Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania zmusiło mnie to, że wszystkie fajne ciuchy wiszą w szafie a ja mogę tylko na nie patrzeć. Niektórych wcale nie miałam na sobie i najwyższy czas abym zaczeła je nosić.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23843
Komentarzy: 129
Założony: 11 stycznia 2012
Ostatni wpis: 20 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Gallifrey

kobieta, 43 lat, Katowice

165 cm, 119.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2012 , Komentarze (2)

Dziś miałam zajęcia na 8.15 ale byłam tak śpiąca że sobie pierwszą godzinę podarowałam, zwłaszcza że dzisiaj byłam na uczelni do 20.00. Koszmar. Po zakończeniu zajęć byłam tak wykończona że położyłabym się nawet na podłodze. Nawet obiadu porządnego nie zdążyłam zjeść. Zresztą kiepskie to dzisiejsze menu było. Teraz marzę tylko o łóżeczku :)

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: wstyd pisać ale to było najszybsze co mogłam zrobić: zupka chińska (chociaż syta była)

II śniadanie: jabłko (hurra udało się)

Obiad: to już zupełna abstrakcja: kanapka z sałatą, salami i ogórkiem konserwowym

(zrobiłam zdjęcie na dowód że nie miałam czasu na prawdziwy obiad)

Podwieczorek: 2 banany (tu sobie pozwoliłam)

Kolacja: wróciłam o 22.00 do domu to mi się nawet jeść nie chciało :( 

Poza tym dużo piłam: 2 duże kawy (bez nich byłabym nieprzytomna), 0,5 litra coli (popijałam nią kawę i tak przetrwałam ten dzień), 0,5 litra wody, furgo pomarańczowe, 0,5 litra nesti. To już chyba wszystko, nie licząc rannej herbaty :)


18 marca 2012 , Komentarze (2)

Pojechałam dzisiaj na uczelnię na 11.30 no i oczywiście się spóźniłam. Taka genialna jestem, że zamiast spojrzeć na rozkład jazdy autobusów na sobotę to ja genialnie popatrzyłam na dni robocze. Przychodzę na przystanek a tam zonk, autobus dopiero za godzinę. Świetnie. Ale za to poszłam sobie na obiadek na uczelni :)

Moje menu:

Śniadanie: 2 kromeczki chrupkiego pieczywa z sałatą i żółtym serem + serek stracciatella (nie miałam w domu innego pieczywa)

II śniadanie: tradycyjnie nie zdążyłam 

Obiad: ziemniaczki pieczone + mięsko z indyka w sosie pieczarkowym + gotowane warzywa + surówka z czerwonej kapusty (obiad uczelniany nawet niezły :)

Podwieczorek: cóż powiedzieć: pączek :)

Kolacja: 3 kromeczki chleba + sałata + wędlina + zielony ogórek


17 marca 2012 , Komentarze (2)

Dzisiaj była ganianina. I to od samego rana. Jednak najgorsze było dopiero wieczorem. Miałam zajęcia na uczelni o 18.10. Masakra. Ale jednak pojechałam. I co widzę na angielskim dwie osoby włącznie ze mną. Pięknie. A kogo pytała? No właśnie mnie a ja nie przygotowana. Równie dobrze mogła do mnie mówić po chińsku. Wcale jej nie rozumiałam  Najwyższy czas wziąść się za naukę. Dopiero w domu się dowiedziałam że jestem na wyższym poziomie niż przed urlopem dziekańskim. Pięknie tylko tego mi było trzeba 

Moje dzisiejsze menu: 

Śniadanie: jajko na mięko + bułeczka kajzerka + herbata czarna bez cukru

II śniadanie: nie zdążyłam zjeść

Obiad: młode ziemniaczki z koperkiem i zieloną cebulką + rybka smażona + buraczki + brokuł 

Podwieczorek : kawa z mlekiem (bo byłam na uczelni i nic innego nie było)

Kolacja: bułeczka z sałatą, wędliną, żółtym serem, pomidorem, zielonym ogórkiem i cebulką zieloną

Jutro idę na uczelnię na cały dzień więc i jedzonko będzie inne.

