Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nocka23

kobieta, 42 lat, Warszawa

162 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: jak nie teraz to kiedy??

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 września 2016 , Komentarze (9)

Witam , witam :)

Składam raport zarówno przed Wami jak i przed sama sobą :) 

Tydzień jakoś leci :) Jak chodzi o dietę nawet dobrze jak na mnie :) Z grzeszków wczoraj wpadła gałka loda , obiecałam synowi że pójdziemy na lody już wcześniej i tez się skusiłam ale po za tym jest dobrze. Wstaje rano , pije wodę z cytryną , jem śniadanko i owoc a potem obiadek czyli warzywa i mięsko pieczone i na kolacje ok 19-20 coś lekkiego żeby rano wstać pusta a nie napchana jak worek. Samopoczucie o wiele lepsze :) Przeprosiłam się z rowerem wreszcie :) Wczoraj zrobiłam 10 km i przypomniałam sobie jak to lubię :) Nadal jeżdżę trochę przestraszona i bardzo ostrożna żeby znowu we mnie jakiś wariat nie wjechał ale przynajmniej się przemogłam i pojechałam po 2 miesiącach przerwy. 

Waga dziś lepiej bo 68.6 kg :) Wiem że nie powinnam się ważyć codziennie ale na początku jest mi to bardzo potrzebne do utrzymania motywacji :) A świadomość że oddalam się od 7 bardzo mnie motywuje i poprawia humor od rana :) 

Miałam we wtorek 8 rocznicę z moim !!! To że się nie pozabijaliśmy do tej pory to cud ale miło było nam posiedzieć i powspominać :) Były chwile piękne i takie że nie podchodź do mnie bez kija ale jakoś ze sobą wytrzymujemy mimo mojego włoskiego temperamentu i jego postawie wiecznie na nie ... ludzie łączą się w dziwne związki , tak naprawdę wcale do siebie nie pasując i będąc zupełnym przeciwieństwem siebie .

  Plan na dziś to zdrowe jedzenie , rower i jak się uda pierwsza wizyta na siłowni. Nie byłam na siłce już tak pół roku więc to taki wielki powrót. Pewnie będę trochę zagubiona bo to nowa siłownia ale jak nie podejdę to się nie przekonam czy warto brać karnet . Mam do wyboru karnet na basen lub siłkę żeby w zimie nie płaszczyć dupy i muszę się zdecydować . Basen mam pod domem a siłownia od domu 4 km na rowerze . Ale nie jest problemem odległość tylko co mi przyniesie lepsze efekty :) 

Zapraszam na instagram :) link we wcześniejszym wpisie , niestety dziś serwis ze mną nie współpracuje i nie mogę nic wkleić :( no trudno będzie bez fot tym razem ...:) 

A wy co wolicie ??? Siłownia czy basen ??? 

Każda rada mile widziana :) 

Miłęgo dnia :) 

Buziaki 

<<<<<ILO>>>>>>


12 września 2016 , Komentarze (11)

Witam po weekendzie :D

Ach cóż to był za weekend , bardzo aktywny i rodzinny. Po takim weekendzie wiem że jestem gotowa na zmiany i że jak coś sobie postanowię to jestem w stanie zrealizować swój plan. To takie +1000 do motywacji i do działania :) 

Sobotę zaczęłam od treningu biegowego na AWFie :) Nie byłam tam już od 2 miesięcy i dobrze mi zrobił sobotni poranek na bieżni :)

Forma słaba ale co mi tam , jak nie ruszę dupy to się nie poprawi i utknę w martwym punkcie dołowania się a tego bym nie chciała :) Popołudniu w Warszawie był bieg Color Run na który wybrałam się z moimi dziećmi i dziećmi sąsiadów . Była mega zabawa , wszyscy dzielnie przetrwali najszczęśliwsze 5 km na świecie . Bawiliśmy się rewelacyjnie mimo upału którego organizatorzy się nie spodziewali sądząc po minimalnej ilości wody w czasie biegu .... 

