Witam kochane :)
Nie udało mi się zrobić wpisu wcześniej bo był problem z netem w domku ale melduje ze przeżyłam komunię syna i było lepiej niż się spodziewałam . Mimo nerwów , remontu , darcia podłogi z farby pazurami i wyrywaniu zęba mojemu synowi trzy godziny przed pierwszą spowiedzią a to był już cyrk totalny . Jednak nie potrzebnie się tak denerwowałam , było wzruszająco i miło . Rodzina i przyjaciele byli cudowni i dzięki ich wsparciu jakoś przebrnęłam przez to wydarzenie .
Fryzjer przed komunią z córą
w drodze do restauracji z siorą :)
mój syn z babcią
Jak widać wszyscy zadowoleni :) Kiedy komunia już minęła i kończy się biały tydzień mogę się zabierać znowu za swoje bieganie i ćwiczenia . Waga nadal jest wysoka ok 69 kg i będzie to najwyższa waga jaka miałam latem od 9 lat . Czasu mało juz bo jak zawsze spieprzyłam, jednak nadal będę próbować spaść choć trochę do wyjazdu letniego. Zaplanowałam już wyjazd nad morze i parę biegów na lato a potem może jakiś wypad w góry , to jeszcze zobaczę . Jak na tą chwilę skupiam się na czerwcu i lipcu , będę walczyć o lepszą ja !!!! Będzie aktywnie , będzie radośnie i będzie efektywnie !!!
Niestety od dwóch dni mam chorą rwę kulszową i ledwo chodzę :( Miałam ruszyć z kopyta od razu po komunii ale los płata figle i się nie udało biegać ani nic innego , ledwo sie do kina doczłapałam na " Alicje ..." z dziećmi . Film bardzo polecam , bardziej mi się podobał niż pierwsza część a rzadko się to zdarza
Jak tylko wydobrzeje i skończy mi się @ ( która to jest bezlitosna w tym miesiącu ) wracam na tory diety i ćwiczeń :)
Przyjemnego długiego weekendu !!!!
ILO >>>>>>