Zdecydowałam się, że kilka bombek jednak sprzedam. Nie potrzeba mi ich aż tyle, a parę groszy się przyda. Sprzedam i płaskie typu medalion i kuliste i w kszałcie serca. Troche mi szkoda, ale trudno. Muszę się z tym pogodzić, ze swoje wyroby sprzedawać trzeba, bo materiały kosztują, a pracownia nie jest z gumy...Wczoraj wstawiłam pierwszą na blog. Kartki na Boże Narodzenie już wstawiam od kilku dni. Ludzie nawet oglądają choć lato w pełni. Wczoraj cały dzień pisałam i robiłam bombki. Wieczorem zrobiłam kartki i zakupy. Kupiłam trochę drobiazgów do wyrobu kartek i decu. Ostatnio wszystko co zarobię inwestuję w dodatki. Będę ich miała wiecej to i kartki będę mogła robić z tych droższych po 15 zł, a nie tak jak teraz po 10 zł. Ostatnio zaczęły mnie też kusić kartki ślubne. Nic nie mam do ich wyrobu i pewnie prędko nie kupię. Wczoraj zrobiłam 3 bombki i 3 zaczęłam. Dwie pierwsze są idealne z trzecią gorzej. Papier był chyba zbyt gruby na kuliste bombki.
Zdjęcia kartek przed wystawieniem ich do sprzedaży muszę zrobić jeszcze raz, bo wyszły jakieś cienie...
Myślę o urlopie, ale nic z tego. Mam ochotę wyjechać gdzieś w góry na wieś albo na Podlasie, ale Krzysiek z kotami sam sobie nie da rady...