trochę w życiu moim i rodziny.Wiem tak bywa, wiem bedzie lepiej ale nie mam siły o tym pisać stąd moja absencja.Coraz trudniej zachować optymizm, zwłaszcza,że to ja byłam najczęściej tą, która mówiła wszystko będzie dobrze.
Powolutku wychodzę na prostą, mam nadzieje,że rodzice też się pozbierają.
Depresja ''A" jakoś oswojona,stała opieka lekarzy, 3-miesięczna terapia na oddziale,a ja nie wiem jak pomóc, bo wiem że strasznie nawaliłam i boję się.
Wychowuję męża(bezrobocie jest okropne).
W tym kotle coraz mniej myślę o sobie, rozchorowałam się, to ewidentnie efekt stresu.Wyczekuję wiosny...
Bedol
28 lutego 2012, 12:08Och jak ja cię rozumiem..... Miałam chłopa ma bezrobociu parę lat temu. Zresztą ja też tego dwa razy w życiu doświadczyłam. Narobiło się takiej kaszany w naszym związku, że przez następne 5 lat nie mogliśmy się pozbierać. W stresie wychodziły z nas największe demony. Cóż więcej.... Dobrze, że zaczęłaś coś z tym robić. Terapia to bardzo dobry pomysł. Pa
gillian1966
15 lutego 2012, 23:36oj, pomotało... ale będzie lepiej!
Giove
15 lutego 2012, 20:43i oby ta wiosna szybciutko do nas przyszla...pa
ZielonyGroszek
15 lutego 2012, 18:30bezrobocie jest jak toczący nowotwór duszę człowieka mogącego pracować. I oprócz rad typu - będzie dobrze, na pewno znajdziesz pracę - gdzieś ona na Ciebie czeka, warto angażować w codzienne obowiązki, wyszukiwać zajęcia, a może podsuwać pomysły na własną działalność, dofinansowania, doradztwo personalne przy urzędach pracy ... cokolwiek by można było opuścić zaklęty krąg niemocy. Coś co da nadzieję i ... podbuduje poczucie wartości. Życzę Ci dużo siły, optymizmu. Ale takiej mądrej siły, w której będziesz umiała pokazać, że jesteś ... też słaba.
karioka97
15 lutego 2012, 14:26właśnie - oby do wiosny - i zdrowia życzę :)
ewakatarzyna
15 lutego 2012, 14:26Wszyscy czasami mamy kocioł. Jeżeli Twoja przyjaciółka/ przyjaciel ma depresję to wystarczy, że będziesz. Że będzie wiedział, że jesteś. Nic więcej nie możesz zrobić, a to i tak bardzo dużo. Przechodziłam to z moją przyjaciółką. Czułam się bezradna, bezsilna, ryczeć mi się chciało. Ale potem mi powiedziała, że ważne było, że byłam przy niej i zawsze wiedziała, że gdy tylko będzie taka potrzeba to ją wysłucham.
asyku
15 lutego 2012, 13:45trzymaj się!!!!pozdrawiam;)
masztalski
15 lutego 2012, 13:34Czasami wali się wiele rzeczy na raz i trudno jest to wszystko ogarnąć i myśleć pozytywnie ,, Dbaj o siebie , wiosna już nie daleko !!! buziaki
mundziu
15 lutego 2012, 13:22Staraj w każdej sprawie dostrzec jej plusy :) Buźka i pozdrowienie
ankaper1967
15 lutego 2012, 13:20Jak sie pomotalo to sie odmota. Najwazniejsze, zebys nie dala sie zwariowac. Nic nie zrobisz jak sama sie rozchorujesz albo poddasz. Musisz byc optymistka i myslec pozytywnie. Wiem ze ciezko. Caluski
ellysa
15 lutego 2012, 13:16hej przeciez kiedys musi byc w koncu lepiej,uwierz w to,glowa do gory:)mowi Ci to ciagla pesymistka haha:)pozdrawiam:)