Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2015 , Komentarze (12)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Melduję na szybko że  weekend zaliczony wzorowo.Nawet u teściowej placków ziemniaczany nie ruszyłam tylko grzecznie zjadłam swój krem z brokułów.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

Dziękuję za wszystkie  komentarze.

31 stycznia 2015 , Komentarze (9)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Ja nadal bez netu.

Dieta jest, ćwiczenia są.

Waga dziś  pokazała 1.1kg mniej niż tydzień temu.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

*Dziękuję za wszystkie komentarze, przepraszam że sama nie komentuję.

29 stycznia 2015 , Komentarze (10)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Trzymam się dzielnie, dieta  wzorowo, ćwiczenia co drugi dzien.

Netu nie mam, nie wiem do kiedy więc na razie nie będę się udzielać bo w telefonie za mały wyświetlacz.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

27 stycznia 2015 , Komentarze (19)

Misie i Szprotrczki Moje Kolorowe.


Poniedziałkowy plan zaliczony w 100%
Była grzeczna dieta, do każdego posiłku solidna porcja warzyw, na przegryzkę owoce.
Był orbi i to nawet 60 minut, do tego 120 brzuszków.
Wypiłam przynajmniej 1.5 l wody, rano soczek z marchwi, pietruszki i selera.
Vita 69 dziękuję za przepis, soczek działa rewelacyjnie. Piję go od tygodnia i woda przestała się zatrzymywać. 
Było oczywiście mazianie i foliowanie brzuszka i pupci.


Tak całkiem niechcący zauważyłam że wyszedł mi idealny dietetyczny tydzień.
Calutkie siedem dni bez żadnej wpadki.
Zamierzam teraz to kontynuować i mam nadzieję że dalej będzie mi tak dobrze szło.


Zauważyłam że jak nie jem mięsa to nie mam ochoty na słodkie.
W domu pełna szuflada słodyczy. Jak mąż w zeszłym tygodniu miał zachciewajkę na słodkie, a w domu nic nie było to zaciągnął mnie do sklepu.
Zapasy zostały uzupełnione. W szufladzie spoczywają czekolady, delicje i wafelki.
Mąż podjada, a mnie to nie rusza.
Mam też lepszy humor, lepiej śpię i ogólnie widzę więcej pozytywów.


I na koniec to co najważniejsze.
Może już w przyszłą sobotę 7 lutego przywieziemy do domu naszą sunię.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

26 stycznia 2015 , Komentarze (13)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Weekend pod względem diety wzorowy.
Chyba złapałam dobry rytm i dieta idzie mi gładko jak po maśle.


Sobota.
Po pracy zakupy.
Kupiliśmy teściowej blender bo przed świętami spalił jej się mikser i mówiła że teraz to wolała by taki blenderek jak ja sobie sprawiłam.
Zadzwoniłam więc do teściowej żeby przyszła bo mamy dla niej niespodziankę, ale się ucieszyła.
Oczywiście jak teściowa przyszła to na stół kawka wjechała (dla niej, dla mnie zielona herbata) i strucla z serem.
Ja wypiłam tylko herbatkę, ciasta nawet nie tknęłam.


Niedziela
Tradycyjnie obiadek u teściowej, oczywiście kaloryczny i mało zdrowy.
Konkretnie na życzenie mojego M były pierogi z mięsem, okraszone tłuszczykiem i cebulką.
Ja co by ich nie jeść (w ramach rezygnacji z mięsa) zabrałam sobie swoją bezmięsną zupkę ogórkową.
Po obiedzie było też coś słodkiego, ale nic nie ruszyłam. Wypiłam tylko zieloną herbatę i popijałam sobie wodę.


Dziś duma mnie rozpiera że tak ładnie przetrwałam ten weekend.


Plan na dziś
-grzeczna dieta
-zero słodyczy
-dużo płynów
-orbi i brzuszki
-balsamowanie i foliowanie


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają
                
Dziękuję za wszystkie komentarze.

24 stycznia 2015 , Komentarze (23)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Mało czasu ostatnio mam na V.
W pracy jest ciągle coś do zrobienia, a w domu M jest na urlopie więc do kompa też mało siadam.



Co dziennie jednak na karteczce pisze swój plan i od wtorku wszystkie punkty zaliczam idealnie.
Plan wygląda tak:
-grzeczna zdrowa dieta, duża ilość owoców i warzyw.
-zero słodyczy
-dużo płynów
-zero kawy (ostatnio znowu piłam prawie co dziennie)
-balsamowanie ciałka( przez ostatnie pół roku troszkę to zaniedbywałam, a w łazience cała bateria balsamów stoi)
Jak @ zelżeje to do do planu dojdą jeszcze ćwiczenia.


