Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nocka23

kobieta, 41 lat, Warszawa

162 cm, 78.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: jak nie teraz to kiedy??

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 sierpnia 2016 , Komentarze (11)

Witam ,witam ..... :D

Nie pisałam nic , nie robiłam nic ostatnio i totalnie się zapuściłam ... ;( 

Ociągałam się ze wpisem , bo wstyd się było przyznać że popadłam w totalny marazm i kompulsywny rytm jedzenia. Usiadłam na tyłku , miałam dużo pracy , jadłam kiedy mi się chciało , wpadały kebaby i inne gówniane jedzenie . Motywacja do jakiegokolwiek ruchu umierała rano przy poniesieniu się z łóżka , człapałam do pracy i tylko czekałam aż wybije godz zero i wrócę do domu żeby się położyć, lub siedzieć i grillować z przyjaciółmi co nie pomaga w poprawie słabego nastroju lub pomaga ale tylko na chwile . Miałam ciężki , cholernie męczący miesiąc i doprowadziła się do ponownej wagi 70 kg i ponad +4 cm dodatkowego tłuszczu ... cała skaczę jak idę i ocieram udami ... Jak to bywa wpadłam w zamknięte koło ... najpierw byłam zdołowana i poddenerwowana , zaczęłam zajadać stres , przez obżeranie straciłam siłę na ćwiczenia a teraz jestem zdołowana bo się spasłam i straciłam formę ... oj ja biedna , nieszczęśliwa i głupia bo znowu zamiast walczyć o to co sobie wymarzyłam to daje się położyć jakimś pierdołom !!!! 

no dobra .... wyrzygałam z siebie to wszystko , a to moje kolejne podejście by to zrobić i tym razem nie skasowałam ale dopiszę .... lepiej mi :)

Wczoraj już zaczęłam zmiany , rozpoczęłam dzień rano zebrałam się razem z całą rodziną na piwnic biegowy . To był mój pierwszy bieg od miesiąca ale poszło lepiej niz myślałam :) Cała rodzinka świetnie się bawiła a ja poprawiłam sobie nastrój i znowu uwierzyłam że można w sobotę rano wstać i zrobić cos aktywnego a nie leżeć i oglądać sezony seriali do 18 no i jeść .

Wieczór natomiast spędziłam w kinie , bez popcornu i innego dziadostwa ... bez posiłku po nocy co się ostatnio zdarzało .... położyłam się z czystym  sumieniem :) Nawet zrezygnowałam z moich wiecznych szortów i wbiłam się w sukienkę z butiku naszej  cococrame , wreszcie poczułam się jak kobieta a butik polecam , bardzo kobiece ubrania i dobra jakość .

Nastawiam się do zmian , znowu będę walczyć z moimi nawykami i znowu muszę zrobić formę , jakbym walczyła z wiatrakami a tym najmocniej wiejącym  jestem ja sama i moje małe słabości które mają duże konsekwencje. Nadchodzący tydzień to mocna mobilizacja i powrót na dobry tor . Mam do załatwienia dużo spraw , nie długo początek roku szkolnego i dzieci potrzebują silnej i zorganizowanej mamy a nie sflaczałej meduzy która nie ma siły zwlec się z łózka . Hasło przewodnie to SYSTEMATYCZNOŚĆ !!! Tego mi brakuje , tej godziny codziennie dla siebie , godziny na ćwiczenie , bieganie lub rower który tez rdzewieje od miesiąca na klatce . 

Znowu mam do stracenia 10 kg i dużo cm , więcej niż na początku lata ... świat się dziś nie kończy , życzcie mi siły w działaniu !!!!!

