Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monka252

kobieta, 34 lat, Polska Cerekiew

173 cm, 66.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 listopada 2012 , Komentarze (4)

A tak siedzę sobie na kompie i weszłam na V. poczytać was i postanowiłam napisać !
Dzisiaj rano po przebudzeniu stwierdziłam, że z czystej ciekawości wejdę na wagę i! no i co?!
Mniej mimo tego, że się okazało, że postanowiła mnie moja @ odwiedzić! 
Takie coś to mi się podoba! 
Zobaczymy za kilka dni jak ta zła odejdzie  i się przekonam czy okłamała mnie ta paskudna waga czy też prawdę mówi i mam powody do szczęścia i dumy! Wtedy dopiero postanowiłam w razie czego zmienić pasek. 
Z dietką nie mogę powiedzieć, że wspaniale, bo nie wychodzi mi opcja z 5-cioma posiłkami dziennie.
Ale przynajmniej ze sportem nie ma większego problemu.
Dziennie mel b na brzuch, czasami do tego dojdzie mel b- abs :]
Niedziela dodatkowo około 40 min hula-hopem i ponad godzinka biegania ;)
Wczoraj na 19 aerobik, a po o 22.30 łyżwy- korzystam, bo mam dwie opcje za darmo ze względu posiadacza karty AZS :]
Dzisiaj 50 min biegania i 40 min kręcenia hula:)
Powiem wam, że tak mi się spodobało, że nie umiem usiedzieć na dupie, jak przez cały dzień nic nie robię. Po bieganiu wymęczona, ale szczęśliwa! Wiem, że robię to dla siebie.

Noo wszystko dla ludzi jak to się mówi, ale właśnie. Wiecie jak to se studiami..
Studenci to tu piweczko to tam coś i tak czas leci, a kilogramy czyhają ! 
Przyjechałam z pracy z Niemiec i wam powiem moja znajoma strasznie się zapuściła i mimo, że mówi, że nie je za dużo, to wiadomo od czego. To tu piwo, to ram no i masz! A do tego żadnego sportu. Więc skutki są.
Fajnie, że zmotywowałam ją do robienia czegoś po moim przyjeździe! Cały czas wyciągam i namawiam! Razem raźniej.
A wracając do studiów. Ciągle wyciągają na imprezy, a ja to nie jakaś bardzo do tego, wolę się troszku porobić % co by wytrzymywać tam patrząc na niektórych ludzi (nie oszukujmy się;p) no i tu problem, bo czasami nawet nie mam ochoty wychodzić, bo jak wiadomo % najwięcej procent. Co zrobić. Czasami można, ale co by znać umiar ;]

Faceci. Koniec za częstego myślenia. Jest mi dobrze jak jest sobie uświadomiłam! Tak to dodatkowy problem, kontrola, zazdrości. Chyba nie chcę się nawet zakochać, co by potem nie mieć z tego powodu jakiejś załamki. Może to faktycznie nie dla mnie ;]

Będzie dobrze i tylko lepiej! Damy rady babićki! Stwierdzam, iż my tym bardziej będziemy z siebie dumne i będziemy szczęśliwe z uzyskanych efektów niż inne, które bez niczego mają wszystko idealne. Nie muszą nad niczym pracować. Fakt. Boli to! Ale co zrobić. Mamy po prostu za dużo tłuszczyku który może i nie tak łatwo zrzucić, ale jest to możliwe! Cieszmy się, że jesteśmy zdrowe! I duuużo optymizmu życzę! ;***
Dobranoc !!:)

17 listopada 2012 , Komentarze (6)

