Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Olcia1975

kobieta, 48 lat, London

164 cm, 68.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 czerwca 2011 , Komentarze (4)

Dużo ruchu, za mną poranny, godzinny spacer z Busterem po parku:)

Jak zwykle pogoda jak na Londyn przystało - bez parasola nie wychodź z domu :)
Dietkowo ok, ale waga stoi :( może spacery z psiakiem mi troszkę pomogą?

24 czerwca 2011 , Komentarze (4)

Wczoraj nic nie pisałam bo byłam zalatana na maxa. U dentysty znowu wielkie nic ... Powoli mnie to wścieka - ile razy można źle zrobić to samo? Suma summarum nadal chodzę bez uśmiechu.
Za to dzisiaj od rana na nogach bo pojechałam po Bustera :)
Jest naprawdę świetny i bardzo spokojny. Bardzo ładnie chodzi na smyczy ale stresował się podróżą, bo był to jego pierwszy kontakt z dworcem, hałaśliwym pociągiem i obcymi ludźmi (w tym i mną) i bał się wejść do pociągu a czekała nas powtórka. Dojechaliśmy szczęśliwie, jakby czuł że jedzie do dobrego domu. Moja Zosia od razu wdała się z nim w zabawę i zdążył już zorać trawę (na szczęście tam, gdzie ma stać piaskownica) i "zaopiekować się" starą tują, ale mu wybaczam :) 
Za chwilę zbieramy się na spacer do pobliskiego parku :) Oto foto:

22 czerwca 2011 , Komentarze (4)

Oto mój Buster (z Polski)
 
a to mój przyszły Buster (z Londynu)


22 czerwca 2011 , Komentarze (6)

Smutki ... smutki ...
Miałam nadzieję że uda nam się zaadoptować półroczną Missy ze schroniska ale, tak jak przypuszczałam, władze schroniska uważają że nie nadaje się ona do domu z małymi dziećmi i oddali ją panu artyście plastykowi i jego partnerowi. Mam nadzieję że stworzą jej dobry, kochający dom.
Dzwoniła do mnie przed chwilą pani która ma 8 miesięcznego labradora i musi go oddać, bo mąż zostawił ją z trójką dzieci i musiała iść do pracy, a pies się sam marnuje w domu. Ma mi wysłać zdjęcie i opis cech psa. W dodatku jej labek nazywa się tak jak mój - Buster! Kciuki poproszę o pomyślną adopcję. Martwi mnie tylko kłopot z łapką u jej psa ... mówiła że kuleje - czyżby dysplazja?

21 czerwca 2011 , Komentarze (3)

BÓL GŁOWY - KOSZMAR!!!
Dieta ... średnio na jeża. Nie mogę się doprosić o przyniesienie wody mineralnej i coca-coli (za kawą nie przepadam i nie mam na nią ochoty)
W domu same problemy (szkoła, chłop, zdrówko)
We czwartek dentysta - mam nadzieję ostatnia wizyta - właśnie dostałam smsa z przypomnieniem o wizycie.
Mam doła, zero chęci do życia, ćwiczeń czy diety ...

20 czerwca 2011 , Komentarze (6)

Śniadanie:
500ml wody mineralnej
2 łyżki otrąb (mieszanych) na mleku
Activia brzoskwiniowa Fat Free

Nie ćwiczę, mam strasznego doła, dietę źle prowadziłam (miałam jeść otręby codziennie) a w dodatku wczoraj i w sobotę zjadam też trochę niedozwolonych rzeczy ...
Poza tym  od 4 dni nie byłam w toalecie i cały brzuchol mam obolały

Końcowy efekt sobotniej pracy


II Śniadanie:
budyń z twarogiem i białkiem, woda 200ml

Obiad:
pół piersi z kurczaka, plaster mintaja smażony na teflonie, woda 200ml

Kolacja:
serek grani, ziółka na trawienie, woda 200ml

Przekąska:
 jogurt naturalny

19 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Dzień Ojca (wszędzie poza Polską)

Mamy pracowity weekend


Malujemy przedpokój :) a że jest wieeeeeeelki to góra zostanie na następny tydzień :)


a poza tym cały weekend żrę bardzo niezdrowo ... od poniedziałku 3 dni czystych protein bo  nie mogę na siebie patrzeć!!!

