Witam kochane :)
Tarabanie się pociągiem z wakacji do domu i uwierzcie że bardzo się cieszę że to koniec urlopu :) Bylo super , nad morzem pięknie i aktywnie :) Przebiegłam swoje pierwsze w życiu 11 km i szalalam z radości ;)
Powietrze nad morzem rewelacyjnie na mnie dzialalo i pierwszy raz w życiu bieganie dało mi aż tyle radości :) Warto było pojechać i odpocząć od pracy :) W sumie Przebiegłam 38 km w pięć dni i miałam apetyt na więcej ale niestety na mazurach przyszła @ i miałam takie boleści że nie bylo mowy o żadnym bieganiu choć i tak dziennie robiłam po 15 km spacerujac. Jestem wypoczywa , odstresowana i gotowa do działania i jutro wracam do normalnego rytmu dnia, ćwiczeń i biegania :)
Teraz pozostało dojechać do domu , odetchnąć i wrócić do pracy naładowana pozytywną energia i duża chęcią ulepszania samej siebie , poprawianie swojej kondycji i osiągnięcie nowych celi :) Waga nieznana po urlopie i nie będę się ważyć przez parę dni bo w czasie @ poniosło mnie z lodami i chalwa ale wiem że szybko się pozbede tego nad bagażu . Mój cel to 62 kg do września i zostanie osiągnięty w tym roku , tak sobie powtarzam aż do znudzenia :) do następnego wyjazdu miesiąc więc nie ma odpoczynku tylko zbieram tylek i biorę się za siebie :)
Pozdrawiam :)