Witajcie!! 
Więc tak jak w tytule. Przejawia się u mnie niechęć do wagi. 
Niby w sobotę mam się ważyć, ale i tak pewnie nic nie spadło. Nie chcę się zatem dodatkowo podłamywać.
Ogólny stan dobry z małymi ustępstwami, jeżeli chodzi o % tjaaa studia ;]
Chyba tak jak kiedyś uważałam, ze jestem uzależniona od jedzenia tak teraz ujawnia się u mnie uzależnienie względem biegania i ciągłego coś robienia. Jak nic nie zrobię to marudzę! :D
Energia mnie rozpiera! 
Wczoraj np. wzięłam zrobiłam ćwiczenia na brzuch. Poczytałam no i co dalej. Było ok 16, a dopiero na 18 umówiłam się na basen. No to tak myślę, myślę, ubrałam się i poszłam biegać :) 40 min pobiegałam.
Czytałam ostatnio w jakimś wpisie, że dziewczyna początkowo nic nie chudła, ale widać było zmiany w ciele. Największą jednak zmianę zauważyła kiedy przestała ćwiczyć na cały tydzień. Hmm może to właśnie o to chodzi? Tyle, że nie umiem się ostatnio być bez ćwiczeń. 
To aerobik, to zumba, to biegać, to hula-hop (jeronie! ale mi było wstyd na basenie, cała już jestem w sianiakach, nawet na kolanach ;D, to basen, łyżwy. Trochę tego jest ! Karta AZSu dla studentów to jednak fajna sprawa! 

Życie prywatne? Leci! Fajnie się ze znajomymi dogaduję. Ciężko mi było po przyjeździe z Niemiec. Ale już jest git!

Życzę wam zatem miłego dnia i co by tłuszcz się spalał na waszych oczach :D

13 listopada 2012 , Komentarze (7)

Halo, halo!
Nie pisałam, ale wchodziłam i was z chęcią czytałam, jak tam u was idzie dietkowanie:)
U mnie idzie dobrze ^^
No może trochę niegrzecznie było w weekend, ale nie ma co dużo rąk nad tym załamywać!:]
A więc tak.
Kupiłam do studenckiego mojego mieszkanka twistera co by ćwiczyć i jak narazie tak po 20-30 min dziennie mi wychodzi. Mam nadzieję, że w boczkach będą jakieś rezultaty po dłuższym czasie, bo brzuch i boki mnie strasznie denerwują. A ogólnie to tłuszcz mi schodzi z nóg jedynie co mnie załamuje. No i chciałabym się pozbyć piersi....
Codziennie staram się robić ćwiczenia na spalanie tłuszczu z brzucha i na abs z Mel b.
Ostatnio w czwartek z moimi kobietkami byłam na zumbie.
Wczoraj miał być aerobik, więc poćwiczyłyśmy jakąś godzinkę, bez obijania się!
Dzisiaj akurat co wróciłam z aerobiku :) Coś niesamowitego! Polecam tym którzy mają jakiekolwiek opory żeby się udać na coś takiego!
Aż jestem z siebie dumna, że tak ogarniam!!!
Menu?
Myślę, nie ma źle:)
Śniadanie I kawa z mlekiem
Śniadanie II musli z jogurtem naturalnym
Obiad placuszki z cebulą i marchewką, a do tego pomidor
Podwieczorek kefir smakowy
Kolacja jabłko

No i do tego dochodzi woda :)
Miejmy nadzieję, że coś ruszy, bo tak to chyba się już podłamię ;p

9 listopada 2012 , Komentarze (3)

No właśnie! Cieszmy się chwilą i wykorzystujmy ją w odpowiedni sposób. Jak wiadomo nie od razu będzie widać rezultaty, ale to wszyscy wiedzą, ze na to potrzeba czasu.
Kiedyś to ciągle myślałam o tym co zjem potem i w sumie cały dzień mi tak schodził! :) Wczoraj moja znajoma mi powiedziała coś fajnego.
Byłyśmy razem w pracy w Niemczech i tam się ode mnie nauczyła, że nie trzeba ciągle myśleć o jedzeniu o tym co potem się będzie jadło. Ważne żeby zdrowo. Czas na jedzenie przyjdzie, bez obaw :D

Tak jakoś dzisiaj stwierdziłam (co stanowi u mnie ciągły problem) mianowicie moja okrągła twarz, która jest moim poważnym kompleksem tak stwierdziłam. Dlatego też nie lubię mieć spiętych wszystkich włosów razem. Dlatego dzisiaj zabrałam się za szukanie i w sumie nawet coś tam znalazłam. Z kremu bądź z maseczki. Muszę iść do sklepu zobaczyć czy takie cudeńka mają ! Muszę ją trochę podreperować, bo tak to się żyć nie da ;D