17 czerwca 2011 , Komentarze (5)

Hura! Jest mniej mimo nocnego opychania się :)

Śniadanie:

2 szklanki coca-coli light

serek grani light
II Śniadanie:
jajecznica z 3 jajek z plastrem szynki z piersi z kurczaka
Obiad:
twaróg
makrela
coca-cola light
Kolacja:
jogurt waniliowy light
woda
ziółka na trawienie


W Londynie zimno ... mamy 11:00 i 14,2 st C ... jeszcze nie pada ale wg prognozy ma padać kolejny weekend.
Zaczęło lać w samo południe ... uroki Londynu ...
Polazłam do kumpelki z Zosią. Lazłam wygięta jak paragraf bo trzymałam parasol i pchałam wózek, a teraz koszmarnie bolą mnie plecy. W dodatku wymarzłam na kość - taką mamy piękną wiosnę  tego roku, zimną i deszczową

16 czerwca 2011 , Komentarze (7)

JESTEM NA MAXA WKURZONA!!!

Ciągle pada ... mam już dość tego deszczu! Kiedy wreszcie zaświeci słonko? A w Polsce tak ładnie ...



Mam dzisiaj kolejną wizytę u stomatologa na Croydon i mam nadzieję że ostatnią
. Nie chce mi się jeździć taki kawał ale mamy tam bezpłatne leczenie i polską obsługę, więc nie mam wyjścia.
Waga stanęła na 68,6 przez te dni z warzywkami ale mam nadzieję że coś ruszy na czystych proteinach przez kolejne 3 dni :)


Jestem na maxa WŚCIEKŁA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moja durna córcia gdy zostawiłam ją na 2 minuty samą i poszłam do łazienki powyrywała mi kolejne literki w moim starym lapku ... Co z tego że stary ... bardzo go lubię i choć mam dostać nowy na święta (chyba wymuszę na mężu wcześniejszy termin) to chciałam sobie ten zostawić ... tak na pamiątkę ... Ale myślę że on po prostu nie dożyje nawet świąt ...

NIE MAM LITEREK: L,K,M,C,Z,SPACJI, PRZECINKA I CTRL ... W DODATKU CZĘŚĆ Z NICH WYRWAŁA WCZEŚNIEJ I POSIAŁA ZACZEPY WIĘC NAPRAWDĘ GO NIE ODRATUJĘ !!! POZOSTAJE KLAWIATURA NA USB PÓKI CO ...

Śniadanie:
2 szklanki wody mineralnej
szklanka coca-coli light
serek wiejski light
Obiad:
puszka tuńczyka z wody
2 szklanki coca-coli light
kawa
pałka kurczaka
Kolacja:
2 pałki z kurczaka
400ml coca-coli light  (max późno, ok 21:00)
zioła na trawienie

Nie miałam dzisiaj czasu nawet myśleć o jedzeniu bo najpierw ten dentysta (i załatwiłam figę z makiem, bo ekspert dał ciała) później na szybko do banku i Iceland, pędem na dworzec, czekanie na pociąg powrotny dobry kwadrans, biegiem do domu a w drodze zakupy warzywne do obiadu i gotowanie ... Zrobiłam staremu i dzieciom obiad i usiadłam do kompa na 3 minuty gdy wszedł Wojtek, poburczał coś pod nosem a ja zamiast olać temat wybuchłam jak wulkan! Awantura o wszystko i nic a teraz pewnie z miesiąc "cichych dni" ... Trudno ... Wzięłam kartę z bankomatu i polazłam z młodym do Lidla na większe zakupy, więc kolację zjadłam dopiero koło 21:00 ... ech ... a o 21:45 pożarłam serek grani light (o,3%tłuszczu - nie to co polskie 3% tłuszczu) ... 

15 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Śniadanie:
jogurt truskawkowy light - Onken Dr Oetker,
400ml wody mineralnej
200ml pepsi light


II Śniadanie:
serniczek (kawałek, ok 150kcal)
kawa z 2 kropkami słodzika
woda mineralna i  pepsi light

A propos serniczka:
Miałam nadzieję  że będzie smakował lepiej (jak te pieczone przez moją Ś.P. babcię Halinkę) ale wcale zły nie jest. Następnym razem będę piekła w ciut niższej temperaturze i skorzystam z porady Eli bo spieczona skórka nie smakuje najlepiej. Spróbuję też wersji dziewczyn z dodatkiem budyniu ale bez otrąb bo wtedy mogę też poczęstować moje dzieciaki :)

Obiad:
duszone udka z kurczaka w sosie pomidorowo - serowym
{duszone w 1/2 dużej cebuli, 2 ząbkach czosnku i 3 małych świeżych pomidorach
cząstki z kurczaka (rozebrane udka, bez skórek, kostek, chrząstek) z dodatkiem tymianku, bazylii i zielonej pietruszki, papryki słodkiej, sosu piri-piri i kolorowego pieprzu a na koniec dodane dwa trójkąty serka topionego Krówka Śmieszka Light}
pepsi light i woda mineralna po 400ml

Kolacja:
puszka tuńczyka z wody, Activia light, ziółka na trawienie, herbata Pu-Erh

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.