słonecznie :)
uwielbiam taką pogodę :)) dodaje mi energii :))
a po przespanej nocy w ogóle czuję się jak nowonarodzona :))
MENU:
I posiłek: trzy kromki razowca z pasztetem domowym i ogórkami, gruszka
II posiłek: serek wiejski 200g
III posiłek: 10 klusek śląskich (jeszcze z wczoraj), duuużo sałaty
IV posiłek: trzy kromki razowca z dżemem truskawkowym
po wizycie pielęgniarki środowiskowej
dzisiaj była u nas pielęgniarka środowiskowa - werdykt pozytywny ;))
dodatkowo dowiedziałam się kilku interesujących rzeczy odnośnie swojej diety.
po pierwsze - powinnam wyeliminować z diety mleko (oraz wszystkiego jego przetwory). bo zauważyłam, że po tym jak zjem coś z tych produktów (zwłaszcza gdy wypiję za dużo mleka) mojemu dziecięciu jest źle :( a tego nie chcę :(
po drugie (czego nie byłam świadoma) - muszę uważać ze świeżymi warzywami i owocami, bo też mogą źle wpływać na brzuszek maleństwa.
a tak na prawdę, to w ogóle powinnam przestać jeść a składniki odżywce pobierać z powietrza ;)) a przynajmniej na to wychodzi ;))
MENU:
I posiłek: bułka z pasztetem i pomidorem, pół jabłka
II posiłek: pół jabłka
III posiłek: serek Danio waniliowy
IV posiłek: 11 klusek śląskich z odrobiną sosu, sałata
V posiłek: trzy kromki razowca z wędzoną piersią z kurczaka + musztarda
3. rocznica związku :*
dzisiejszego dnia obchodzimy naszą 3 rocznicę związku :*
niczego więcej do szczęścia mi nie potrzeba poza moimi mężczyznami :*
oby tak dalej :**
ten fakt uczciliśmy lodami, które de facto są już dla mego podniebienia za słodkie, więc pozostanie mi delektować się sorbetami ;)) nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :))
MENU:
I posiłek: pół jabłka, pomarańcza, paprochy z żurawiną i szklanką mleka 2%
II posiłek: dwie kromki chleba z wędzoną szynką z piersi kurczaka + musztarda
III posiłek: dwie gałki lodów z bitą śmietaną (odwykłam od takiej słodyczy...)
IV posiłek: makaron z pesto bazyliowym
słowo na sobotę :))
słowo na dzisiaj:
karmienie dziecka to idealna i najskuteczniejsza wymówka dla niejedzenia smażonych potraw :))
amen :D
MENU:
I posiłek: grahamka z żółtym serem i pomidorem
II posiłek: serek wiejski 200g
III posiłek: dwie kromki chleba z wędzoną szynką z piersi kurczaka + musztarda
IV posiłek: gotowana pierś z kurczaka, pół porcji warzyw na patelnię
V posiłek: pół pomarańczy, pół gruszki
tydzień 1 (-1,10kg za mną!! 17,20kg pozostało)
dzisiejszy spadek -1,1kg bardzo mnie zaskoczył :) oczywiście bardzo pozytywnie, bo wychodzi na to, że prawdopodobnie dieta cyckowa (jak to ładnie określam dietę mam karmiących :P) przynosi efekty ;) ba, bardzo możliwe, że potwierdzę na własnym przykładzie, że kobiety karmiące szybciej tracą nadprogramowe kilogramy ;))
oby tak dalej :))
MENU:I posiłek: jabłko
II posiłek: dwie kromki razowca z pasztetem i pomidorem
III posiłek: dwie parówki, trzy kromki z piętki chleba, keczup
IV posiłek: dwie łyżki ziemniaków, dwa jajka sadzone, mizeria
V posiłek: słuszny kawałek biszkoptu
(na szczęście ostatni ;))VI posiłek: grahamka z żółtym serem
wielka siła :)
muszę powiedzieć, że Pierworodny daje mi mega siłę i mobilizację do trzymanie się zdrowych i urozmaiconych rygorów odżywiania :)) po prostu zdaję sobie sprawę, że jeśli sobie pozwolę na coś zakazanego, to później moje dziecię będzie cierpieć, a tego bym nie chciała najbardziej na świecie :)
co więcej, piję niczym smok wawelski ok. 3 litrów płynów dziennie w trosce o moje - jak to określa mój mąż - mleczarnie ;) rano kawa zbożowa z mlekiem, w ciągu dnia co najmniej 1,5l wody mineralnej niegazowej, do tego z 2-3 herbaty, napar z kopru włoskiego, od czasu do czasu woda z sokiem :)
ciekawe co jutro powie na to waga ;)
MENU:
I posiłek: trzy kromki razowca z pasztetem, ogórkiem zielonym i pomidorem + pół jabłka
II posiłek: kawałek biszkoptu (jak wczoraj)
