Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Kwitnę w robocie.
Do południa jeszcze mam zawsze jakieś zajęcie, ale po jest już gorzej.
Całe szczęście od dziś już z górki.
Mąż przyniósł do domu jakąś zarazę.
Kicha, kaszle z nosa mu leci.
I niby się nie widujemy, ale czuję że to coś próbuje i na mnie przeleźć.
Coś mnie zaczyna z lekka gardziołko drapać i głowa mnie bolała, ale po nurofenie przestała.
Muszę wieczorkiem coś sobie zaaplikować co by mnie nie rozłożyło bo jakoś muszę przepracować jeszcze te dwa dni po 13h.
Jeść mi się nie chce, pić mi się nie chce za to chce mi się spać!
Ratunku!!
Pogoda nie pomaga, szaro buro i ponuro, do tego zimno i chyba ciśnienie też nie takie jak trzeba.
Oj, maruda mi się załączyła.
Uciekam i nie jęczę.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.