Witam kochane :)
Znowu nie zaglądałam tutaj ale miałam taki okres że niech to szlak trafii !!! Kiedy się mówi że gorzej być juz nie moze nigdy nie bądźmy tego tacy pewni . Przyznam jednak że czasami to gorzej wychodzi nam na dobrze ale co zjemy nerwów to już nasze :) U mnie totalna rewolucja w życiu ..... ale od początku ...
Na siłownię nie wróciłam jednak , nie jestem gotowa na to i wybieram basen. Mam go blisko domu i łatwiej będzie mi wyjść wieczorem niż tłuc się komunikacją na siłownię i tracić kolejne godz na dojazd. Zresztą mam w okolicy trzy siłownie w parku z których korzystam ostatni bo mam więcej wolnego czasu .
Wolny czas .... No właśnie dwa tygodnie temu koleżanka zaproponowała mi wyjazd do Francji na miesiąc , nie zgodziłam się bo mam tu pracę ale wysłałam swojego żeby pojechał . Decyzja szybka i nie przemyślana , cała akcja z wyjazdem trwała dobę i to bardzo intensywną a potem nagle zostałam po raz pierwszy sama w domu !!! Nagle się okazało że mój wkurzający i nic nie robiący facet jednak był przydatny :) Nie gotowałam od 8 lat , nie sprzątam w domu bo robi to on i także on odrabia głównie lekcje więc wyobraźcie sobie jaki był mój szok jak mi nikt kawy nie zrobił rano :) Moje dzieci też nie dały mi otuchy marudząc " co my będziemy jeść , pierogi z Biedronki ??? " O NIE !!! Pierwszy trzy dni były straszne , totalnie rozbiły mi rytm życia ale w środę zostałam zwolniona z pracy po 2 latach od tak bo są cięcia finansowe i mój rytm życia przestał istnieć nagle ... Dwa dni złości , kino i piwo z psiapsiółkami i słuchanie muzyki w wielkim swetrze ... Pretensja o wszystko i do wszystkich .... smutek i wściekłość za smsa od pracodawcy jak wróciłam do domu , o tchórzostwo że nie w twarz i o ludzi którzy wiedzieli że poleci parę osób i niby tacy są ekstra a nie puścili pary z gęby ... Mogłam jechać do tej Francji a tak to już dupa bo się kontrakt zaczął ... I oczywiści typowe w moim stylu na trzeci dzień ubrałam strój i poszłam to wybiegać rano , wróciłam w domu i głośno powiedziałam sobie <<< JEBAĆ to >>> i tak tez zrobiłam .
Teraz jestem słomianą wdową , bez pracy ale szczęśliwa :) Radzę sobie całkiem dobrze , psiapsióły i sąsiadki pomagają jak jest konieczność , moje dzieci mnie wreszcie widzą w domu , przypomniałam sobie jak się gotuje i nawet dostałam pochwałę od córy , mam czas na załatwienie spraw które czekają od dłuższego czasu i mogę sobie rano trenować bieganie . Jestem panią w domu , odpowiadam sama za swoją michę i mój czas a nową pracę poszukam od nowego roku teraz kwartał dla mnie , finansowo jakoś to będzie więc strata pracy już w tej jest dalekim wspomnieniem :)
Waga 68,2 przy @ . Uczę się dobrze odżywiać i gotować zdrowo :) Jem regularnie , piję wodę z cytryną i mocno wierzę że tym razem zejdę do mojej wagi marzeń 60 kg bo nie mam na co zwalić jak się nie uda :) Jak waga nie poleci to sama jestem sobie winna , umówię się do endo zrobię badania które od lat czekają na wykonanie i po prostu po swojemu do celu :)
Biegowo coraz lepiej choć kończy się sezon startowy powoli , Byłam w Modlinie na 10 km biegu i brałam udział w sztafecie maratonu warszawskiego więc kolekcja pamiątkowych medali rośnie . Nie mogę się doczekać startu w Gdańsku to będzie mój wymarzony półmaraton i od niego zależą plany na kolejny sezon :)
Nie będę Was zasypywać fotami bo pod tym względem mam skłonności do przesady :)
Dziś spróbuję się przeprosić z ćwiczeniami z płyt , wybiorę coś lekkiego żebym nie padła bo nie które mięśnie odpoczywają od dłuższego czasu i mogą dostać szoku. Jakieś bieganko tez będzie i dobry obiad w moim wykonaniu a wieczorem kino z dziewczynami obejrzymy jakąś komedyjkę dla lepszego nastroju :)
Bym zapomniała .... wczoraj pożarłam całą milkę toffi !!!! Przyznaje się !!! Dziś już ciach na słodycze i jem najlepiej jak potrafię :)
Miłego dnia kochane :)
<<<ILO>>>>