Witam ,witam .....
Nie pisałam nic , nie robiłam nic ostatnio i totalnie się zapuściłam ...
Ociągałam się ze wpisem , bo wstyd się było przyznać że popadłam w totalny marazm i kompulsywny rytm jedzenia. Usiadłam na tyłku , miałam dużo pracy , jadłam kiedy mi się chciało , wpadały kebaby i inne gówniane jedzenie . Motywacja do jakiegokolwiek ruchu umierała rano przy poniesieniu się z łóżka , człapałam do pracy i tylko czekałam aż wybije godz zero i wrócę do domu żeby się położyć, lub siedzieć i grillować z przyjaciółmi co nie pomaga w poprawie słabego nastroju lub pomaga ale tylko na chwile . Miałam ciężki , cholernie męczący miesiąc i doprowadziła się do ponownej wagi 70 kg i ponad +4 cm dodatkowego tłuszczu ... cała skaczę jak idę i ocieram udami ... Jak to bywa wpadłam w zamknięte koło ... najpierw byłam zdołowana i poddenerwowana , zaczęłam zajadać stres , przez obżeranie straciłam siłę na ćwiczenia a teraz jestem zdołowana bo się spasłam i straciłam formę ... oj ja biedna , nieszczęśliwa i głupia bo znowu zamiast walczyć o to co sobie wymarzyłam to daje się położyć jakimś pierdołom !!!!
no dobra .... wyrzygałam z siebie to wszystko , a to moje kolejne podejście by to zrobić i tym razem nie skasowałam ale dopiszę .... lepiej mi :)
Wczoraj już zaczęłam zmiany , rozpoczęłam dzień rano zebrałam się razem z całą rodziną na piwnic biegowy . To był mój pierwszy bieg od miesiąca ale poszło lepiej niz myślałam :) Cała rodzinka świetnie się bawiła a ja poprawiłam sobie nastrój i znowu uwierzyłam że można w sobotę rano wstać i zrobić cos aktywnego a nie leżeć i oglądać sezony seriali do 18 no i jeść .
Wieczór natomiast spędziłam w kinie , bez popcornu i innego dziadostwa ... bez posiłku po nocy co się ostatnio zdarzało .... położyłam się z czystym sumieniem :) Nawet zrezygnowałam z moich wiecznych szortów i wbiłam się w sukienkę z butiku naszej cococrame , wreszcie poczułam się jak kobieta a butik polecam , bardzo kobiece ubrania i dobra jakość .
Nastawiam się do zmian , znowu będę walczyć z moimi nawykami i znowu muszę zrobić formę , jakbym walczyła z wiatrakami a tym najmocniej wiejącym jestem ja sama i moje małe słabości które mają duże konsekwencje. Nadchodzący tydzień to mocna mobilizacja i powrót na dobry tor . Mam do załatwienia dużo spraw , nie długo początek roku szkolnego i dzieci potrzebują silnej i zorganizowanej mamy a nie sflaczałej meduzy która nie ma siły zwlec się z łózka . Hasło przewodnie to SYSTEMATYCZNOŚĆ !!! Tego mi brakuje , tej godziny codziennie dla siebie , godziny na ćwiczenie , bieganie lub rower który tez rdzewieje od miesiąca na klatce .
Znowu mam do stracenia 10 kg i dużo cm , więcej niż na początku lata ... świat się dziś nie kończy , życzcie mi siły w działaniu !!!!!
Pozdrawiam >>>>ILO >>>>