Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13864
Komentarzy: 500
Założony: 27 lipca 2011
Ostatni wpis: 11 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
lodyczekoladowe

kobieta, 34 lat, Kielce

164 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 lipca 2012 , Komentarze (4)

Witajcie, 

ostatnio nic nie pisałam, bo i nie było się czym chwalić.. miałam sobie zrobić jeden dzień wolnego od ćwiczeń, a.. przeciągnęło się do tygodnia. Nie liczę jednorazowego biegania w środę czy tam czwartek. W tym tygodniu mam drugie zmiany więc pracuję od 14 do 22 (w przypadku nadgodzin do 12 w nocy). Tak więc każdego dnia przed wyjściem do pracy będę robiła ćwiczenia (dzisiaj już zaliczone!). Jeden, max. dwa dni to odpoczynek od ćwiczeń. I wracam do codziennych masaży oliwką witaminową. 

Muszę się pochwalić wczoraj wygrałam aukcję i Motorola Milestone 2 jest już moją własnością. Oto ona:

Jak wrócę z pracy postaram się zaktualizować moje menu ;)

Obijałam się przez cały tydzień, teraz pora się ogarnąć i brać się ostro do pracy. Tłuszcz się sam nie spali. 

Po powrocie do Polski planuję całkowicie zmienić styl odżywiania (a przynajmniej mocno go urozmaicić). Muszę przygotować sobie listę 200(!) produktów, które na stałe zagoszczą w moim menu ;) Będzie zdrowo, lekko i smacznie.

Ściskam Wam i szykuje się do pracy ;)

26 lipca 2012 , Komentarze (5)

Witajcie, 

dzisiaj nie będę Wam zanudzać.. jakoś nie mam humoru czuję się zmęczona.. dlatego dzisiaj po raz kolejny (!) odpuszczam ćwiczenia.. wezmę prysznic i spadam do łóżka.. chyba to wczesne wstawanie w końcu dało o sobie znać.

Czytam Wasze pamiętniki i u zdecydowanej większości zauważyłam wpisy dotyczące spadku na wadze. Gratuluje wszystkim i każdemu/każdej z osobna ;)

A teraz Was ściskam i kończę na dzisiaj ;) mam nadzieję, że jutro wrócę do formy. 

25 lipca 2012 , Komentarze (4)

Witajcie Kochani,

z całym szacunkiem dla wszystkich, których schudli dzięki Dukanowi, ale ja temu Panu podziękuje.. wytrwałam, jeśli tak mogę powiedzieć tylko 2 dni i już więcej nie chce. Dzisiaj to myślałam, że zejdę z tego świata.. miałam jakiś straszny ból głowy, zawroty.. nic przyjemnego. Boje się diet.. boję efektu jojo i wszystkich zmian w ciele nad którymi nie będę mogła zapanować. Jeśli komuś odpowiada ta dieta- nie mam nic przeciwko, ale ja osobiście wole swoje odżywianie ;) Dzisiaj po pracy i odwiedzeniu znajomych, poszłam spać, i przespałam 2 godziny, obudziłam się po 20 i stwierdziłam, że dzisiaj odpuszczę sobie ćwiczenia, ale to tylko dzisiaj wyjątkowo. Żeby nie było- mój zapał do treningów nie mija! Nie ćwiczyłam z Ewą Chodakowską tylko 2 dni, a mi się wydaje jak by to było już z tydzień czasu.. 

Tak sobie pomyślałam, że daję sobie równo rok, na osiągnięcie celu, wymodelowanie sylwetki, stabilizacje... a to oznacza, że kolejne wakacje będą należały do MNIE :D


Cieszę się, że w mojej głowie wiele się zmieniło, że dojrzałam do odchudzania. Od tego chyba trzeba zacząć. I teraz na pewno osiągnę cel !

Buziaki ;)

23 lipca 2012 , Komentarze (6)

Witajcie Kochani,

zawsze byłam przeciwniczką diet.. ale postanowiłam spróbować "rozbujać" mój metabolizm i zacząć trochę dukanowo. Żeby nie było, nie "zwalam" całej straty kg na dietę, ale też ćwiczę wytrwale ;) Dzisiaj akurat sobie trochę pobiegałam..

