Od rana pomagałam w organizacji biegów przełajowych -lokalne mistrzostwa. Niby nic wielkiego, weryfikowanie numerów startowych, "łapanie" dzieci na mecie i kilka zajęć porzadkowych.
Nawet się specjalnie nie meczyłam. Tak myślałam do powrotu do domu. Po drodze szybkie zakupy,w domu krokiety z pieczarkami na obiad, a potem położyłam się dosłownie tylko na chwilkę i padłam.
Chyba upiłam się powietrzem, cały dzień był słoneczny,mroźny i rześki.
Jutro jadę z chłopcami na otwarte biegi przełajowe SLIB,kiedyś też w nich startowałam trochę mi smutno,że już nie biegam ale tylko trochę. Jadę, poćwiczę na świeżym powietrzu, może trochę potruchtam. Grunt to się ruszać- będzie dobrze :)
justynastaszczuk
4 marca 2012, 20:29TYLKO POZAZDROŚCIĆ, NO PROSZĘ ROBIŁAŚ TO, CO JA BYM ROBIŁA GDYBYM NIE MUSIAŁA SPĘDZAĆ CZASU NA PODYPLOMÓWCE. SŁOŃCE PODZIWIAŁAM OD 4.30 W DOMU, PÓŹNIEJ PRAWIE 3H W AUTOBUSIE, A JESZCZE PÓŹNIEJ PRZEZ OKNO SALI WYKŁADOWEJ. POŻEGNAŁAM JE RÓWNIEŻ W AUTOBUSIE JADĄC DO DOMU. JESTEM NA DIECIE JUŻ 2 TYG. I TYLKO CZASU MI BRAKUJE NA ĆWICZENIA. NIE MOGĘ LICZYĆ ZAJĘĆ W SZKOLE, ALE CZUŁAM ŻE CHYBA ZAJMUJEMY SIĘ NA CO DZIEŃ TYM SAMYM, pozdrawiam
mundziu
4 marca 2012, 18:59wspaniały sposób spędzania czasu :)
ewakatarzyna
4 marca 2012, 08:31No i wraca dawna Pandzizaura. Pełna werwy i zapału.
Larky
3 marca 2012, 22:53To prawda z tym upijaniem powietrzem:) Ja spedzilam dzis ranek na sadzeniu kwiatkow, potem posprzatalam chatke i padla na dobre 1.5godziny:)
rob35
3 marca 2012, 21:44Fajna dzisiaj pogoda była na inaugurację wiosennego sezonu. Masz rację, tlen upaja i upija :)