Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Olcia1975

kobieta, 48 lat, London

164 cm, 68.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 maja 2011 , Skomentuj

Dentysta! Yuppi! Będę miała nowy uśmiech! Hura!

Właśnie siedzę i wsuwam
Śniadanko
:
 jogurt Muller Corner crunch (225kcal) i kawka z łyżeczką brązowego cukru (30kcal). Zajrzałam by sprawdzić o której mam pociąg i ... na Vitalię :)
C.D.

Właśnie (tj jakieś 25 minut temu) wróciłam od dentysty i naprędce zrobiłam obiadek dla siebie i dzieciaków
Obiadek:


jak widać na załączonym zdjęciu, czyli sałata, zielony ogórek (10kcal) i kotlet wołowy (265kcal) - w sumie 275kcal pycha!
C.D.

Podwieczorek:
 
2 paczuszki żelek (w sumie 40g=122kcal)
Kolacja:
plaster szynki wieprzowej (58kcal)
 jogurt naturalny (kubek 200ml = 88kcal) z łyżeczką cukru brązowego (16kcal) suma 162kcal


Podsumowanie:
ćwiczeń - 0
spacer z Zosią - 1,5h
4 przystanki z zakupami pieszo wracając od dentysty - 35min
kilokalorie: 815 (w porywach do 850) ... kule trochę mało ... ale jestem pełna po sufit 2l wody mineralnej!

24 maja 2011 , Komentarze (1)

Jutro rano wizyta u dentysty :) Hurra!
Dzisiaj dietkowo jako-tako:
śniadanie:
jogurt owocowy Muller (ok 220kcal)
II śniadanie:
kawa rozpuszczalna z łyżeczką brązowego cukru (35kcal)
obiad:
sałata z sokiem cytryny i oliwą z oliwek, smażony na łyżce oliwy stek wołowy z solą i kolorowym pieprzem (ok.300kcal)
przekąska:
garść orzechów włoskich
kolacja:
świeży szpinak, pomidor, 2 jajka



to porcja dla Oskara i dla mnie - jemy o 18:00
Do tego przez cały dzień popijam zieloną herbatę i wodę mineralną

Z Zosią już ciutkę lepiej, za to ja zasmarkana. Gorączka spadła po lekach (kupiłam Scorbolamid w sklepiku) i póki co nie jest źle :)
Nie ćwiczyłam dzisiaj, bo po wczorajszych boleściach postanowiłam jednak posłuchać lekarza i poczekać jeszcze ten tydzień.

24 maja 2011 , Komentarze (1)

Dietkowo po japońsku (jako/tako) Pofolgowałam sobie tylko z orzechami włoskimi (pożarłam ok. dużą garść)
Zosia chora, więc nie mam kiedy usiąść przed kompem. Trochę posprzątałam i ugotowałam pyszności dla rodzinki, poleciałam na zakupy do Lidla i znowu wydałam na nic Ł80 ... stary się wścieknie, bo miałam kupować z głową (zbieramy na wakacje a i do Polski trzeba wysłać na mieszkanie - czynsz się sam nie zapłaci)
Kupiłam za to Zosi 6 książeczek po funcie do nauki wyrazów z ładnymi obrazkami i ładnie wydane :) po prostu świetne!
Wojtek się wścieka bo co tydzień książki kupuję dla siebie, a ja lubię czytać i nic nie poradzę że tu są droższe niż w Polsce (podobno) a do tego już Zosi nakupowałam kilkadziesiąt a korzystamy raptem z 10 póki co. No ale te nowe są jak znalazł nim pójdzie do przedszkola  :)

22 maja 2011 , Komentarze (7)

Zosieńka bardzo chora, jakaś piekielna wirusówka ją dopadła i nie chce opuścić ...
Nie chce nic jeść i leży bez życia co do niej w ogóle nie podobne ...


Wczoraj tatusiek zrobił grilla (bardzo późno) i pożarłam masę jedzenia
(cienki plaster chudego karczku, kawałek kiełbasy, plasterek rolowanego boczku i 2 szaszłyczki), sałatkę z różnych kapustek, papryk, szczypioru i ziel.groszku a do tego piwko ... i to nie jedno!