Dziś było spotkanie ze szklaną.
Spadku nie ma, waga w miejscu, ale to za pewnie przez @ więc się nie przejmuję.


Po woli staram się wyeliminować z jadłospisu mięso i wędliny i idzie mi to całkiem nieźle. Chciała bym za jakiś czas przestać je jeść całkowicie.


Sobota pracująca, ale jak zawsze przy sobocie do zrobienia nie wiele więc mam czas żeby nadrobić wasze wpisy.


Miłego weekendu życzę i niech nam kilogramy spadają.
         

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

21 stycznia 2015 , Komentarze (13)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Czasu brak, samopoczucie kiepskie.
Na pewno winna pogoda i @ która zawitała do mnie wczoraj wieczorem,
a w raz z nią najpopularniejszy miś MiSięNieChe! 


Prawa stopa przestała mnie boleć, myślałam ze sobie dziś na orbim podreptam, a tu dla odmiany zaczęła boleć mnie lewa.


Ogólnie maruder mi się załączył więc się nie będę dziś rozpisywać.


I na koniec coś dla tych co pytały czy nie boje się brać do domu amstaffa.
Co prawda tu są pitbule, ale te psy nie wiele się różnią.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

19 stycznia 2015 , Komentarze (19)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


W sobotę było ważenie.
Mam minimalny spadek 0.6 kg czyli na wadze równe 74 kg.
Chociaż po weekendzie może być więcej, ale nie zamierzam tego sprawdzać, następna kontrola wagi w sobotę.


W weekend popłynęłam, nie było ćwiczeń, nie było diety.
Było bardzo, bardzo nie grzecznie i nie będę więcej się na ten temat rozpisywać bo mi po prostu wstyd.
Wyrzutów sumienia nie mam, robiłam wszystko z pełną premedytacją i świadomością.
Co najwyżej możecie zaserwować mi solidnego kopa w dupę, żebym więcej takich akcji nie powtarzała.


W ćwiczeniach, chciał nie chciał muszę zrobić sobie przerwę.
Nie wiem od czego boli mnie stopa, a szczególnie pięta, zdarza mi się to raz na jakiś czas już od kilku lat i najczęściej właśnie przy takiej zgniłej pogodzie jaką mamy obecnie.
Może to reumatyczne, nie wiem.


Od soboty jednak mam więcej ruchu.
Samochodzik poszedł do lakiernika więc teraz przez około 2 tygodnie wszędzie trzeba będzie na piechotkę ganiać.
Tylko rano będę miała podwózkę do pracy, kolega się zaoferował ze może mnie zabierać po drodze.
Mogła bym chodzić pieszo, ale teraz jak jest ciemno to troszkę się boję, po drodze mam ulice na których jest sporo niezabudowanych placów, porośniętych krzakami i często bywa że latarnie się nie palą.


Dziś już grzecznie.
-zdrowa dieta
-zero słodyczy
-dużo wody
-balsamowanie ciałka


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   
             
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

16 stycznia 2015 , Komentarze (16)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Przetrwałam i dziś czuję się lepiej.
Dietetycznie było grzecznie, wody też sporo wypiłam, ale PMS w pełni i mimo że pije dużo to do łazienki chodzę mało i czuje jak ta cała woda zatrzymuje się w każdej części mojego ciała.


Plan na dziś
-grzeczna dieta
-zero słodyczy
-dużo płynów

Ćwiczeń nie planuję bo po pracy wracam do domu tylko na kilka minut. później wychodzę i nie wiem czy wrócę przed 21.


A wam jak sie ćwiczyć nie chce to przynajmniej potańczcie przy muzyce.


Miłego weekendu życzę i niech nam kilogramy spadają.
   

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

15 stycznia 2015 , Komentarze (29)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Wczorajszy plan zaliczony tylko w połowie.
Dieta była, dużo płynów było, słodkiego nie tknęłam, ale nie było ćwiczeń i foliowania ciałka bo pojechaliśmy z M załatwić kilka spraw i wróciliśmy po 20.
Byłam zmęczona i nic mi się już nie chciało.


Wiosna w środku zimy jakoś mi nie służy, za oknami słoneczko i błękitne niebo, a ja czuję się jak wysrany ryż.
Boli mnie głowa, jestem jakaś taka na wpół przytomna.
Najchętniej zawinęła bym się w kocyk i poszła spać, niestety na popołudnie do pracy.


Plan na dziś:
-przetrwać


Do kompletu mojego złego samopoczucia dochodzą wszystkie objawy napięcia przedmiesiączkowego, a przecież @ powinna pojawić się dopiero za tydzień w piątek.


Oczywiście odliczam dni kiedy będziemy mogli odebrać naszą sunię.
Nie mogę się doczekać, pusto mi w domu bez psa, ciągle się za nim oglądam i bardzo mi go brakuje.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
         
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.