Tak to czas leci mi dość szybko, zostaję na weekend, nie zjeżdżam do domu, gdyż ponieważ szykują mi się imprezy. Dzisiaj akademik, jutro Geburstag kumpla z mieszkania świętujemy ! Nie ma lekko żyć lekko! Ino cza mi pamiętać o kaloryjach! Bo nie można nic zmaścić ! :)

Ćwiczenia dziś były:
Z mel b na brzuch i abs, a poza tym ok 30 min na twisterze :D

Aaa no i muszę się pochwalić! Wczoraj z dziewczynami moimi wylądowałyśmy na ZUMBIE! Całkiem fajna sprawa, chociaż nie czuję się jakoś tak tam do końca. Chyba to kwestia mojego podejścia do ciała. A i moje ruchy nie wyglądają najlepiej, wokół pełno luster, w które wolę nie spoglądać. Chyba mimo wszystko wolę bieganie ;D

A tak to chyba za dużo czasu mam dla siebie, na myślenie. Czasami tak sobie myślę, że znalezienie faceta w moim przypadku nie będzie. Że chyba nie dane jest mi się zakochać:) Albo ignoruje mnie, albo nie pasuje mi robiąc dla mnie wszystko i adorując mnie jak królową co mnie nie kusi :D
Dziękuję za wytrzymanie!!


A i muszę nabrać pewności siebie! Ot co czego mi w sobie brakuje!
Mimo wszystko jak gadam z ludźmi niektórymi po dłuższej znajomości, to mówią mi, że jak na mnie patrzą to odbierają mnie za mega pewną siebie babićkę :D Więc nie ma źle;p niech żyją w nieświadomości :D

30 października 2012 , Komentarze (3)

Dobry wieczór wam lachony!
Niedawno w sumie, bo o 19 wróciłam ze studiów do domu, gdzie siedziałam od rana. Oczywiście nie na uczelni :p
Noo w międzyczasie pojechałam do sklepu sportowego i zakupiłam buty do biegania, a co sobie będę! A tym bardziej, że były po obniżce.
Dodatkowo jeszcze książkę co bym miała co czytać! Stwierdziłam ostatnio, że muszę więcej czytać, bo ostatnio tą kwestię jakoś nieciekawie zaniedbałam!
Ćwiczenia dzisiaj też zaniedbałam, w sumie po wczorajszym kręceniu hula-hop dzisiaj raczej bym rady nie dała. Takiego siniaka mam, że szok:D Ale spoko zejdzie niebawem i dalej będę mogła se nim tuc co by się znowu porobiły:D
Poza tym planuję jutro nadrobić idąc rano na basen, a potem jeżeli pogoda pozwoli biegać.
Ze względu, że wszyscy znajomi się zjeżdżają idziemy jutro całą paczką do klubu w końcu się spotkać ^^
Ajć stęskniłam się w sumie po tych 4 miesiącach i już chcę się z nimi spotkać! Co bym się tylko nie rozczarowała;p
A tak to do przodu leci. Dzisiaj w sumie miałam dzień owsiankowy. Coś mnie tak wzięło.
Najlepsze wbijam do domu, a tu co na stole- PIZZA !
Ale ja to twarda sztuka i nie dałam się. Schowałam do lodówki, zjadłam poszatkowane jabłko z jogurtem i teraz już woda :) 
I wieczór z książką :) Życzę wam zatem miłego wieczoru :))

29 października 2012 , Komentarze (4)

Czołem dietowiczki!
Przyznaję się w dietce zdarzają się jakieś małe przewinienia, ale nie ma tragedii :)
Chociaż jutro postaram się obyć bez tego! A co! Nie chce się jeść tylko sobie tak człowiek wkręca.
Dzisiaj wizyta u fryzjera, a potem udałam się po zakup hula-hop i jestem dumna, że je kupiłam, dobry zakup! Wyśmienity! Polecam! 30 min pokręciłam. 
I jak się mogłam domyślić już teraz mam sine boki, więc jutro nie wiem czy dam radę pokręcić, zresztą muszę już o 6 wstać co by się wyrobić na zajęcia na 8, bo to trzeba jeszcze dojechać.
A powrót koło 19 jakoś, więc nie ma lekko.
Ale postaram się coś jeszcze ogarnąć! A co!
Może ważenie jutro? 
Plan jest zobaczymy czy waga mi działa ;D
Bawta dobrze dżagi!