Ciężko było się doczyścić po tej imprezie :D 

Wieczór spędziłam z psiapsiółką w kinie na przed premierze Bridget Jones Baby :) Dawno tak się nie uśmiałam , rewelacja !!! Najlepsza część ze wszystkich moim zdaniem , jak się zastanawiacie czy iść to POLECAM !!!! 

W niedzielę ruszyłam od rana na piknik biegowy z synem :) Oboje startowaliśmy w upale i świetnie się bawiliśmy w pięknym parku . Taka niedziela z dzieckiem , byłam z niego bardzo dymna i z siebie też bo mimo ostatniego lenistwa jakoś dobiegłam do mety :)

Po takim weekendzie czuję się wspaniale :D:) Wszystko wyrównane , był czas dla rodziny , było sportowo i był czas dla psiapsiółki czyli weekend wykorzystany w 100 % :D Nie było tez wielkiego żarcia , jedzenie zdrowe i o odpowiedniej porze więc kolejny powód do pozytywnego nastawienia . Czuję że to będzie początek dobrego tygodnia , zaczynam regularne bieganie z sąsiadką z którą się umówiłam , nareszcie znalazłam kogoś w okolicy kto będzie ze mną biegać i będziemy się razem motywować !!!! Rano zrobię pomiar , zważę się i zaczynam gubić cm i kg dla lepszej siebie <3

Zapraszam też na mój istagram :

https://www.instagram.com/loneczkkalive/

Przyjemnego tygodnia :D

Pozdrawiam :D

<<<<<ILO <<<<<  

6 września 2016 , Komentarze (17)

Witam kochane :)

Wcale o Was nie zapomniałam tylko znowu czasu mało na cokolwiek choć duzo lepiej u mnie pod względem nastawienia . Jak pisałam sierpień nie był jakimś cudownym miesiącem dla mnie , cały okres wakacji to jakaś porażka w sferze dbania o siebie i swoje ciało , o zdrowi nawet nie wspomnę bo to wstyd żeby dorosła kobieta tak się opychał gównianym jedzeniem .... 

Podsumowanko sierpnie :

bieganie 76 km

chodzenie 192

rower 0

ćwiczenie na brzuch 0

basen 0

spalone kalorie 16204 

waga 69,6 czyli + 1,6 kg !!!

dziś waga pokazuje 69,9 kg co oznacza że organizm nadal szaleje ...

A czuję się tak 

Zamykamy okres wakacyjny i trzeba działać a nie rozpaczać ....

Sierpień zamknęłam wyjazdem do Szczecina na bieg , to miał być mój come back do biegania i niestety nie do końca się udało ... zamiast półmaratonu przebiegłam 10 km ... W czasie biegu na pełnym słońcu dostałam @ i to takiej  że mi się do butów lało :( zostałam zdjęta z trasy ale uprosiłam żeby mimo bólu puścili mnie na skończenie dychy przynajmniej , ciężki km ale się udało dobiec na metę . Przynajmniej wycieczka udana , odzyskałam humor , przemyślałam parę spraw i pozwiedzałam .

Relacja foto :

PO odpoczynku i nafaszerowaniu mnie środkami przeciwbólowymi i nospa wybrałysmy się na Międzyzdroje , mały relax i ostatnie pluski w morzu na zakończenie lata :)

A po powrocie znowu rzeczywistość i codzienny poranny zapał i popołudniowa porażka. Spinam dupę i nie wiele z tego wychodzi niestety. Moja szefowa zwariowała , pozwalniała wszystkich z pracy - musiałam to zagryźć. Potem totalne smaki na fast foody i cały tydzień na obiadach z rodziną po różnych nieciekawych miejscach , chyba zjadłam w tamtym tygodniu wszystko co nie dozwolone . Jedyny plus że przestałam się opychać na noc i ucinam sobie żarcie około 19 i zaczynam wstawać głodna a nie pełna i napchana . 

