Dziś miałam zajęcia na 8.15 ale byłam tak śpiąca że sobie pierwszą godzinę podarowałam, zwłaszcza że dzisiaj byłam na uczelni do 20.00. Koszmar. Po zakończeniu zajęć byłam tak wykończona że położyłabym się nawet na podłodze. Nawet obiadu porządnego nie zdążyłam zjeść. Zresztą kiepskie to dzisiejsze menu było. Teraz marzę tylko o łóżeczku :)
Moje dzisiejsze menu:
Śniadanie: wstyd pisać ale to było najszybsze co mogłam zrobić: zupka chińska (chociaż syta była)
II śniadanie: jabłko (hurra udało się)
Obiad: to już zupełna abstrakcja: kanapka z sałatą, salami i ogórkiem konserwowym
(zrobiłam zdjęcie na dowód że nie miałam czasu na prawdziwy obiad)
Podwieczorek: 2 banany (tu sobie pozwoliłam)
Kolacja: wróciłam o 22.00 do domu to mi się nawet jeść nie chciało :(
Poza tym dużo piłam: 2 duże kawy (bez nich byłabym nieprzytomna), 0,5 litra coli (popijałam nią kawę i tak przetrwałam ten dzień), 0,5 litra wody, furgo pomarańczowe, 0,5 litra nesti. To już chyba wszystko, nie licząc rannej herbaty :)