M w piątek. Jak tylko przyjechaliśmy, zaczęłam ogarniać dom....bo syf był niesamowity. Ogarnianie w sumie nadal poniekąd trwa. Jutro jeszcze ostatnie szlify, pranie, podłogi, łazienka na błysk. Fajnie,że już w domku,ale mam co robić, bo M może jeść tylko papki i to dobrze zmiksowane. Zadrutowane zęby do końca stycznia . Ale dam radę. dziś miał na obiad z miksowaną rybkę z frytkami ;) Chyba,że macie jakieś pomysły na papki ;) Czekam na propozycje ;) 

Z innych dobrych wieści, waga spada. Rok kończę z waga 65,2 kg a doszłam do wagi 69.4 :( Tak więc 4 kg poszło.A w ciągu ostatnich 2 miesięcy poszło 2 kg :) bardzo ładnie, uważam. Może wolno ale trwale :) Złożyłam postanowienie,że w dniu swoich urodzin czyli 15 kwietnia będę ważyła 58 kg :) hmmm Mało tego wykupiłam dietę na Vitalii ;) Wiem, wiem miałam nie kupować, posiłkować się tym co miałam. Jednak zdecydowałam się być może ostatni raz na wykupienie diety. Pozostało mi dobre 7 kg do zgubienia, mam na to 3 i pół miesiąca ;) powoli, dam radę ;) Cieszę sie jak dziecko,że waga udało sie tyle osiągnąć. Ktoś powie, że zwariowałam, bo  z czego ja się cieszę ??? Ale prawda jest taka,że zmieniłam nawyki i to też pomogło mi zrzucić te kg. 

Jutro po 11 godzinie będzie menu diety ;) jestem ciekawa co tam ciekawego znajdę ;) 

Planów na Sylwestra brak. Będziemy w domku, musimy odpocząć. Chociaż ja odpocznę dopiero wtedy, gdy M przestanie brać leki i będzie jadł normalnie. Wszystko przed Nami. 

To chyba póki co tyle ;) Bo czuję,że cos miałam Wam jeszcze napisać, ale wyleciało mi z głowy ;) 

Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia :* Pozdrawiam cieplutko :) Do następnego razu :) 


26 grudnia 2018 , Komentarze (43)

Witajcie Kochani,u Nas już lepiej.  M dochodzi do siebie.  Jutro operacja podniesienia kości policzkowej, trzymajcie kciuki.  Jeśli wszystko będzie się dobrze goiło, to być może na sylwestra do domu.  Póki co nie myślę o tym.  Ja jestem psychicznie wypompowana.  Do tego jeszcze matka dziecka M,daje się we znaki.  Oskarża mnie o wypadek, wyzywa mnie. Jestem kłebkiem nerwów.  Latam między domem A szpitalem. Niech to wszystko się już skończy. 

Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i otuchy.  Wielkie buziaki dla Was :* :* Pozdrawiam 

20 grudnia 2018 , Komentarze (47)

Dziękuję Wam wszystkim bardzo,za słowa wsparcia i otuchy. To dla mnie bardzo ważne.  Z każdą godziną jest lepiej.  Otwiera już lewe oko.  Miał wczoraj drutowane zęby.  Dziś gips na głowę A za tydzień operacja podniesienia kości.  Czuwam przy Nim każdą noc. W dzień czasami wychodzę, gdy śpi. Jest mi cholernie ciężko bo dziewczynki zazdrosne są,ale przy Nim ktoś być musi cały czas. Mam nadzieję że zrozumieją i wybaczą.  

Niestety przeraża mnie że nic nie pamięta z wypadku.  Jest trochę niejasności w tym wypadku.  Najgorsze jest to,że patrząc na zdjęcia samochodu,ludzie we wsi Go uśmiercili.  Jak tak można nie wiedząc opowiadać po wsi. On żyje i będzie żył. 

Jeszcze raz Wam dziękuję że jesteście.  Pozdrawiam serdecznie 

17 grudnia 2018 , Komentarze (98)

Witajcie, niestety z przyczyn losowych nie będzie wpisów.  Mój partner miał wypadek samochodowy.  Złamana żuchwa, kości czaszki, powietrze w czasce,odma.  Czuwam cały czas w szpitalu.  Nie ma aktywności, slodkie wpada :( Jestem załamana, święta w szpitalu.  Nawet nic nie robię.  Dzieci u Moich rodziców.  Nie radzę sobie, jest mi źle. Staram się przy Nim nie płakać.  Muszę być silna.  Trzymajcie kciuki.  Pozdrawiam i Wam życzę powodzenia.  

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.