W jeansy z tamtej zimy się nie zapinam niestety a żeby było weselej moja mama zrobiła sobie prezent i na 50 urodziny schudła sobie w 3 miesiące 8 kg i waży teraz 10 mniej niż ja , to dopiero mnie zmotywowało do działania . Bardzo się cieszę  jej sukcesem , uzmysłowił mi że jednak nie ma co się tłumaczyć że mam po 30 -stce wolniejszy metabolizm i inne pitu - pitu w stylu najlepiej nie robić nic i tyć bo inaczej się nie da . Jak to mówią wymówki są tylko w naszych głowach i zgadzam się z tym stwierdzeniem na 100% . Jeśli nie wierzę w to co robię to i tak nic nie wyjdzie , a gadac każdy może co chce. Nastawiam głowę i kombinuje żeby moja głowa była czysta od zyciowego syfu i myśli negatywnych , nie zawsze się da ale przynajmniej próbuje wygonić tego potwora który we mnie zamieszkał i mówi mi codziennie << taka jestes zmęczona , zjedz cos słodkiego i się połóż na kanapie >>> :D;)

Początek września lepszy , oprócz wycieczki na pogrzeb przyjaciela który był totalnym zaskoczeniem dla wszystkich .... ale nie będę tu się o tym rozpisywać bo znowu głowa złapie ciągutki na żarcie ...

Początek roku owocny , nowa wychowawczyni syna napawa nadzieją i może wreszcie zaczną go czegos uczyć oprócz gry w dwa ognie .... 

Plan jest taki żeby się ogarnąć , ten weekend spędziłam biegowo . Zaliczyłam 5 km na samsung irena run :) Było gorąco , spotkałam koleżanki , trochę się pośmiałam i nastroiłam się na kolejny tydzień , następny weekend tez będzie bardzo aktywny i rozpoczynam robienie formy na półmaraton Gdański który to jest w październiku. Koniec siedzenia na dupie , 7 już stoi u mych drzwi a mi się 5 marzy z powrotem i trzeba na nią zapracować 

Nie będę po raz enty pisać że tym razem się uda , że dam radę itd , itp ... ja poprostu bardzo chcę znależć w sobie siłę żeby znowu być ILO a nie zmęczoną życiem babką z nadwagą . Mówi się że sylwetka to nie wszystko ale prawda jest taka że jak tracisz kontrolę nad własnym ciałem to trochę tak jakbyś traciła ja we wszystkich sferach swojego życia .... może absurd ale ja się zawsze tak czuje , ucieka mi wszystko pomiędzy palcami więc zaciskam pięści i buduję się od nowa :)

Pozdrawiam kochane 

Powodzenia na jesień w realizacji planów !!!!

<<<<ILO >>>>>

21 sierpnia 2016 , Komentarze (11)

Witam ,witam ..... :D

Nie pisałam nic , nie robiłam nic ostatnio i totalnie się zapuściłam ... ;( 

Ociągałam się ze wpisem , bo wstyd się było przyznać że popadłam w totalny marazm i kompulsywny rytm jedzenia. Usiadłam na tyłku , miałam dużo pracy , jadłam kiedy mi się chciało , wpadały kebaby i inne gówniane jedzenie . Motywacja do jakiegokolwiek ruchu umierała rano przy poniesieniu się z łóżka , człapałam do pracy i tylko czekałam aż wybije godz zero i wrócę do domu żeby się położyć, lub siedzieć i grillować z przyjaciółmi co nie pomaga w poprawie słabego nastroju lub pomaga ale tylko na chwile . Miałam ciężki , cholernie męczący miesiąc i doprowadziła się do ponownej wagi 70 kg i ponad +4 cm dodatkowego tłuszczu ... cała skaczę jak idę i ocieram udami ... Jak to bywa wpadłam w zamknięte koło ... najpierw byłam zdołowana i poddenerwowana , zaczęłam zajadać stres , przez obżeranie straciłam siłę na ćwiczenia a teraz jestem zdołowana bo się spasłam i straciłam formę ... oj ja biedna , nieszczęśliwa i głupia bo znowu zamiast walczyć o to co sobie wymarzyłam to daje się położyć jakimś pierdołom !!!! 

