A, że mam słabość do odzieży sportowej od tego zaczełam zakupy. Bluza Nike koralowa , Dri-Fit i wszystkie nowinki w tej materii, upolowana w necie na przecenie ,cudo.
I spodnie też ładne,wygodne i cieplejsze na nadchodzące chłody,tyle,że za krótkie.Hehehe wygladam w nich jakbym szła na ryby i to w spodniach po młodszym bracie. Młodzież domowa miała niezły ubaw, ja zresztą też jak się w lustrze zobaczyłam.
Nic to, będzie prezent dla kogoś w rodzinie. Ale powinnam się zapytać sprzedawcy, bo opis długie ,gdy się mierzy 183cm właściwie niczego nie wyjaśnia.![]()
Zawsze tak miałam spodnie do pół łydki,najwyżej za kostkę. Buty też nosiłam męskie bo damskich w rozmiarze 43 w Polsce nie było .
Do dziś pamietam moje traktory,koleżaniki "kicały" w botkach a ja w "Relaksach"
Boszzzzz ile ja się wtedy napłakałam.Swoje pierwsze piękne kozaczki kupiłam w Dederonach( dawne wschodnie Niemcy -info. dla młodzieży) za całe 200 marek .Myślałam ,że mnie wtedy z domu pogonią, bo tylko tyle można było ze soba przywieźć do kraju-raju.
To były czasy
.![]()
Nowy nabytek w rozmiarze L ale juz wiem ,że mogła być M i też by było dobrze![]()
Rany
czy wiecie jak to jest fantastycznie zapomnieć o XXL-kach.
Szczerze Wam wszystkim tego życzę
.