Pozdrawiam >>>>ILO >>>>


       

19 lipca 2016 , Komentarze (13)

  1. Witam :)

Wróciłam z eskapady nad morzem !!! Miałam odpoczywać ale ja nie umiem leżeć na dupsku i się lenić więc pobyt nad morzem był bardzo aktywny i nie pozwoliłam sobie popsuć humoru niczym , nawet fakt że wyglądałam jak foka w stroju kąpielowym nie zepsuł nastroju co innego marudzący domownicy którym się wydaje że wyjazd na wakacje to gapienie sie w ekran i ciagłe narzekanie ... ale ja nie o tym , to jest wkurzające i nawet przez chwile nie chce mi się na tym koncert

    Witam :)

    Wróciłam z eskapady nad morzem !!! Miałam odpoczywać ale ja nie umiem leżeć na dupsku i się lenić więc pobyt nad morzem był bardzo aktywny i nie pozwoliłam sobie popsuć humoru niczym , nawet fakt że wyglądałam jak foka w stroju kąpielowym nie zepsuł nastroju co innego marudzący domownicy którym się wydaje że wyjazd na wakacje to gapienie sie w ekran i ciagłe narzekanie ... ale ja nie o tym , to jest wkurzające i nawet przez chwile nie chce mi się na tym koncertować :)

    Biegowo było , zaliczyłam 50 km i cztery plażę w okolicznych miasteczkach .... to były moje poranki , moje pare minut ciszy kiedy zmęczona i zziajana docierałam na plaże , dla takich chwil warto żyć . Tylko ja , mój szybki puls , fale i totalna cisza , zero ludzia który mógłby mnie zirytować , muzyka fal i poezja gołych stóp biegnących wzdłuż plaży

    Pobiegłam sobie do Chłapowa , Chałup ,Rozewia i na około Władysławowa . Biegi nie do końca fajne bo tłumy turystów łażących namiętnie po ściezkach rowerowych doprowadzały mnie do szału jak wracałam , o bieganiu po chodniku już nie było nawet jak pomarzyć ale udało się swoje wybiegać i miło spędzić poranki ;)

    Ogólnie miasteczko dla mnie straszne !!!! Za dużo ludzi , wolę bardziej kameralne miejsca . Każdy jeździ do Władka z moich znajomych więc chciałam pojechac i ja .... zobaczyć , przekonać się ale jednak moje serce zdobył Hel !!!! Klimat i atmosfera zupełnie inna niż tam gdzie nocowaliśmy , bez nawalonej jak armaty młodzieży i depczących po sobie ludziach. Uroki Władek tez ma , nie mówię że nie bo nie jestem panią Agatą Młynarską tylko nie wpasował się w mój gust . Dzieci zadowolone , ja wypoczęta więc + 1200 do motywacji !!!!

    Zasypię Was fotami bo robiłam ich jak to ja multum !!! 

    Wakacje udane a teraz czas wrócic do rzeczywistości :( Niestety te wszystkie frytki , rybki , piwko itd , itp zaowocował wagę 67,7 kg czyli na plusie !!!! Do tego przyznam się szczerz że mój brzuch który dochodzi do 80 cm jest masakryczny i na nim  mam się zamiar teraz skupić . Kupiłam sobie 3 stroje w rozmiarze M i we wszystkich wygladam jak foka na okładce DISKOWERy !!! Nie jest to przesada , jest otłuszczony i duzo za duży w porównaniu do reszty ciała . jak siedziałam na kocu to fałda opadała za majtki od stroju , większość czasu siedziałam w plażowej tunice .... 

    Po tym wypadzie mam poważne plany względem siebie , dużo myslałm   i układałam sobie w główce różne opcje . teraz czas na koncentracje >>>>> względem siebie , swoich decyzji i swojej rodzinie . Będzie systematycznie i konsekwentnie !!! Tak , tak ..... ja właśnie JA będę się zbierać w sobie żeby jak kiedyś osiągać cele a nie tylko o nich bajać  . Nie ważne co mówisz , ważne co robisz i na czynach trzeba się skupić a nie postanowieniach bez pokrycia i wiecznych wpisach w stylu << znowu w zyciu mi nie wyszło "  Jeśli nie wychodzi to dlatego że nie dość się starasz , za mało chcesz lub zawsze masz jakieś magiczne od jutra .... nie ma od jutra . Albo się chcę albo nie i szkoda energii na fakt ze nie wychodzi . 

