Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 stycznia 2015 , Komentarze (21)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Trzymam się dzielnie.
Wczorajszy plan wykonany prawie wzorowo, kolacja była za późno, ale to takie małe przewinienie.
Najbardziej cieszy mnie to ze nie tykam słodkiego, a nawet jak wczoraj miałam zachciewajkę to zamiast ciasteczka zjadłam gruszkę.


Plan na dziś
-grzeczna dieta
-dużo płynów
-zero słodyczy
-orbi, brzuszki
-foliowanie brzuszka i pupy


Zdjęcie mojego psiaczka jakoś nie chce mi sie wgrać.
Dodam więc link do ogłoszenia.
http://olx.pl/oferta/amstaffy-CID103-ID8uvSt.html#...
Nasza sunia to ta czarna, ostatnie zdjęcie na których psiaki są pojedyńczo, chociaż zdjęcie zbiorowe rozwala najbardziej


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

13 stycznia 2015 , Komentarze (28)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Poniedziałek zaliczony prawie wzorowo.
Wszystkie punkty planu wypełnione, tylko dorwałam się nie potrzebnie do nerkowców i zjadłam ich chyba za dużo, ale to i tak lepiej jak bym nażarła się czekolady.


Dzisiejszy plan okrojony, co kilka dni trzeba sobie odpocząć, a że dziś od rana jestem jakaś klapnięta i głowa mnie boli to akurat luźniejszy dzień mi się przyda.
Czyli dziś
-grzeczna dieta
-zero słodyczy
-dużo płynów


Na koniec to co najważniejsze, ale nie o diecie.
Psa nie będzie.
Będzie sunia ;):p
Już zarezerwowaliśmy i wpłaciliśmy zaliczkę.
Nasze maleństwo obecnie ma 4 tygodnie, odbierzemy ją po 10 lutego jak skończy 8 tygodni.
Jest to ślicznotka rasy amstaff, a na imię będzie miała Kama.
Chciałam dodać zdjęcie, ale nie chce się wgrać, może jutro się uda.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

                  
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

12 stycznia 2015 , Komentarze (12)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


 Niedziela zaliczona na 100 %
-dieta wzorowo
-zero słodyczy
-płynów powyżej 2 l
-orbi 45 minut i 120 brzuszków
-balsamowanie


Plan na dziś
-wzorowa dieta
-zero słodyczy
-dużo płynów
-orbi i brzuszki
-foliowanie brzuszka i pupy ( muszę kupić jakiś specyfik do domowego body wrappingu)


Jak na razie trzymam się grzecznie.
Czasu jednak znowu brak, w pracy pracować każą i na V mało czas
u.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
         

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

11 stycznia 2015 , Komentarze (53)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Sobota zaliczona wzorowo.
Plan wykonany w 100%
-dieta bez zarzutu, ostatni posiłek przed 19
-wody wypiłam koło 2 l, do tego jeszcze 2 herbaty
-słodyczy zero
-orbi 45 minut i do tego 120 brzuszków
-małe spa - kąpiel w pianie, nawilżająca maseczka na buźkę, brzuszek i pupka porządnie nakremowane i zawinięte folia na godzinkę.


Samopoczucie od razu lepsze.


Dziś plan wygląda podobnie
-wzorowa dieta
-dużo płynów
-zero słodyczy
-orbi i brzuszki
-balsamowanie ciałka


Jak zaliczę tak grzecznie cały tydzień to będzie już z górki.


Postanowień nie robiłam, ale mam jedno marzenie. 
We wrześniu mamy wesele bratanicy mojego M. Chciała bym ważyć na nie 58-60 kg, to nie musiała bym kupować nowej sukienki.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                                       
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

10 stycznia 2015 , Komentarze (52)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Nie ma na co czekać, nic samo się nie zmieni.
Skoro mówi się że każdy jest kowalem własnego losu to czas brać ten los w swoje łapki i działać tak by być szczęśliwym.
Wiadomo są sytuacje i zdarzenia losowe których nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ale o tym nie ma co myśleć na zaś.
Zaczynam więc dziać żeby zmienić to co mi się nie podoba, a na co mam wpływ i co zmienić mogę.


Koniec udawania że jestem na diecie.
Każdy dzień to nowy plan.


