Udało się nawet więcej
Na kije sie nie dało, to poskakałam.
Troche aerobiku ,trochę stepów, brzuszki i uzbierała sie godzina.Strasznie mnie jeszcze nosiło.
Zadzwoniłam do Skrzacika i pojechałyśmy na jogę, wycisk dobrze mi zrobił i cieszę się że wyciagnęłam Skrzacika z domu.
Ktoś mądry mi napisał:"Nie rób nic na siłę ,wystarczy żeby czuła,że jesteś."-staram się.
Zostałyśmy na medytacje.Miałam nadzieje,że nasz Guru Rafał pomoże i miałam rację. Skrzacik chyba ruszył z miejsca i to będzie jakiś przymus wstania z łóżka i wyjścia z domu bo z tym u niej jest najgorzej.
Medytacja ruszyła też moje emocje.Wreszcie mogłam się przyjrzeć sobie,sprawom które dzieją się wokół mnie.Przetrawiłam chyba cały ból,złość i strach, które schowałam głeboko udajac,że ich nie ma ,że mnie to nie dotyczy.Wyryczałam się,wyartykułowałam wreszcie czego tak bardzo się boję. Jestem lżejsza o jakieś 10kg trosk.
Lekka i spokojna idę spać .Dobranoc,spokojnych snów dziewczęta .