    Cel :

    Straciś na wadze , wbić się w 38 rozm i pozbyć się fałdy z brzucha 

    Odżywiać się a nie odchudzać , nie męczyć , nie katowac , kochac siebie i robic dla siebie to co najlepsze a nie stać w miejscu !!!

    Uciekam spać bo mogłabym pisac godzinami , głowa huczy od myśli , siła się zbiera , tym razem będzie po mojemu !!!

    Pozdrawiam :)

    ILO >>>>>>


4 lipca 2016 , Komentarze (4)

Witam , witam :)

Skończył się czerwiec a ja nie mam czasu nawet napisać podsumowania !!! Bardzo dużo pracy w weekendy , spotkania i biegi wypełniają mi wszystkie wolne chwile ostatnio . Popatrzyłam na moje wykresy z endomondo i czerwiec wypada dość blado , trochę przez kontuzję a reszta to moje lenistwo i przemęczenie przez prace. 

W liczbach 

rower 190 km

spacery 268 km

bieganie 43 km

waga 66 kg czyli utrzymuje się na dolnej granicy UFFF

Dietkuje sobię po swojemu , na słodyczę straciłam apetyt i nawet mnie nie kusi ostatnio. Jak był duży upał wcale nie byłam głodna a jak już się zmusiłam do jedzenia to posiłek był bardzo warzywno - mięsny :) Tylko przed biegami jem bardziej kalorycznie zeby nie paść na twarz . Kondycja dużo gorsza przez trzy tygodnie przerwy ale będę nad nią pracować i do końca lata poprawię swoja predkość :)

Nocny bieg słonia :)

koniec roku szkolnego 

Dobra jak już podsumowaliśmy to przejdźmy do lipca :) 

Lipiec rozpoczęłam od wyjazdu do Bałtowa na mój pierwszy bieg ekstremalny !!! 12 km HUNTRUN to była prawdziwa przygoda :) Czego ja tam nie robiłam :) Upał straszny , ludzie mdleją a ja biegam po górze , po lesie , przez wodę i czołgam się po błocie !!! W życiu się nie spodziewałam że można tak się bawić nawet jak się człowiek zgubi w lesie :) :) :) Na szczęście udało się pokonać całą trasę i dotrzeć cała i brudna do mety :)

To nie był mój ostatni bieg w takim stylu :) 

Plany na lipiec - sierpień są takie jak co rok :

DUŻO UŚMIECHU 

NIE PRZYTYĆ 

AKTYWNIE SPĘDZAĆ CZAS 

JEŚĆ TO CO MI NIE SZKODZI 

Pozdrawiam 

xtagstartz<<<

22 czerwca 2016 , Komentarze (3)

Witam kochane :)

U mnie ostatnio intensywnie , ciągle cos się dzieje, tempo zawrotne . Ostatni tydzień w szkole u dzieci , duzo pracy i nowych pomysłów :) W weekend pojechałam na bieg nocny do Gdyni . To był mój pierwszy start od wypadku na rowerze , owszem widac że nie biegałam bo czas spadł o 4 minuty na 10 km ale nie ma co wymagać od siebie jak się człowiek nie mógł ruszać przez dwa tygodnie . Moje ukochane morze najpierw przywitało nas słońcem w Sopocie a następnie huraganem i sztormem w Gdyni . Warunki pogodowe tak straszne że była duza szansa ze bieg się nie odbędzie ale na szczęście mimo wiatru udało się wystartować :)

Wróciłam zmęczona ale bardzo happy :) taki wypad poprawia bardzo nastrój , znowu poczułam się jak nastolatka na wypadzie z psiapsiółą :) Wróciłam , odespałam i poleciałam na spotkanie z Anią która zaszczyciła swoja osobą Warszawę :) Było super , jak zawsze duzo śmiechu i mało dietetycznie ale od czego są vitalijkowe spotkania :)