Panów daleko terminowych nie robię bo za zwyczaj nie wiele mi z nich wychodzi, ale takie codzienne robienie wytycznych kiedyś całkiem nie źle mi szło, więc od dziś do tego wracam.


Plan na sobotę
-grzeczna dieta
-zero słodyczy
-minimum 1.5 l płynów
-orbi i jakieś ćwiczenia na brzuszek
-małe domowe spa, maseczka na buźkę, może balsamowanie i foliowanie


Jutro zdam relację jak poszła realizacja planu i dodam kolejną rozpiskę.
Będę miała przynajmniej motywację co by znaleźć czas na dodanie wpisu.


Nadal mam mega zaległości w waszych pamiętnikach, ale staram się jak mogę żeby nadrobić. Mam więc nadzieję że mi wybaczycie.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
       
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

9 stycznia 2015 , Komentarze (26)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Jakoś ostatnio, ani czasu, ani chęci do pisania nie mam.


Nowy rok się zaczął, a ja jak by gdzieś jedną nogą jeszcze w starym.
Boje się tego nowego, boje się myśleć i na głos mówić że zaczęło się dobrze i może być już tylko lepiej.
Los bywa złośliwy i lubi z nas drwić.
Przed wczoraj moja mama obchodziła by 61 urodziny, dziś siostra skończyła by 38 lat.
Brakuje mi ich jak diabli.
W obliczu tego wszystkiego co przeżyłam, robienie tragedii z kilku kilogramów nadwagi wydaje mi się śmieszne i błahe.


Dieta kulawo, nie jest źle, ale powinno być lepiej.


Jakimś dziwnym trafem waga się na mnie nie mści i wciąż pokazuje te same cyferki.
Chciała bym żeby zaczęła spadać, ale jak się siedzi z złożonymi rękoma i czeka nie wiadomi na co to nic się samo nie zmieni.


Ćwiczeń nadal brak.
Pobiegała bym, ale boje się że znowu mnie coś dopadnie, chyba będę musiała przeprosić się z orbim.
Przydało by się też coś więcej poćwiczyć, bo mimo tego ze waga stoi w miejscu to ciało się zmieniło, niestety nie na lepsze.


Anginę pożegnałam, zatkane ucho też, tylko czasem jeszcze mi w gardle zasycha i dostaję ataków kaszlu, szczególnie w pracy gdzie mam ogrzewanie elektryczne, widocznie powietrze za suche.


Namawiam męża na nowego psiaka, na razie stawia opory, ale wiem że w końcu się ugnie.
Mnie pusto w domu bez naszego pupila, wciąż się oglądam za siebie bo rano zawsze psina snuła się za mną po domu jak cień, jak nie domknęłam drzwi w łazience to towarzyszył mi przy porannej toalecie.


Miłego popołudnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

31 grudnia 2014 , Komentarze (29)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Mijającego roku na pewno nie będę dobrze wspominać.
Cieszę się że dziś już ostatni dzień i wierzę że 2015 będzie dla mnie o wiele lepszy.


Nie robię planów, i tak za zwyczaj nie wiele mi z nich wychodzi.
Nie stawiam celów i wyzwań, co ma być to będzie.
Marze tylko o jednym żeby w nowym roku nikt nie odszedł, w tym roku miałam już kumulację i jak na razie mi wystarczy.


Co by się przypadkiem dla mnie ten rok za dobrze nie skończył to wczoraj opuścił ten świat mój najwspanialszy i najwierniejszy przyjaciel.
Nie człowiek, ale dla mnie członek rodzin, którego bardzo kochałam i który tą miłość bezwarunkowo odwzajemniał.
Mój piesek, miałam go od szczeniaka.


Ryczałam cały wieczór, dziś wyglądam jak zombi, oczy czerwone, buzia zapuchnięta.
Oczywiście jak się jakieś nieszczęście dzieje to ja sama w domu, M z pracy urwać się nie mógł. Dzięki bogu udało mi się zwerbować kolegę z samochodem i zawieźliśmy psinkę do weterynarza co by go oddał do utylizacji.


Dziś jest mi smutno i źle, chyba nie wezmę tej ostatniej dawki antybiotyku i wieczorem się urżnę.



Mimo tego wszystkiego......