Dzisiaj kacyk x 2 bo i moralny
 
Dieta na dzisiaj:
I śniadanie:
1/2 kromki z jajkiem na twardo i szczypiorkiem
II śniadanie:
jabłko
obiad:
pierś z kurczaka z grilla w ziołach i surówka z kap.pekińskiej, pomidora, szczypiorku z łyżeczką oliwy
przekąska:
pieczone jabłko
kolacja:
serek wiejski

Naczytałam się na filmweb o najnowszej, czwartej części "Piratów z Karaibów" i ... już nie żałuję że nie widziałam ...
http://www.filmweb.pl/article/Gra+w+pirata-73837 
http://www.filmweb.pl/reviews/J+jak+Johnny%2C+J+jak+Jack-11289   
 

19 maja 2011 , Skomentuj

Śniadanie:
czarna kawa + 2 łyżeczki brązowego cukru (32kcal)
Lunch:

szpinak, pomidor, jajko, szczypiorek - sałatka (16+20+80+20=136)
Obiad:
miała być ryba i surówka a była miska dmuchanego ryżu i 5 tortilla chips (ok400kcal)
Kolacja: 

banan, 2 śliwki (90+45=135)

Grzeszki:
1/4 batona Twix... (122kcal !!!), snickers (500kcal!!!)




14 maja 2011 , Komentarze (3)

Dołek psychiczny ... waga stoi i nic mi się nie chce. W poniedziałek biopsja i  ... 7 dzień diety.
Generalnie nie czuję się źle ale dobrze też nie. Dzisiaj znowu nie ćwiczyłam ale trochę ruszałam się sprzątając sama w domu :)

13 maja 2011 , Komentarze (1)

AAAAAAAAA!!!!
Moje MonsterKids non stop coś chcą i nie mam nawet 5 minut dla siebie ...
Zośka cały czas trenuje wymuszanie płaczem


widok jak powyżej + efekty dźwiękowe mam co najmniej kilkanaście razy dziennie (a płuca dziecko ma zdrowe)
do tego nastolatek wykłócający swoje racje i marudzący małżonek i odechciewa się wszystkiego!!!
Nie wiem czy to przez zbliżającą się dużymi krokami @ czy przez moralnego kaca, bo olewam ćwiczenia czy przez poniedziałkową biopsję ale nic mi się nie chce i wszystko wokół mnie wdiabla ...

12 maja 2011 , Komentarze (2)

Szczęśliwa jestem jak małe dziecko!
Dzisiaj znowu mniej o 700g na wadze :)
Śniadanko konkretne, kawusia z cukrem i tostem z razowca :)
Lunch całkiem smaczny i sycący



A obiadek to dopiero rarytasy, plaster szynki, 2 jajka na twardo i sałata z oliwą i cytryną! Mniam!
Ćwiczyć mi się nie chce ale generalnie czuję się dość dobrze :)
Może później poćwiczę ...

11 maja 2011 , Komentarze (3)

DRUGI DZIEŃ DIETY:
ŚNIADANIE:
kawka z kostką cukru, wypita do 9:07
LUNCH:
befsztyk (tradycyjnie, zmielony i uformowany w kotlet), sałata z sokiem z cytryny i łyżeczką oliwy z oliwek; godzina 13:30
OBIAD:
plaster szynki z piersi kurczaka i 180ml jogurtu naturalnego; godzina 17:30


Dzisiaj nic a nic nie ćwiczyłam ... wstyd!
Wieczorem zrobię choć brzuszki i nożyce bo siły na orbitrek nie mam ... Nie wiem czy to z powodu diety, czy taki dzień mam po prostu dzisiaj, ale nie czuję się wystrzałowo
Postanowiłam jednak utrzymać dietkę do końca, czyli do 13 dnia :) DAM RADĘ!!!

Nowy nabytek w końcu do mnie dotarł. Moja nowa torebka :)


jednak zrobiłam brzuszki i nożyce po 100x!!!

10 maja 2011 , Komentarze (2)

Pierwszy dzień diety kopenhaskiej :)

Śniadanie: kawa czarna z kostką cukru
Lunch: świeże, suszone listki młodego szpinaku ok.75g, 2 jajka, pomidor (podane w formie sałatki.


Obiad: befsztyk (zmielony, uformowany na kotlet, usmażony na łyżce oliwy z oliwek i sałata młoda z łyżeczką oliwy skropiona cytryną
Pyszne i pożywne jedzenie a przy tym niskokaloryczne :)
Pewnie nie dałabym rady gdyby nie Wasze wsparcie, kobietki i gdybym od połowy kwietnia nie zjadała mniej niż zwykle :)
Rano, przed ćwiczeniami się zważyłam i widzę że w końcu ruszyłam z miejsca - bardzo mnie to podbudowało :)
Ćwiczenia: na czczo, 20minut orbitrek, wieczorem 150 brzuszków, 100 nożyc, 25 pompek
Stworzyłam na kompie album z fotkami z kuracji odchudzającej ale nie wgram ich do pamiętnika ... koszmar!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.