Misie Moje Kolorowe.
U mnie normalnie ostatnio każdy dzień taki sam.
Niedoczas totalny.
Ćwiczę , dietkuję , w domu komp wysiadł , w pracy przez uroczą koleżankę muszę się bardziej pilnować i na V ukradkiem wchodzić.
Wczoraj przedpołudnie miałam wolne , ale w domu prądu nie miałam i guzik , nic zrobić nie mogłam. Pranie czeka , prasowanie też , z wodą trzeba było oszczędnie bo pompa przecież na prąd , laptop nie naładowany , włączyłam i za nim zdążyłam net złapać już się bateria rozładowała.
Najbliższe 3 tygodnie w pracy będę miała meksyk , koleżanka idzie na urlop i ja przejmuję jej obowiązki , co wiąże się z nadgodzinami i dniem zakończonym chodzeniem na rzęsach podpierając się nosem.
Nic to pocieszam się że pensja będzie większa , bo za nadgodziny zapłacą , a jak koleżanka wróci ja wybywam.
W pracy smutno bo kolega na urlopie.
Rozwalił nie tylko ostatniego dnia.
-Młoda , ja na urlop idę i pamiętaj mini teraz nie zakładaj bo i tak się nie będzie liczyło.
-No wiesz , ale nie ustalaliśmy kiedy ja mam w tej kiecce chodzić.
- Ty nie bądź taka mądra , ja przyjadę z urlopu a ty powiesz że przez trzy tygodnie w kiecce latałaś i teraz już ci się znudziło.
Zaczęłam się śmiać.
-I tak może być.
-No to poczekaj.
Zabrał komórkę i gdzieś polazł.
Za 5 minut dzwoni do mnie nasz wspólny kolega i mówi.
- Młoda , grubas do mnie dzwonił i powiedział ze jak on będzie na urlopie to ja mam codziennie wpadać do was do pracy , robić ci zdjęcie i wysyłać mu mms-a. O co tu chodzi??
Dostałam takiego ataku śmiechu że nie mogłam mu wytłumaczyć.
Po chwili usłyszałam jeszcze tylko że jak się przestanę rechotać to mam do niego oddzwonić i wyklarować co myśmy znowu wymyślili.
Faceci są na prawdę nienormalni.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.