no dobra .... wyrzygałam z siebie to wszystko , a to moje kolejne podejście by to zrobić i tym razem nie skasowałam ale dopiszę .... lepiej mi :)

Wczoraj już zaczęłam zmiany , rozpoczęłam dzień rano zebrałam się razem z całą rodziną na piwnic biegowy . To był mój pierwszy bieg od miesiąca ale poszło lepiej niz myślałam :) Cała rodzinka świetnie się bawiła a ja poprawiłam sobie nastrój i znowu uwierzyłam że można w sobotę rano wstać i zrobić cos aktywnego a nie leżeć i oglądać sezony seriali do 18 no i jeść .

Wieczór natomiast spędziłam w kinie , bez popcornu i innego dziadostwa ... bez posiłku po nocy co się ostatnio zdarzało .... położyłam się z czystym  sumieniem :) Nawet zrezygnowałam z moich wiecznych szortów i wbiłam się w sukienkę z butiku naszej  cococrame , wreszcie poczułam się jak kobieta a butik polecam , bardzo kobiece ubrania i dobra jakość .

Nastawiam się do zmian , znowu będę walczyć z moimi nawykami i znowu muszę zrobić formę , jakbym walczyła z wiatrakami a tym najmocniej wiejącym  jestem ja sama i moje małe słabości które mają duże konsekwencje. Nadchodzący tydzień to mocna mobilizacja i powrót na dobry tor . Mam do załatwienia dużo spraw , nie długo początek roku szkolnego i dzieci potrzebują silnej i zorganizowanej mamy a nie sflaczałej meduzy która nie ma siły zwlec się z łózka . Hasło przewodnie to SYSTEMATYCZNOŚĆ !!! Tego mi brakuje , tej godziny codziennie dla siebie , godziny na ćwiczenie , bieganie lub rower który tez rdzewieje od miesiąca na klatce . 

Znowu mam do stracenia 10 kg i dużo cm , więcej niż na początku lata ... świat się dziś nie kończy , życzcie mi siły w działaniu !!!!!

Pozdrawiam >>>>ILO >>>>


       

19 lipca 2016 , Komentarze (13)

  1. Witam :)

Wróciłam z eskapady nad morzem !!! Miałam odpoczywać ale ja nie umiem leżeć na dupsku i się lenić więc pobyt nad morzem był bardzo aktywny i nie pozwoliłam sobie popsuć humoru niczym , nawet fakt że wyglądałam jak foka w stroju kąpielowym nie zepsuł nastroju co innego marudzący domownicy którym się wydaje że wyjazd na wakacje to gapienie sie w ekran i ciagłe narzekanie ... ale ja nie o tym , to jest wkurzające i nawet przez chwile nie chce mi się na tym koncert

    Witam :)

    Wróciłam z eskapady nad morzem !!! Miałam odpoczywać ale ja nie umiem leżeć na dupsku i się lenić więc pobyt nad morzem był bardzo aktywny i nie pozwoliłam sobie popsuć humoru niczym , nawet fakt że wyglądałam jak foka w stroju kąpielowym nie zepsuł nastroju co innego marudzący domownicy którym się wydaje że wyjazd na wakacje to gapienie sie w ekran i ciagłe narzekanie ... ale ja nie o tym , to jest wkurzające i nawet przez chwile nie chce mi się na tym koncertować :)

    Biegowo było , zaliczyłam 50 km i cztery plażę w okolicznych miasteczkach .... to były moje poranki , moje pare minut ciszy kiedy zmęczona i zziajana docierałam na plaże , dla takich chwil warto żyć . Tylko ja , mój szybki puls , fale i totalna cisza , zero ludzia który mógłby mnie zirytować , muzyka fal i poezja gołych stóp biegnących wzdłuż plaży

