Witajcie Kochani
Powiadają jaki poniedziałek, taki cały tydzień ? Czy aby na pewno tak bym chciała? Wczoraj poprosiłam tatę, aby zarejestrował młodą do lekarza. Ja niestety bym się nie dodzwoniła, a jakbym dojechała do miasta to już by nie było numerków. Tata poszedł po 6 rano i miałyśmy pierwszy numerek. Także 8.30 weszłyśmy do gabinetu, diagnoza ANGINA. Noszzzzz..... by to strzelił !!!! No i co? Dostała antybiotyk i w domku. Hmmm z jednej strony dobrze, bo oceny już wystawione. Za tydzień ferie, to może jako tako się wykuruje. Czyli do środy zostaniemy w domku we trzy. Mnie też coś zaczyna brać, ale jakoś dorwać nie może. Chyba jeszcze mój organizm się dobrze broni. Do tego ta rwa.... dziś też dała się we znaki. Ale udało się zrobić 40 minut treningu, na macie. Bo na stojąco bym nie dała rady. W tym 30 sek plank. Wow :) Ciesze się,że zrobiłam trening mimo bólu. Ale na szczęście tak jak napisałam na leżąco aż tak nie odczuwałam. jednak jak wstałam dostałam po dupie :( No ale trening miałam zaliczony ;)
Z wodą dziś hmm na bakier.... jedzenie ? Malusioooooo bardzo. Na ŚNIADANIE zjadłam u rodziców mięsko gotowane z zupy plus 2 kromki chleba z musztardą. Uwielbiam mięsko plus musztardę :) Jak wróciłam do domu, nie czułam głodu. Dałam tylko obiad dziewczynom. A na kolację zrobiłam naleśniki i zjadłam 3 z takiej małej patelni. Jakoś nie czuję głodu, abym tylko na noc nie dopadła się do lodówki :(
Liczę,że jutro już będzie dobrze. Nie będę musiała się nigdzie spieszyć, także na spokojnie zaraz ułożę plan posiłków na jutro ;) Trzymajcie kciuki.
Aaaaa jeszcze wstawiam fotkę kawki orzechowej z Biedronki ;) Bo ostatnio zapomniałam ;)
Jeszcze na koniec moja tabelka z aktywnością. Brakuje jedynie dnia dzisiejszego ;)
Miłego wieczoru i cudownego wtorku :) Pozdrawiam :)