Pisałam wczoraj o mojej 1,5 kilogramowej zwyżce.. to jednak nie tak, to jednak waga mojego brata wariuje.  Wchodzę dzisiaj- najpierw 64.1 (wczoraj było równo 65..)wchodzę drugi raz 63,2.. więc zwątpiłam i dałam spokój.. wchodzę wieczorem a tu ...........52.1 !!!!
w ciągu dnia więc schudłam ponad 10 kg i kto powiedział że odchudzanie musi być długie i uciążliwe? ja w ciągu dnia pozbyłam się wszystkiego heheheh.
 A tak na poważnie to chyba nie będę się wcale ważyła (tzn do powrotu do Polski), zaprzyjaźnię się z centymetrem i to tylko jemu będę ufać. No i będę śledziła postępy w lustrze. Widząc przybywające kg na wadze od razu się zniechęcam do ćwiczeń, a jak się nie ważę to sobie trenuję każdego dnia i nie zwracam na nic uwagi. 

TAK WIĘC DO 7 WRZEŚNIA ZAWIESZAM WAŻENIE ;) 

A teraz lecę spać, bo żadna z Was chyba nie ma ochoty wstawać za mnie o 4:50 :P

22 lipca 2012 , Komentarze (6)

Dzisiaj waga pokazała 65kg !! czyli wychodzi na to, że jest prawie 1,5 kg do przodu...wymiary też nie są pocieszające... :(

21 lipca 2012 , Komentarze (3)

Witajcie Kochani,

jutro w końcu od dwóch tygodni wejdę na wagę i zobaczę czy moje starania zostały nagrodzone czy jeszcze będę musiała poczekać na efekty ;) Nie powiem liczę na spadek, bo to zawsze motywuje do dalszej pracy. Przez ostatni tydzień sumiennie ćwiczyłam z Ewą, dlatego jutro prawdopodobnie zrobię sobie wolne od treningu, bo chcę dać odpocząć mięśniom..Poza tym pomierzę się dokładnie, mam nadzieje, że coś ubyło :)

Ogólnie jestem zadowolona z dzisiejszego dnia.. powoli uczę się odmawiać! dzisiaj bratowa zapytała czy mam ochotę na domowego gofra z bitą śmietaną. Podziękowałam. Podczas kolacji również odmówiłam dodatkowej porcji, mimo, że była pyszna. Poczułam, że jestem lekko syta i na dzisiaj wystarczy. Pewnie nie raz i nie dwa ulegnę.. ale cieszą takie małe sukcesy. Nie traktuje tego jak diety.. czegoś od poniedziałku do soboty, od lutego do grudnia. Ja się nie ODCHUDZAM, ja dbam o siebie :)

Aktywność:
40 minutowy trening z Ewą ("totalna metamorfoza")

Jadłospis:

I:owsianka z Cherriosami + morela+ zielona herbata
II: jabłko
III: zupa pomidorowa z dodatkiem jogurtu naturalnego+ troszeczkę pieczonego kurczaka
IV: baton zbożowy+ jabłko
V: domowa tortilla - lekka zdrowa z mnóstwem warzyw i kurczakiem (pycha :) !!)+ zielona herbata
w między czasie woda niegazowana i zielona herbata

Trzymajcie kciuki za jutrzejsze ważenie, buziaki ;) Już Was dzisiaj nie zanudzam...