    Pobiegłam sobie do Chłapowa , Chałup ,Rozewia i na około Władysławowa . Biegi nie do końca fajne bo tłumy turystów łażących namiętnie po ściezkach rowerowych doprowadzały mnie do szału jak wracałam , o bieganiu po chodniku już nie było nawet jak pomarzyć ale udało się swoje wybiegać i miło spędzić poranki ;)

    Ogólnie miasteczko dla mnie straszne !!!! Za dużo ludzi , wolę bardziej kameralne miejsca . Każdy jeździ do Władka z moich znajomych więc chciałam pojechac i ja .... zobaczyć , przekonać się ale jednak moje serce zdobył Hel !!!! Klimat i atmosfera zupełnie inna niż tam gdzie nocowaliśmy , bez nawalonej jak armaty młodzieży i depczących po sobie ludziach. Uroki Władek tez ma , nie mówię że nie bo nie jestem panią Agatą Młynarską tylko nie wpasował się w mój gust . Dzieci zadowolone , ja wypoczęta więc + 1200 do motywacji !!!!

    Zasypię Was fotami bo robiłam ich jak to ja multum !!! 

    Wakacje udane a teraz czas wrócic do rzeczywistości :( Niestety te wszystkie frytki , rybki , piwko itd , itp zaowocował wagę 67,7 kg czyli na plusie !!!! Do tego przyznam się szczerz że mój brzuch który dochodzi do 80 cm jest masakryczny i na nim  mam się zamiar teraz skupić . Kupiłam sobie 3 stroje w rozmiarze M i we wszystkich wygladam jak foka na okładce DISKOWERy !!! Nie jest to przesada , jest otłuszczony i duzo za duży w porównaniu do reszty ciała . jak siedziałam na kocu to fałda opadała za majtki od stroju , większość czasu siedziałam w plażowej tunice .... 

    Po tym wypadzie mam poważne plany względem siebie , dużo myslałm   i układałam sobie w główce różne opcje . teraz czas na koncentracje >>>>> względem siebie , swoich decyzji i swojej rodzinie . Będzie systematycznie i konsekwentnie !!! Tak , tak ..... ja właśnie JA będę się zbierać w sobie żeby jak kiedyś osiągać cele a nie tylko o nich bajać  . Nie ważne co mówisz , ważne co robisz i na czynach trzeba się skupić a nie postanowieniach bez pokrycia i wiecznych wpisach w stylu << znowu w zyciu mi nie wyszło "  Jeśli nie wychodzi to dlatego że nie dość się starasz , za mało chcesz lub zawsze masz jakieś magiczne od jutra .... nie ma od jutra . Albo się chcę albo nie i szkoda energii na fakt ze nie wychodzi . 

    Cel :

    Straciś na wadze , wbić się w 38 rozm i pozbyć się fałdy z brzucha 

    Odżywiać się a nie odchudzać , nie męczyć , nie katowac , kochac siebie i robic dla siebie to co najlepsze a nie stać w miejscu !!!

    Uciekam spać bo mogłabym pisac godzinami , głowa huczy od myśli , siła się zbiera , tym razem będzie po mojemu !!!

    Pozdrawiam :)

    ILO >>>>>>


4 lipca 2016 , Komentarze (4)

Witam , witam :)

Skończył się czerwiec a ja nie mam czasu nawet napisać podsumowania !!! Bardzo dużo pracy w weekendy , spotkania i biegi wypełniają mi wszystkie wolne chwile ostatnio . Popatrzyłam na moje wykresy z endomondo i czerwiec wypada dość blado , trochę przez kontuzję a reszta to moje lenistwo i przemęczenie przez prace. 