Po dwóch dniach egoistycznego podejścia do zycia przyszedł dzień dla dzieci , miałam zaproszenie na święto jogi ale zrezygnowałam. Trzeba mieć jakiś umiar i znalezć czas na wszystko . niedziela leniwie spędzona na kinder- balu w parku a potem na pikniku zakończona prysznicem z dziećmi pod zraszaczem :) 

Od poniedziałku szara rzeczywistość , dokładnie szara bo lało i było sennie , barowa pogoda która nie sprzyja żadnej aktywności fizycznej . Na szczęście się rozpogodziło i wieczorem byłam na nocnej  sztafecie z drużyna mamy ruszamy . Było super , bardzo fajna impreza i fakt że zostałyśmy najlepszą drużyną zawodów bardzo poprawił nam humor !!! Na 100 % najbardziej głośną i rozwrzeszczaną , doping był prawie jak na meczu wczorajszym którego wynik tez bardzo cieszy :)

Co do spraw typowych dla tego portalu..... dieta jest trzymana , małe odstępstwa były ale nie zaszkodziły wadze . na szklanej nadal 66,5-67,5 kg. Do wyjazdu nad morze coraz mniej czasu , nadal trzymam kciuki sama za siebie ze zobaczę 64-65 kg  przed wyjazdem. Ostrożnie dobieram jedzenie , nie rzucam się na słodycze i jem jak na mnie mega zdrowo ostatnio . Tylko warzywa , dziki ryż i chude mięso , raz dziennie jogurt naturalny z otrębami na lepsze trawienie . Nie mam w tym tygodniu czasu na dywanówki które chciałabym zacząć robić żeby trochę poprawić mój brzuchal ale po weekendzie będę miała nowy wakacyjny grafik więc powinno mieć więcej czasu na ćwiczenia . 

Miłego dnia kochane :) 

Pozdrawiam 

>>>>ILO >>>>>   

17 czerwca 2016 , Komentarze (5)

Witam :)

Obiecałam zagladac częściej i tak też robię :) U mnie z dietą super , 7 dzień bez słodyczy czuję się jak narkoman .... boli głowa , skoki humoru i inne dziwne objawy ale wytrwam tym razem bo robię to dla swojego zdrowia . Na wadze dziś rano 66,9 kg !!!! Jest szansa że pojadę nad morze jak człowiek , jeszcze z 3 kg i lecę kupić jakiś stój kąpielowy na plażę bo mimo ze mam ich z 30 w domu to we wszystkich wyglądam fatalnie i uwierzcie że to nie jest tylko gadanie lecz fakt .

Mój weekend sie już zaczyna :)

Zaraz biegnę na pociąg nad morze bo dzis w Gdyni jest bieg nocny :)

JAAAAAAARRRRRRRRRRAAAAAAAAAAMMMMMMMMMMMMM SSSSSIIIIĘEEĘE !!!! 

Uwielbiam biegać nad morze i nie mogłam przegapić takiej okazji !!!

Szkoda tylko ze to jeden dzień ale i tak naładuje się jodem i zaliczę na chwile plażę a co będę sobie żałować , trzeba korzystać z pięknych chwil :)

Pojemniki z jedzeniem już gotowe , teraz tylko zapakować buty do biegania i witaj przygodo :) 

Przyjemnego weekendu życzę !!!!!

Pozdrawiam 

ILO >>>>>>>>

27 maja 2016 , Komentarze (17)

Witam kochane :)

Nie udało mi się zrobić wpisu wcześniej bo był problem z netem w domku ale melduje ze przeżyłam komunię syna i było lepiej niż się spodziewałam . Mimo nerwów , remontu , darcia podłogi z farby pazurami i wyrywaniu zęba mojemu synowi trzy godziny przed pierwszą spowiedzią a to był już cyrk totalny . Jednak nie potrzebnie się tak denerwowałam , było wzruszająco i miło . Rodzina i przyjaciele byli cudowni i dzięki ich wsparciu jakoś przebrnęłam przez to wydarzenie . 

