Te kilogramy, które zgubiłam wiosną 2020 roku odnalazły się 🤔 ... okazało się, że SĄ, świetnie się mają ... Mało tego! Zdążyły się nawet rozmnożyć😭 Nie chcę dziadów. Nie zamierzam ich kolekcjonować, paść, wzmacniać ani rozmnażać.
Poszłam do dietetyczki. Zważyła mnie, zmierzyła wzdłuż i wszerz. Dała wytyczne, dietę, nakazy i zakazy i zaprosiła 8 stycznia na sprawdzenie efektów. Kurczę! Biorę się za siebie. Jest groźna ... różne plotki o niej krążą, nie będę prowokowała losu.
Zatem co dziś jadłam (wg renomowej diety od wykwalifikowanej dietetyczki):
śniadanie - owsianka (mleko 2 % + 3,5 łyżki płatków owsianych)
II śniadanie - kromka chleba z plastrem chudej szynki, masłem i pomidorem.
obiad - 130 gram ryby/ ryż brązowy (4 łyżki)/ fura surówki paprykowo - pomidorowej
podwieczorek - szklanka kefiru naturalnego i jabłko
kolacja (będzie) - resztka ryby z obiadu oraz surówka z marchwi.
Ruch - trening z Kasią/ hula hop 20 minut/ bieżnia 10 minut