21 lipca 2012 , Komentarze (3)

Witajcie Kochani, 

wczoraj (piątek) miałam drugą zmianę w pracy, tak więc rano spokojnie mogłam sobie pozwolić na codzienny trening z Ewką. Muszę się Wam przyznać, że trochę "nagrzeszyłam" jeśli chodzi o dietę, ale mam nadzieje, że mnie trochę rozgrzeszycie, albo skopiecie tyłek, że tak sobie pozwalam. Ale o tym zaraz..Miałam iść na 8 godzin do pracy (od 14), ale manager zaproponował, czy nie zostanę dłużej 2 godziny, no i się zgodziłam. W tym tygodniu mało pracowałam, dlatego liczy się każda dodatkowa godzina. Takim oto sposobem skończyłam o 12 w nocy.. no i właśnie tutaj pojawia się problem.. Nie byłam przygotowana na to, że zostanę dłużej w pracy i nie wzięłam sobie nic więcej do jedzenia, niż to co biorę standardowo. O 22 na przerwie odwiedziłam automat.. a tam nie pozostało nic innego, jak tylko chipsy i słodkie batony.. więc się na jednego skusiłam. Zrobiłam to świadomie,bo byłam głodna i chciałam się trochę "zapchać". A do tego wszystkiego popiłam go gorącą czekoladą :] W ramach "zadośćuczynienia" postaram się dzisiaj więcej poćwiczyć.

Jadłospis:
I: 2 jajka na miękko+ chleb z masłem+ zielona herbata+ mandarynka
II: jabłko
III: pieczony kurczak+ pieczywo czosnkowe
IV: 2 kanapki z chleba razowego z masłem, szynką, serem,, pomidorem+ zielona herbata+jabłko+ jogurt
V: wspomniane wcześniej słodkości ??

Aktywność:
40 minutowy trening z Ewą ("totalna metamorfoza")
10 minut treningu spalającego & modelującego - na więcej nie miałam czasu, bo musiałam do pracy.


Dzisiaj wolne.. tak więc mam więcej wolnego czasu na ćwiczenia!

buziaki.

19 lipca 2012 , Komentarze (5)

Witajcie Kochani,

dzisiaj miałam wolne, brat z żoną i mój facet w pracy, a ja sama w domu. Postanowiłam zatem, że ten dzień będzie tylko mój! Ugotowałam więc obiad, zrobiłam porządki, a później zajęłam się sobą ;) 

Akywność:
40 minut treningu z Ewą (totalna metamorfoza-szczupła w 4 tygodnie)
30 minut treningu z Ewą (spalanie i modelowanie) - trwa ok 40, ale sobie odpuściłam kolejne 10 minut, bo już trochę nie dawałam rady- on jest dla średnio zaawansowanych, a ja do nich nie należę póki co;)
30 minut hula hop

Jadłospis:
I: owsianka z Cheeriosami+ zielona herbata
II: jabłko
III: zupa pomidorowa z makaronem z dodatkiem jogurtu naturalnego
VI:surówka z kiszonej kapusty+ jogurt owocowy+ zielona herbata
V: kromka chleba razowego z masłem szynką, pomidorem, ogórkiem z odrobinką parmezanu zapieczona w tosterze+ zielona herbata
w między czasie oczywiście woda niegazowana i zielona herbata

Żadnych "grzeszków" dzisiaj nie było.. żadnego podjadania ani słodkości ;)

Po zaliczonych treningach wzięłam sobie odprężającą kąpiel.. zrobiłam wszelkie możliwe peelingi brzuch, pośladków itp,wyregulowałam brwi, wsmarowałam balsam w całe ciało, zrobiłam paznokcie, masaż brzucha połączony z wcieraniem witaminowej oliwki i sobie leżę i pachnę  słucham muzyki, piję zieloną herbatę, czytam "odmóżczające" kobiece pisemko i ciesze się chwilą... w oddali pali się świeczka, a ja czuję się bosko :D

19 lipca 2012 , Komentarze (8)

Witajcie Kochani, 

wczorajszy dzień mogę uznać za bardzo udany, nie licząc małych "grzeszków", ale o tym później ;) 

Byłam w pracy tylko 4 godziny, bo nie było co robić i zwolnili mnie wcześniej. Nie cieszy mnie to oczywiście szczególnie, bo za siedzenie w domu nikt mi nie płaci.. ale jest jedna korzyść: mianowicie miałam więcej czasu na ćwiczenia !! ;)

Aktywność:
2x 40 minut ćwiczeń z Ewą Chodakowską, rano i wieczorem - jestem dumna z siebie :)
25 minut hula hop 