Fryzjer przed komunią z córą 

w drodze do restauracji z siorą :)

mój syn z babcią 

Jak widać wszyscy zadowoleni :) Kiedy komunia już minęła i kończy się biały tydzień mogę się zabierać znowu za swoje bieganie i ćwiczenia . Waga nadal jest wysoka ok 69 kg i będzie to najwyższa waga jaka miałam latem od 9 lat . Czasu mało juz bo jak zawsze spieprzyłam, jednak nadal będę próbować spaść choć trochę do wyjazdu letniego. Zaplanowałam już wyjazd nad morze i parę biegów na lato a potem może jakiś wypad w góry , to jeszcze zobaczę . Jak na tą chwilę skupiam się na czerwcu i lipcu , będę walczyć o lepszą ja !!!! Będzie aktywnie , będzie radośnie i będzie efektywnie !!! 

Niestety od dwóch dni mam chorą rwę kulszową i ledwo chodzę :( Miałam ruszyć z kopyta od razu po komunii ale los płata figle i się nie udało biegać ani nic innego , ledwo sie do kina doczłapałam na " Alicje ..." z dziećmi . Film bardzo polecam , bardziej mi się podobał niż pierwsza część a rzadko się to zdarza 

Jak tylko wydobrzeje i skończy mi się @ ( która to jest bezlitosna w tym miesiącu ) wracam na tory diety i ćwiczeń :)

Przyjemnego długiego weekendu !!!!

ILO >>>>>>

17 maja 2016 , Komentarze (23)

Witam , witam :)

Oj, cóż to był za weekend !!!!!

Zaliczyłam swój pierwszy i na pewno nie ostatni bieg na wyjeździe :) 

ale od początku .....

W ten weekend mam komunie syna i przyznam szczerze że jestem totalnie w proszku, przygotowania idą jak krew z nosa , ciągle coś wypada i się komplikuje a do tego koszty się rosną co chwile ... i jeszcze ten remont WRRRRRRR u Od miesiąca mieszkam na budowie , wszystko leży nie na swoim miejscu a potykam się o farby , pędzle itd .... Więc żeby się odstresować pojechałam do Białegostoku na półmaraton .... 

To mój pierwszy taki wyjazd więc jechałam nie pewnie , troche zdenerwowana a nawet spięta ale szybko mi przeszło jak się okazało że połowa autokaru jedzie w tym samym celu :) pobiec sobie po Białymstoku 21 km bez stresu :) Poznałam trochę ludzi i od razu moja towarzyska dusza się obudziła więc po chwili nie było już nerwów tylko szansa na dobrą zabawę i miłe towarzystwo .

Białysto mi się bardzo spodobał , dużo zabytków a ja lubię zwiedzać a na dodatek NOC MUZEÓW więc jak dla mnie rewelacja , połączyć pasję i zobaczyć ciekawe miejsca bo nie samym bieganem człowiek żyje

Pozwiedzane , pospacerowane a potem wielka niedziela !!!!

Dla mnie bardzo ważna bo tym razem chciałam przebiec po swojemu,  z czasem takim jak sobie wymyśliłam i bez kontuzji kolana. Biegam bo lubię ale też nie chce być na końcu więc tym razem miałam bieg z celem . Jak nie chudne to przynajmniej skoncentrowana będę na celach innych 

:D

 Waga i tak w końcu poleci bo nie ma możliwości żebym zawsze już była przed 7 !!!  Nie myślałm już o odchudzaniu tylko pobiegłam sobie 21 km ... do 15 na luzie , ostatnie to koszmar bo ciągle pod górkę a miało byc płasko . Chwile zwątpienia na 19 i 20 km a i tak najlepsze były 300 metrów od mety kiedy mój żołądek zaczął odmawiać posłuszeństwa i inny biegacz powiedział do mnie" nie zwalniaj już meta " popatrzyłam na niego i powiedziałam cichutko że chyba nie dam rady a on mnie złapał za rękę i praktycznie wrzucił mnie w metę. to było cos pięknego , nie patrzył na czasu tylko pomógł mi na końcówce a potem przyniósł mi jeszcze zupę i podziękował za wspólny bieg 

