Witam wszystkich :) Jak Wam minął dzień?
U mnie bardzo w porządku. Po pierwszym niesmaku, catering dietetyczny daje czadu na całego :D Po dzisiejszej fit fasolce po bretońsku czuję się pełna do tej chwili! :D Kurcze, szkoda, że nie jestem w stanie określić procesu produkcji niektórych potraw, bo z chęcią robiłabym takie samodzielnie :) Np. taki podwieczorek o nazwie "wegańskie RAW z kaszy jaglanej z daktylami" - już przeszukałam internet w poszukiwaniu odpowiednich przepisów!
Póki co trafiłam na coś takiego tutaj :) Moja wersja nie była stałej konsystencji, raczej przypominała budyń, ale i tak było pysze :) Jednak czuję, że takowe ciasto wyląduje na stole w lutym na 4. urodziny moich bliźniaków :)
Bo tak się składa, że mam w domu alergika pokarmowego. Niestety ciągle nie wiemy na co, więc lekarz zalecił "profilaktycznie" odstawić mleko, jajka i gluten. Także możecie sobie wyobrazić jaką kreatywnością kulinarną musimy się posługiwać, by ogarnąć temat. Na szczęście walczymy z tym paskudztwem już ponad pół roku, więc wiele rzeczy i zamienników jest dla nas naturalnych :) Także powyższe ciasto będzie dla nas idealnym rozwiązaniem :)
Tak jak wspominałam w tytule, czwartek jest moim ostatnim dniem tygodnia, bo jutro mam cotygodniowe ważenie. Jestem bardzo ciekawa rezultatów. Tradycyjnie, jak każda odchudzająca się osoba, zastanawiam się czy czasem nie przytyłam, bo po dzisiejszym jedzeniu czuję się pełna po brzegi, a uczucie sytości ciągle nie kojarzy mi się z dietą ;) Logika jednak wskazuje, że ograniczenie spożywanych kalorii i dodatkowy ruch w tygodniu powinien przynieść oczekiwany efekt spadku wagi :)
Do napisania jutro i powodzenia :*