15 marca 2012 , Komentarze (2)

No więc wróciłam do dietkowania i przeprosiłam się z owsianką :) Fakt że po niej bywam głodna ale tak sobie postanowiłam. Zresztą mam spory zapas nesVity i poprostu muszę ją zjeść. Poza tym dwie duże torebki Nestle Fitness. 

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: nesVita + truskawki

II śniadanie: jakoś przegapiłam

Obiad: młode ziemniaczki z koperkiem + chude żeberka pieczone + brokuł + buraczki czerwone

Podwieczorek: czerwony grejfrut

Kolacja: kajzerka z sałatą, indykiem, żółtym serem, ogórkiem zielonym, rzodkiewką i zieloną cebulką

14 marca 2012 , Komentarze (2)

Ten dzień stanowczo nie należy do diety ale dla mnie jest to szczególny dzień więc i menu jest dzisiaj szczególne :) Miałam ochotę więc pozwoliłam sobie na więcej ale od jutra wracam do diety :)

Moje dzisiejsze menu: 

Śniadanie: 3 kromki chleba z sałatą, indykiem w galarecie, pomidorem i ogórkiem 

II śniadanie: banan i truskawki

Obiad: I danie: zupa wietnamska 

II danie: ryż + wieprzowina po tajsku w 5 smakach + surówka z białej kapusty i marchewki

Podwieczorek: 3 kawałki sernika z polewą z białej czekolady (pycha)

Kolacji już nie zdołałam wepchnąć :) 

Na swoje usprawiedliwienie dodam, że częściowo pewnie spaliłam część kalorii godzinnymi wygibasami przy muzyce :)

14 marca 2012 , Komentarze (1)

Nie pisałam przez jeden dzień bo byłam w Katowicach na uczelni. Śniadanie było bardzo szybkie nesvita truskawkowa, a obiad zjadałm na uczelni (kawałek mięska i gotowane warzywa), natomiast kolację sobie darowałam bo jakoś jeść mi się nie chciało. Nie lubię jeść na mieście bo mam złe doświadczenia.

Moje menu:

Śniadanie: 3 kromeczki chleba z sałatą, indykiem w galarecie i ogórkiem konserwowym

II śniadanie: 2 kromki chleba z sałatą, żółtym serem i ogórkiem konserwowym

Obiad: ziemniaczki + pulpety z grzybami + surówka z buraka + ogórek konserwawy

Podwieczorek: ciastko (no tak skusiłam się ale nie żałuję bo było pyszne :)

Kolacja: 3 kromeczki chleba z wędliną, żółtym serem i ogórkiem konserwowym

Tak wiem z tym żółtym serem przesadziłam ale muszę go szybko zjadać bo się psuje, nauczka na drugi raz co by za dużo nie kupować i nie chodzić po zakupy kiedy jest się głodnym :)

12 marca 2012 , Komentarze (2)

Obudziłam się dziś bardzo głodna. Na dzień dobry wypiłam szklankę wody mineralnej. Pomogło tak na jakieś 15 minut. Jednak nauczona doświadczeniem szybciutko zjadłam śniadanie. Do obiadu ledwo wytrzymałam, aby nie podjadać. Później było gorzej bo po takim obiedzie nie powinno mi się chcieć jeść a jednak. Powinnam już zacząć jeść mniejsze procje, ale gdzie tam, mój brzuch uparcie twierdzi, że wciąż jest pusty. Wiem niestety, że mam bardzo rozciągnięty żołądek i następne dni to będzie masakra ale trudno. Bardzo mnie ubawiło stwirdzenie mojej koleżanki, że żołądek mamy do kostek, co w moim przypadku się sprawdza :D

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: 2 kromki chleba razowego, z sałatą, żółtym serem, ogórekim zielonym,rzodkiewką i bazylią

II śniadanie: nesVita truskawkowa

Obiad: ziemniaczki z koperkiem + surówka z kiszonej kapusty z marchewką + pulpety z grzybami, zieloną cebulką i bazylią (pulpety z serii pomysł na ...)