:D

 Czas 2 godz 4 min nie udało sie zejsc niżej ale uważałam na kolano i fakt - faktem parę razy stawałam na 20 sek. żeby naciągnąć kolano jednak wynik poprawiony o 20 minut a tera będzie tylko lepiej :)

Tak więc odstresowana wróciłam do domku szykować się do komunii ....

Spis mi się kasuje już parę razy i nie chce mi się tracić energii na problemy z serwerem .... Miałam jeszcze napisać że mimo braku spadku wagi i tak będę walczyć o lepsze ciało ale dziś net nie jest mi pomocny w tym celu więc bla , bla ,bla i tak będzie dobrze ...

Wizualizuje swoje 62 kg !!!!

Pozdrawiam !!!

<<<< ILO >>>>>

6 maja 2016 , Komentarze (5)

Witam majowo :)

Miałam się odezwać po majówce ale dostałam takiego lenia ze nic mi się nie chciało. Tak to już jest jak człowiek przyzwyczajony do ruchu a tu siedzi cały dzień przystole na działce i pochłania jedzonko z grilla . Niestety na wadze wzrost majowy , dość duzy bo 70,2 kg czyli mój MAX !!!  Przyznam szczerze się , bez bicia że poniosło mnie z lodami i mącznymi obiadami .....

(szloch)

 mam czasami takie jazdy że jak się uprę na coś to nie moge się tego nasycić, a skutki takich zachcianek są jakie są ..... Niestety komunia juz za dwa tygodnie więc przyznam się do porażki, nie wierzę w cuda i nawet jak waga trochę spadnie w dół to i tak muszę szukać jakiejś sukienki rozmiar 40 i absolutnie nie obcisłej !!!!! to ma być święto mojego syna a nie lans kościelny tak w sumie więc  nie będę marudzić i biorę się za uporządkowanie mojej michy ( nawet nie wiem który raz to juz piszę , nadal jednak wierzę że mi się uda ogarnąć swoje papu i poskromić siebie :))

Maj zaczął się od wyjazdu na wieś w celu ucieczki od miasta i gwaru :) Było przyjemnie i rodzinnie a nawet trzy razy biegałam żeby choć trochę spalić jedzonko :)

3 maja razem z synem biegliśmy w biegu Konstytycji i było super . To był jego pierwszy start z mamą i moje kochanie było 202 na 1000 dzieci więc mama była mega dumna !!!! Fajnie jest się dzielic pasją z bliskimi :) 

Po takim początku dopadła mnie jakaś straszna rutyna i dwa dni chodziłam jak zombi . Nie jeździłam na rowerze , nie spacerowałam i nie chciało mi się zupełnie NIC !!! Na szczęście dziś już się zmobilizowałam i odpaliłam swojego jednośladowego przyjaciela i zaczynam się rozkręcać żeby nie popsuć formy kwietniowej :) 

Plany na weekend standardowe czyli bieganko , trening , spotkania towarzyskie i wyjście rodzinne żeby wszystko miało swoje miejsce . 

Przyjemnego weeekendu kochane !!!

ILO >>>>

30 kwietnia 2016 , Komentarze (16)

Witam w ostatni dzień kwietnia :)

To był najlepszy miesiąc ever dla mnie !!!! 

Bardzo aktywny i mimo wagi nadal 67,8 kg to ciało w lepszym stanie i odzyskuje jędrność więc od razu czuję się bardziej sexi 

:D

 kwiecień w cyferkach wygląda tak :spalonych kalorii 40000 

:D

spacery 340 km

rower 360 km

bieganie 80 km 

:D

Jest rewelacyjnie 

:D

 czuje się lepiej i nadal walczę o ciało marzeń 

:D

To był rewelacyjny miesiąc , najpierw przebiegłam półmaraton 

Potem zrobiłam parę dobrych treningów biegowych 

a na koniec 10 km oshee :)

Oby kolejny był tak samo mocny i aktywny !!!!!!