W liczbach 

rower 190 km

spacery 268 km

bieganie 43 km

waga 66 kg czyli utrzymuje się na dolnej granicy UFFF

Dietkuje sobię po swojemu , na słodyczę straciłam apetyt i nawet mnie nie kusi ostatnio. Jak był duży upał wcale nie byłam głodna a jak już się zmusiłam do jedzenia to posiłek był bardzo warzywno - mięsny :) Tylko przed biegami jem bardziej kalorycznie zeby nie paść na twarz . Kondycja dużo gorsza przez trzy tygodnie przerwy ale będę nad nią pracować i do końca lata poprawię swoja predkość :)

Nocny bieg słonia :)

koniec roku szkolnego 

Dobra jak już podsumowaliśmy to przejdźmy do lipca :) 

Lipiec rozpoczęłam od wyjazdu do Bałtowa na mój pierwszy bieg ekstremalny !!! 12 km HUNTRUN to była prawdziwa przygoda :) Czego ja tam nie robiłam :) Upał straszny , ludzie mdleją a ja biegam po górze , po lesie , przez wodę i czołgam się po błocie !!! W życiu się nie spodziewałam że można tak się bawić nawet jak się człowiek zgubi w lesie :) :) :) Na szczęście udało się pokonać całą trasę i dotrzeć cała i brudna do mety :)

To nie był mój ostatni bieg w takim stylu :) 

Plany na lipiec - sierpień są takie jak co rok :

DUŻO UŚMIECHU 

NIE PRZYTYĆ 

AKTYWNIE SPĘDZAĆ CZAS 

JEŚĆ TO CO MI NIE SZKODZI 

Pozdrawiam 

xtagstartz<<<

22 czerwca 2016 , Komentarze (3)

Witam kochane :)

U mnie ostatnio intensywnie , ciągle cos się dzieje, tempo zawrotne . Ostatni tydzień w szkole u dzieci , duzo pracy i nowych pomysłów :) W weekend pojechałam na bieg nocny do Gdyni . To był mój pierwszy start od wypadku na rowerze , owszem widac że nie biegałam bo czas spadł o 4 minuty na 10 km ale nie ma co wymagać od siebie jak się człowiek nie mógł ruszać przez dwa tygodnie . Moje ukochane morze najpierw przywitało nas słońcem w Sopocie a następnie huraganem i sztormem w Gdyni . Warunki pogodowe tak straszne że była duza szansa ze bieg się nie odbędzie ale na szczęście mimo wiatru udało się wystartować :)

Wróciłam zmęczona ale bardzo happy :) taki wypad poprawia bardzo nastrój , znowu poczułam się jak nastolatka na wypadzie z psiapsiółą :) Wróciłam , odespałam i poleciałam na spotkanie z Anią która zaszczyciła swoja osobą Warszawę :) Było super , jak zawsze duzo śmiechu i mało dietetycznie ale od czego są vitalijkowe spotkania :)

Po dwóch dniach egoistycznego podejścia do zycia przyszedł dzień dla dzieci , miałam zaproszenie na święto jogi ale zrezygnowałam. Trzeba mieć jakiś umiar i znalezć czas na wszystko . niedziela leniwie spędzona na kinder- balu w parku a potem na pikniku zakończona prysznicem z dziećmi pod zraszaczem :) 

Od poniedziałku szara rzeczywistość , dokładnie szara bo lało i było sennie , barowa pogoda która nie sprzyja żadnej aktywności fizycznej . Na szczęście się rozpogodziło i wieczorem byłam na nocnej  sztafecie z drużyna mamy ruszamy . Było super , bardzo fajna impreza i fakt że zostałyśmy najlepszą drużyną zawodów bardzo poprawił nam humor !!! Na 100 % najbardziej głośną i rozwrzeszczaną , doping był prawie jak na meczu wczorajszym którego wynik tez bardzo cieszy :)

Co do spraw typowych dla tego portalu..... dieta jest trzymana , małe odstępstwa były ale nie zaszkodziły wadze . na szklanej nadal 66,5-67,5 kg. Do wyjazdu nad morze coraz mniej czasu , nadal trzymam kciuki sama za siebie ze zobaczę 64-65 kg  przed wyjazdem. Ostrożnie dobieram jedzenie , nie rzucam się na słodycze i jem jak na mnie mega zdrowo ostatnio . Tylko warzywa , dziki ryż i chude mięso , raz dziennie jogurt naturalny z otrębami na lepsze trawienie . Nie mam w tym tygodniu czasu na dywanówki które chciałabym zacząć robić żeby trochę poprawić mój brzuchal ale po weekendzie będę miała nowy wakacyjny grafik więc powinno mieć więcej czasu na ćwiczenia . 