Podwieczorek: banan, truskawki (2 razy)

Kolacja: 2 kromki chleba razowego + twarożek z zieloną cebulką + ogórek zielony + rzodkiewka

W między czasie paluszki lajkonik z pełnego ziarna cała paczka (bo były pod ręką, na szczęście nie mam ich więcej i ciężko je kupić), herbatniki, jabłko

Pocieszam się że tak się najadłam że jutro zjem niewiele :)



11 marca 2012 , Komentarze (3)

Tak sobie od rana przeglądam Vitalię i aż mnie trafia od pewnego czasu gdy widzę te głupie tematy typu: Czemu nie chudnę, czy aż tak źle jem, czy po kolacji mogę zjeść jabłko i nie utyć. Co gorsza takie tematy umieszczają osoby, które ważą po 50 kilo i chcą jeszcze schudnąć. Jednym słowem MASAKRA. Ostatnio jakaś dziewczyna pisała czy zjedzenie pół serka wiejskiego na śniadanie to nie za dużo  Czasami mam wrażenie że to portal dla anorektyczek a nie dla osób zdrowo chcących się odchudzić. Muszę przestać czytać forum, bo jak takie coś widzę to mi się ciśnienie podnosi a to groźne dla zdrowia.

Moje menu:

Śniadanie : jajecznica (z jednego jajka) z grzybami, zieloną cebulką i bazylią + 2 kromeczki chleba razowego

II śniadanie: serek waniliowy, truskawki

Obiad: ziemnkaczki z koperkiem + kurczak w panierce + surówka z kiszonej kapusty z marchewką

Podwieczorek: torebka snaków ryżowych o smaku pizzy

Kolacja: kromka razowca z sałatą, ogórkiem, rzodkiewką + marchewka

9 marca 2012 , Komentarze (2)

Dzisiaj mijają równe 2 tygodnie odkąd zaczęłam odchudzanie. No może odchudzanie to zbyt wielkie słowo ale koniec końców zaczęłam działać w tym kierunku. To chyba odpowiedni moment aby uzmysłowić sobie kolejne etapy odchudzania. No cóż obecnie mam do zrzucenia około 50 kilogramów. Dużo, bardzo dużo ale mam nadzieję że dam radę. Chciałabym to osiągnąć w rok (to takie moje pobożne życzenie). W pierwszym etapie chciałabym osiągnąć wagę 100 kilo - tak myślę że do końca czerwca powinnam to zrobić (w czerwcu mam egzaminy a nie chcę kupować nowych ciuchów bo w te co mam się nie zmieszczę).Kolejne etapy to: II etap - 90 kilo (koniec sierpnia ), III etap - 80 kilo (połowa listopada), IV etap -70 kilo (koniec stycznia). Dalsze etapy zostawię na później jak dojdę przynajmniej do 3 etapu.

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: kajzerka + sałata + ogórek zielony + rzodkiewka

II śniadanie: serek homogenizowany czekoladowy

Obiad: makaron + pieczarki z sosem pesto 

Podwieczorek: budyń słodka chwila + truskawki

Kolacja: jabłko, pomarańcza

9 marca 2012 , Komentarze (1)

Tak sobie z rana z ciekawości weszłam na wagę a tam szok 108,5 kg  ale znając mnie napewno szybko to odrobię chociaż fajnie byłoby gdyby tak co dziennie chudnąć 0,5 kg. Tak pomarzyć zawsze można  Tak się zastanawiam im bardziej zależy mi na utrzymaniu diety i regularnych ćwiczeniach to mniej chudnę bądź wcale, a jak sobie trochę odpuszczam to nagle spadają te kilogramy, ciekawe, bardzo ciekawe.

Moje menu: 

Śniadanie: 2 kromeczki chlebka + sałata + ogórek zielony + rzodkiewka

II śniadanie: serek waniliowy + truskawki

Obiad: frytki + kotlet z kurczaka + ogórki konserwowe (i znowu wpadka z frytkami ale miałam taką ochotę)

Podwieczorek: pokrojone truskawki, jabłko, pomarańcza

Kolacja: to samo co na śniadanie tylko jedna kromeczka (bo byłam tak napchana)


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.