Słychać tylko telewizor i od czasu do czasu krótką wymianę zdań(bardzo krótką).
Relaksuję się , wypoczywam ,łapię ostatnie promienie słońca, na termometrze 26 stopni.
Afirmacje,wysyłane dobre myśli, dobre słowa, żeby już nie bolało.
Cisza.....cudowna....spokojna.
Jutro będę biec ale to jutro dzisiaj zwolniłam,zupełnie...
Mam nowy cel:
Planowanie ze szczególnym uwzględnieniem własnych potrzeb.
Moje najczęściej są na końcu,a to nie jest dobre.
hoffnungsvoll
11 września 2011, 18:20Bardzo dobrze!!!! Ty dla siebie jesteś najważniejsza!!!! Cała reszta zaraz obok, wiadomo:) Wiesz, patrzyłam na te buty Salomona/y:) One są super, ale taaakie drogie! Ponad 400zł. Nie wiem ile Ty dałaś? Kupiłaś w necie, na allegro czy w zwykłym, realnym sklepie? Widziałam też inne, no cenowo nie takie szokujące;) Nie wiem, może Bozia mi pomoże i dostanę kijki i butki, tak bardzo bym ich chciała:)) Ach....
Giove
11 września 2011, 17:03popieram w 100%...wszystkie chyba musimy sie tego nauczyc...ja na pewno...
nanuska6778
11 września 2011, 16:19Czasem dobrze jest rzucic talerzem. Albo popielniczka ( ja). Albo kopnac w drzwi od szafy (tez ja). Caly czasu ucze sie, ze nie wszystko zalezy ode mnie. Starajmy sie po prostu zrobic te nasza czesc ok:-) Pozdrowionka
rob35
11 września 2011, 16:03Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Trzeba siebie przytulać!
karamija77
11 września 2011, 15:55A widzisz kochana, dobrze, że z przykrych wydarzeń i sytuacji potrafisz wyciągnąć wnioski i potraktuj to jak kolejną życiową lekcję. Może właśnie o to chodziło, żebyś zajęła się teraz TWOIMI potrzebami?? Ściskam. Kto jak kto ale ty sobie z tym wszystkim na pewno świetnie poradzisz :)