Jadłospis:
Śniadanie: owsianka z cheeriosami + zielona herbata
II: jabłko
obiad: pulpeciki z sosem, kasza gryczana, mizeria
IV: kromka chleba razowego z masłem szynką i pomidorem + zielona herbata+ jabłko
kolacja: 3 mini parówki + kromka chleba razowego z masłem i ogórkiem

"grzech" to 3 małe maślane ciasteczka zjedzone w drodze z pracy... nie mogłam się im oprzeć, ale z drugiej strony ciesze się, że umiałam sobie powiedzieć "dość!" i nie sięgnąć po kolejne. Ale wieczorem zrobiłam solidny trening z Ewką, więc grzechy odkupione ;)

Nie wiem czy pisałam to wcześniej, ale staram się jeść normalne posiłki.. nie odmawiam sobie niczego poza słodyczami. Oczywiście staram się zamieniać biały chleb na pieczywo razowe, śmietanę na jogurt, olej na oliwę z oliwek itp. W miedzy czasie piję też niegazowaną wodę.. Jeśli komuś wyda się że ta moja dieta to nie dieta to jego problem.. Staram się jeść rozsądnie, w możliwie zbliżonych porach, mniejsze porcje.. mi to pasuje, nie chodzę głodna, nie przejadam się.. Ćwiczę i czuję się rewelacyjnie.

Wśród Vitalijek są takie które "najadają"się jabłkiem .. a potem płaczą, że wypadają im włosy i mają problemy z okresem... no cóż czasami na własną prośbę. Ja nie chcę schudnąć w miesiąc 15 kg.. odchudzanie to dla mnie złożony proces, który rozkładam na kilka miesięcy.. mam na myśli stopniową, ale TRWAŁĄ zmianę nawyków żywieniowych. Zależy mi na zgrabnym,jędrnym ciele bez rozstępów (na szczęście nie mam z nich problemów) cellulitu i wiem, że mogę to osiągnąć tylko dzięki zdrowemu stylowi życia, ćwiczeniom i odpowiedniej, zbilansowanej diecie! Nie ma cudownych pigułek, złota rybka też nic nie pomoże. Trzeba dbać o siebie każdego dnia!:) 

Ale się rozpisałam.. wybaczcie, ale jakoś miałam taką potrzebę. Teraz poczytam co u Was i wracam do ćwiczeń:) buziaki!



17 lipca 2012 , Komentarze (8)

Witajcie,

dzisiaj miałam na 14 do pracy, więc po przebudzeniu i zjedzeniu śniadania (owsianka z garścią miodowych płatków) postanowiłam, że zrobię sobie kolejny trening. Poszło mi troszkę lepiej niż wczoraj, za to bardziej czuję mięśnie brzucha. Ale to mnie akurat cieszy, bo przynajmniej wiem, że sobie trochę popracowały. Później drugie śniadanie (gruszka), obiad (ziemniaki, fasolka szparagowa i jajko sadzone) i do pracy.. Planowo powinnam mieć przerwę o 18, ale że już na wstępie oznajmili, że dzisiaj kończymy 4 godziny wcześniej, przerwa była o 16. Zjadałam na niej 2 kanapki z szynką, pomidorem i jajkiem, jogurt i popiłam zieloną herbatą. 
Przed 20 zjadłam kolację- znów owsianka.. trochę mało urozmaicone, ale jakoś miałam na nią ochotę..W ciągu dnia oczywiście była też woda mineralna i zielona herbata.

Żadnych większych "grzechów dietkowych" dzisiaj nie odnotowałam. Miałam ochotę na czekoladki, ale sobie podarowałam. Pomyślałam, że za dużo mnie kosztują poranne ćwiczenia, żeby teraz tak bezkarnie się opychać. 

Planuję jeszcze dzisiaj pokręcić sobie hula-hopem ;) Jak będę miała pierwszą zmianę w pracy i pogoda pozwoli to wrócę do biegania. 

A w sobotę... WAŻENIE... !!!

Mam nadzieje, że będzie coś mniej ;)



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.