III posiłek: miseczka zupy dyniowej, dwie garści grzanek
IV posiłek: miseczka zupy dyniowej (mniejsza porcja niż na IIIp) + dwie kromki razowca z serem żółtym
gorzej niż baba w ciąży :P
a tytuł tej notki, to wcale nie dotyczy mojej osoby, a osoby mojego męża ;P bo przedwczorajszego dnia naszedł go pomysł, że ma ochotę zrobić ciasto. chwilę stawiałam opór, ale przecież moja dieta nie może w pełni wpływać na jego rozwój kulinarny, prawda? przecież równowaga w przyrodzie musi być :)
tym sposobem podczas wczorajszych zakupów mąż zaopatrzył się w niezbędne składniki i ten Belzebub zaczął robić ciasto o godz. 21!! myślałam, że go pogryzę! :P serwować takie aromaty na cały dom i to o TAKIEJ godzinie?! powiedziałam mu, że za takie zachowanie to do piekła pójdzie, a za kilka lat będzie sam mi finansował turnusy odchudzające, o! ;P
na szczęście świadomość tego, że jestem matką karmiącą pomaga mi trzymać swoje łakomstwo w racjonalnych ryzach, co mnie bardzo cieszy :) tym sposobem skusiłam się na jeden mały kawałek ciasta na drugie śniadanie, by mieć czas na spalenie go :P a muszę przyznać, że ciasto wyszło memu mężowi obłędne :))
najważniejsze to nie dać się zwariować :))
MENU:
I posiłek: kromka razowca z pasztetem i pomidorem, paprochy z bananem i szklanką mleka 2%
II posiłek: kawałek biszkoptu z śmietaną i galaretką z owocami
III posiłek: domowy hot dog (połowa półbagietki, parówka, ogórek konserwowy + musztarda i keczup)
IV posiłek: domowy hot dog po raz drugi + jabłko
czyżby wiosna? :)
od ok. 5 rano, kiedy to synu po raz drugi tej nocy (a może już ranka?) postawił mnie na nogi, obserwuję za oknem przepiękną wiosenną aurę :) aż chce się żyć!! :))
takiej okazji nie mogliśmy przepuścić i wybraliśmy się na spacer :) co prawda moja kondycja nie jest jeszcze w szczytowej formie, ale za każdym razem chodzę dalej i szybciej :)) trzeba spalać kalorie!! :))
MENU:
I posiłek: jabłko
II posiłek: trzy paróweczki wiedeńskie, półtora kromki chleba, keczup
III posiłek: jabłko, jeden cukierek owocowy
IV posiłek: duża kanapka w SubWay'u z kotletem warzywnym
V posiłek: rosół z bulionetki z kluskami (z wczoraj)
VI posiłek: jabłko
chrzest bojowy
dzisiejszy dzień należy do najtrudniejszych w naszej rodzicielskiej przygodzie.
od wczorajszego popołudnia Pierworodny po jedzeniu strasznie płakał :( cała nasza trójka męczyła się właśnie od zeszłego popołudnia po prawie 12 dnia dzisiejszego. na szczęście sytuacja została chyba opanowana dzięki herbatce z kopru włoskiego :)
a pod względem dietetycznym to bardzo się cieszę, że pomimo tak aktywnej nocy nie skusiłam się na żadne podjadanie :)
MENU:
I posiłek: dwie kromki chleba z serem żółtym i ogórkiem zielonym + jabłko
II posiłek: serek wiejski 200g
III posiłek: rosół z bulionetki z kluskami
IV posiłek: kilka cząstek melona
V posiłek: paprochy z bananem i szklanką mleka 2%
kilka słów o porodzie ;)
pytałyście się mnie dziewczęta jak to było z moim porodem. więc króciutko opowiem ;)
pierwsze skurcze poczułam o 4 rano. urodziłam o 16.10, czyli bóle męczyły mnie 12 godz. i 10 min. czy długo? nie wiem, bo dla mnie czas płynął bardzo szybko ;)
gdy trafiłam już do szpitala z 9cm rozwarciem, to cała akcja parcia zajęła mi 1 godz. 20 minut. wtedy to bolało... ale jak widać wszystko jest do przeżycia, a co mnie nie zabije to mnie wzmocni :))
na 10 dni po porodzie już wcale nie pamiętam tego bólu :)) najważniejsze, że dzieciątko jest zdrowe i żłopie mleko mamusi jak prawdziwy Smok ;))
MENU:
I posiłek: kanapka z szynką i ogórkiem zielonym, mussli ze szklanką mleka 2%
II posiłek: jabłko
III posiłek: dwie łyżki gotowanych ziemniaków, gotowana pierś z kurczaka, mizeria
+ garść draży chińskich (jedno opakowanie jemy przez 3 dni w dwie osoby :P), kawałek czekolady
IV posiłek: dwie małe kromki chleba z twarożkiem ze szczypiorkiem, kromka chleba z dżemem truskawkowym