Dzisiaj waga była dla mnie bardzo łaskawa. Po tygodniu waga wskazała -0,4 kg. W weekend sobie pofolgowałam i oczekiwałam raczej wzrostu wagi. Do tego stepper się rozsypał więc robię tylko dywanowe ćwiczenia. Ja jednak zdecydowanie jestem typem aerobowych ćwiczeń na stepperze, rowerze czy orbim. Zdecydowałam że w tym tygodniu kupię sobie skakankę. Czytałam sporo na ten temat i przeważają pozytywne komentarze. Sprzęt nie drogi a może podobno zdziałać cuda.
Ostatnio zauważyłam również wzrost mojej aktywności fizycznej. Nie wiem czy jest to dzięki diecie, czy ćwiczenia pozytywnie wpływają na mnie, ale przestałam być apatyczna, nie robię sobie drzemek w ciągu dnia, mam ogromnie dużo energii. Wstaję codziennie o 6 rano, chodze spać o min. 23 i czuję się wypoczęta. Dobry nastrój mnie nie opuszcza. Wczoraj koleżanka z pracy stwierdziła że z każdym dniem promienieję Ona oczywiście nic nie wie o dietce.
Mąż wczoraj zrobił mi drugą sesję fotograficzną mojego sadełka Zmotywowało mnie to do dalszej walki. Efekty widać gołym okiem. Brzuch wyraźnie zmalał a biodra zaczęły przybierać kształty kobiece Jednak cellulit mam straszny i z tym jakoś nie mogę dać sobie rady. Piję dużo wody, nacieram się różnymi specyfikami ale to i tak nic nie daje. Muszę się chyba z tym pogodzić że cellulit był, jest i będzię Jeśli znacie jakiś na prawdę dobry kosmetyk to poproszę nazwę.
Menu na dzisiaj:
Śniadanie:
2 kromki chlebka razowego z szynka drobiową, jajeczkiem i ogórkiem kiszonym
II Śniadanie:
Pomarańcza + jogurcik naturalny
Obiad:
Kurczak po meksykańsku
Podwieczorek:
Soczek wielowarzywny z rzeń-szeniem
Kolacja:
Ryż z warzywami po chińsku.
Lecę popracować, oczywiście w tak zwanym "międzyczasie" Was poczytam
Miłego dnia Wam życzę.