27 października 2012 , Komentarze (3)

Witajcie! 
Tak jak w temacie. Idealnie się znaczy !
Dzisiaj przez prawie 1,5 godzinki ćwiczonka:) no i powiem wam, że w hula hop się wkręciłam, już idzie lepiej, chociaż jak wiadomo jeszcze nie jest idealnie i lepiej nie patrzę w lustro jak robię, bo będzie mnie brzuch bolał od śmiania się, a już wystarczy od brzuszków! :D 
Sport to taka frajda, że nie wiem jak niektórzy wg się ruszać nie chcą, a to samochodem!
Od kiedy z taką intensywnością coś robię i do tego lekko jem, czuję się o niebo lepiej.
Nie jest mi ciężko, mam na wszystko jaką taką pozytywną energię! ^^
Może poza imprezami, dzisiaj też mam iść, ale jakoś nic, a nic mnie nie kusi taka opcja...chyba położę się i spać pójdę.
Coś akurat ostatnio z tym wg nie mam opcji. Chciałabym się spotkać ze wszystkimi, ale się boję, że mimo wszystko mi wytkną, że przytyłam. Coś ostatnio za bardzo zaczęłam się przejmować opinią innych. Przerażą mnie to, próbuję to zmienić, ale to nie takie proste jak się wydaje;]
Dobra nie zanudzam, idę się ułożyć i trochę winka wpić, co by się lepiej spało, chyba, że jednak mnie wyciągną i polecę! :D

21 października 2012 , Komentarze (4)

Dziękuję za pocieszające komentarze! Macie rację. Nie ma co się takim frajerem przejmować i psuć sobie dobrego humoru.
To jestem ja, a jak mu coś nie pasuje to niech to zachowa dla siebie! 
No!!
I właśnie. Jutro rano na rolki! Ze znajomymi wyrabiam kartę AZS-u i będziemy chodziły na siłkę, basen, łyżwy, zumbe i jeszcze więcej! A wszystko to za darmoszkę!  Będzie dobrze!
Nie ma co się poddawać, trzeba walczyć :)
Dzisiaj dzień szybko minął, wczoraj na urodzinach znajomej, więc troszkę % się polało:]
Tjaa życie studenckie znowu czas zacząć.
Chociaż coś do klubów nie lubię chodzić...źle się czuję tam...;) Dlatego czas to zmienić! 

Dobranoc wam !:)

1 października 2012 , Komentarze (1)

Powiedzcie! Czemu to tak nie działa?!
W sumie to dzisiaj poza mieszkaniem cały dzień, więc lodówka nie kusiła. Rano znowu bieganie, potem basen:)
Z racji spraw rodzinnych moich szefów o której pisałam wczoraj kawiarnia zamknięta...:(
No i tak dzień wolny spędziłam z siostrą. 
Do doma w końcu nie wiem kiedy wracam, bo się lekko porobiło no i jutro będę się starała to ustalić co i jak i czy na czwartek mam sobie zamawiać autobus.
Ogólnie dietkowo może być, jutro się może zważę, zobaczymy.
Załamać się nie chcę, bo pewnie albo nic nie spadło, albo jeszcze lepiej: poszło w górę. Ech do tego to akurat nie mam sił. Czasami to sobię myślę, że te ćwiczenie i tak mi nic nie daje! 

22 września 2012 , Komentarze (3)

No i wiedziałam! Nie wchodź na wagę! Nie ważne czy się starasz, noc nie da. No i nic nie dało.
Mimo, że jadłam dobrze, to jeszcze obsługa w kawiarni od 9.30 do 20. A do tego jeszcze bieganie i brzuszki rano.
Jak człowiek ma nie być zrezygnowany. Chociaż mimo to wiem, że jak bedzie pogoda to będę rano wstawała biegać, bo fajna rozkmina. A bez pogody na basen, bo od 7 otwarty się dowiedziałam dzisiaj.
Mimo tego idę się o 20 opić.
Byłam od 9.30 zbierać winogrona, na 18 do kawiarni na 2 godzinki i o 20 do dum.
Dobrze, że od szefa 4 flaszki dostałam.

Ech. JEDNO WIELKIE ECH!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.