           


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   Motywacje do ćwiczeń
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

30 grudnia 2014 , Komentarze (18)


Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Żyję i mam się całkiem nie źle.
Jest tylko jedno małe ale...
Gardło wyleczyłam, jeszcze dwa dni biorę antybiotyk, kaszel pojawia się, ale w ilościach znikomych, katar niby też, jednak pojawił się nowy problem.
Mam zapchaną trąbkę słuchową.
Nie boli mnie to, ale mam takie głupie uczucie przytkanego ucha.


Zaliczyłam wczoraj laryngologa, oczywiście prywatnie.
Zubożyłam się o 100 za wizytę i prawie 60 zł za leki.
Nic tylko chorować.
Jak przez tydzień to się nie odblokuje to mam się znowu stawić u pani doktor, liczę jednaj że będzie dobrze bo mój budżet zacznie kuleć jak kolejną 100 będę musiała wydać.


Dieta jak na razie tak średnio.
Dojadamy poświąteczne resztki.
Ćwiczeń brak, a tak mi się marzy wskoczyć w ciuszki do biegania i pobiec, tyle że mąż by mnie za próg nie wypuścił, a po za tym sama wiem że to jeszcze za wcześnie.
Nic to w końcu się przecież doczekam.


Sylwester oczywiście mam pracujący, no ale w wigilię miałam wolne więc coś za coś.
Dobrze że tylko do 13.
Poimprezować sobie nie poimprezujemy z wiadomych względów.
Ja z racji antybiotyku jestem też bezalkoholowa, ale już sobie szampana picolo kupiłam więc mam czym opić ten nowy rok.


Na koniec moje pozytywy dnia codziennego.

27.12
- mimo że musiałam wstać do pracy to wyspałam się
- dzień w pracy minął mi bardzo szybko i nie wynudziłam się za bardzo
- znajomy wpadł i dotrzymał mi w pracy towarzystwa, przez 2 godzinki miałam wesoło
- obiad u teściowej
- miły wieczór we dwoje

28.12
- wolny dzień
- porządnie się wyspałam
- nie robiłam kompletnie nic po za błogim lenistwem
- długa gorąca kąpiel w pianie
- zamówiłam sobie kilka rzeczy których zakup planowałam od dłuższego czasu

29.12
- do pracy na pierwszą zmianę, tak jak lubię najbardziej
- udało mi się znaleźć i zapisać do laryngologa
- kilka miłych rozmów telefonicznych
- kolega z pracy podrzucił mnie do lekarza, poczekał na mnie zawiózł do apteki, a później do domu.
- pomogłam znajomemu.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
               
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

27 grudnia 2014 , Komentarze (30)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Święta minęły spokojnie i na szczęście szybko.
Nic szczególnego się nie działo.
Przejeść się za bardzo nie przejadłam, chociaż wiadomo że było tego więcej niż normalnie.


Dziś niestety sobota pracująca.
Prezes sobie tak wymyślił, oczywiście on ma wolne, ale reszta szarego ludu do roboty.
Robić nie mam co więc siedzę albo przy telefonie, albo przy kompie.
Posiedzę tak do 12 góra do 13 i uciekam do domu.


Pozytywy z dni świątecznych to chyba nie trudno znaleźć, ale na oba dni były w sumie takie same.
25.12 i 26 12
-wyspałam się
- wstałam w dobrym humorze
- całe dwa dni błogiego lenistwa
- biesiadowanie w miłym towarzystwie i atmosferze
- najadłam się porządnie, ale nie przejadłam


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

24 grudnia 2014 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Krótko, zwięźle i na temat, czyli co pozytywnego wydarzyło się wczoraj i dziś.
23.12
- kolega zabrał mnie do pracy i nie musiałam drałować na piechotę w deszcz
- pomogłam pewnej znajomej starszej pani
- upiekłam ciasto i zrobiłam sałatkę
- pogadałam z przyjaciółką przez telefon
-przy pieczeniu ciasta nie uległam słodyczy i nie podjadałam, ani kremu, ani polewy czekoladowej

24.12
- dziś już miałam wolne
- angina ustępuje i czuje się coraz lepiej
- kilka miłych i wesołych rozmów telefonicznych
-ostatnie porządki
-zmieniłam pościel


Jeszcze raz życzę wam Wesołych Świąt, niech kalorie ze świątecznych potraw w biodrach nie zostają.
     
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.