Przyjemnej majóweczki !!!!

buziole ILO >>>>>>


23 kwietnia 2016 , Komentarze (8)

Witam weekendowo !!!!

Sobota rano , pogoda w miarę ale dziś zamiast słodkiego lenistwa jest dzień pracujący więc musiałam zrezygnować z wszelkich planów treningowych , Mam dziś zresztą spotkanie na plebanii w związku z komunią syna które rozwaliło mi wszelkie plany ale dzieci najważniejsze 

:D

 Kolejny tydzień się ma ku końcowi i znowu mogę go podsumować jako aktywny 

:D

 

rower 80 km

spacer 70 km

bieganie 25 km 

pływanie 1 km 

a to jeszcze nie koniec tygodnia więc będzie lepiej :) W niedzielę o 8 rano biegnę orlen maraton ale na 10 km bo maraton jest po za zasięgiem mojego chorego kolana , nie mam zamiaru przez jakieś chore ambicje pomykać o kuli wię w tym roku biegam tylko 5, 10 i jeszcze raz podejdę do 21 km w lecie ale wcześniej pochodzę do fizjoterapeuty żeby podratować nogę może tym razem wytrzyma do mety 

;)

Waga też trochę lepiej bo 67,4 kg czyli oddalam się od 69,9 kg które mnie ostatnio przeraziło 

:D

 Do komunii miesiąc pozostał a sukienkę będę kupować dopiero tydzień przed bo nadal liczę że uda się zejść ze dwa cm w obwodach żeby się nie prezentować jak salami kiedy mama przyjedzie 

:D

 Muszę zająć się moim brzuchem bo to on najbardziej ucierpiał na procesie tycia , zaczynam od poniedziałku ( wiem , wiem że to banalne ) robić codziennie trening brzucha po pracy choć nie liczę na talię osy to przydałoby się zmniejszyć talię do 70 cm bo teraz to jest tragedia .  A wiadomo że mniej cm w brzuchu daje ogólnie efekt smuklejszej sylwetki 

:D

 Szkoda że się tak nie da odchudzać żeby brzuch i nogi chudły a piersi i tyłek zostały takie jak są każda by wyglądała jak J.LO 

:D
:D
;)

Czekam już na majowy weekend bo wyjadę sobie na działkę do lasu i tam sobie odpocznę od pracy , remontu przed komunią i innych ziemskich spraw. Będę tylko ja , moja rodzina , las i rzeka czyli relaks bez miasta , samochodów i zatłoczonych ulic !!!

A tymczasem trzeba przeżyć jeszcze 5 dni pracy i każdego dnia wykorzystywać swój potencjał i każdą szansę na odrobinę ruchu na świeżym powietrzu 

:D

 A zapomniałam się Wam pochwalić że mam w domu kota 

:D

 ja która nie lubi miauczków i zawsze uważałam że koty to fałszywce bo mnie w dzieciństwie nie jeden podrapał zostałam zwojowana przez przybłędę !!! Sam do mnie przyszedł , dałam ogłoszenie po okolicy że znalazłam kota ale w środku bym się nie obraziła jakby właściciel się nie odnalazł .... wiem że to nie ładnie ale ja się szybko przywiązuje emocjonalnie a zwłaszcza jak z kimś zasypiam 

;)

 Wypuszczam go codziennie żeby sobie polatał bo może mieszka gdzieś nie daleko ale on wraca codziennie i na pewno będzie i smutno jak kiedyś nie wróci .... ale jak to mówią puść wolno jak wróci to kocha jak nie wróci nigdy nie było twoje 

:D


Przyjemnego i aktywnego weekendu dziewczyny !!!

Pozdrawiam 

>>>>ILO

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.