Miłego dnia kochane :) 

Pozdrawiam 

>>>>ILO >>>>>   

17 czerwca 2016 , Komentarze (5)

Witam :)

Obiecałam zagladac częściej i tak też robię :) U mnie z dietą super , 7 dzień bez słodyczy czuję się jak narkoman .... boli głowa , skoki humoru i inne dziwne objawy ale wytrwam tym razem bo robię to dla swojego zdrowia . Na wadze dziś rano 66,9 kg !!!! Jest szansa że pojadę nad morze jak człowiek , jeszcze z 3 kg i lecę kupić jakiś stój kąpielowy na plażę bo mimo ze mam ich z 30 w domu to we wszystkich wyglądam fatalnie i uwierzcie że to nie jest tylko gadanie lecz fakt .

Mój weekend sie już zaczyna :)

Zaraz biegnę na pociąg nad morze bo dzis w Gdyni jest bieg nocny :)

JAAAAAAARRRRRRRRRRAAAAAAAAAAMMMMMMMMMMMMM SSSSSIIIIĘEEĘE !!!! 

Uwielbiam biegać nad morze i nie mogłam przegapić takiej okazji !!!

Szkoda tylko ze to jeden dzień ale i tak naładuje się jodem i zaliczę na chwile plażę a co będę sobie żałować , trzeba korzystać z pięknych chwil :)

Pojemniki z jedzeniem już gotowe , teraz tylko zapakować buty do biegania i witaj przygodo :) 

Przyjemnego weekendu życzę !!!!!

Pozdrawiam 

ILO >>>>>>>>

27 maja 2016 , Komentarze (17)

Witam kochane :)

Nie udało mi się zrobić wpisu wcześniej bo był problem z netem w domku ale melduje ze przeżyłam komunię syna i było lepiej niż się spodziewałam . Mimo nerwów , remontu , darcia podłogi z farby pazurami i wyrywaniu zęba mojemu synowi trzy godziny przed pierwszą spowiedzią a to był już cyrk totalny . Jednak nie potrzebnie się tak denerwowałam , było wzruszająco i miło . Rodzina i przyjaciele byli cudowni i dzięki ich wsparciu jakoś przebrnęłam przez to wydarzenie . 

Fryzjer przed komunią z córą 

w drodze do restauracji z siorą :)

mój syn z babcią 

Jak widać wszyscy zadowoleni :) Kiedy komunia już minęła i kończy się biały tydzień mogę się zabierać znowu za swoje bieganie i ćwiczenia . Waga nadal jest wysoka ok 69 kg i będzie to najwyższa waga jaka miałam latem od 9 lat . Czasu mało juz bo jak zawsze spieprzyłam, jednak nadal będę próbować spaść choć trochę do wyjazdu letniego. Zaplanowałam już wyjazd nad morze i parę biegów na lato a potem może jakiś wypad w góry , to jeszcze zobaczę . Jak na tą chwilę skupiam się na czerwcu i lipcu , będę walczyć o lepszą ja !!!! Będzie aktywnie , będzie radośnie i będzie efektywnie !!! 

Niestety od dwóch dni mam chorą rwę kulszową i ledwo chodzę :( Miałam ruszyć z kopyta od razu po komunii ale los płata figle i się nie udało biegać ani nic innego , ledwo sie do kina doczłapałam na " Alicje ..." z dziećmi . Film bardzo polecam , bardziej mi się podobał niż pierwsza część a rzadko się to zdarza 

Jak tylko wydobrzeje i skończy mi się @ ( która to jest bezlitosna w tym miesiącu ) wracam na tory diety i ćwiczeń :)

Przyjemnego długiego weekendu !!!!

ILO >>>>>>

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.