Dieta trwa. Trzymam się, a sporo stresów ostatnio miałam i sporo chyba jeszcze będzie. Choć to nie takie pewne, bo według kart anielskich nie mam się czym martwić. Dziś będzie kapusta z ziemniakami i cebulą, sałatka z tuńczyka, cebuli, ogórka kiszonego i jajka z majonezem, jabłko, placki z sera i otrąb, fasolka szparagowa z jajkiem sadzonym. Będą też ćwiczenia. Tym razem już 15 minut ćwiczeń cesarzy chińskich. Do tego ponad 2 kilometrowy spacer i to w szybkim tempie. Od jutra ruszam dodatkowo z jogą. Tak myślę, że z 40 minut wystarczy. Drugie 40 minut w sobotę. Do tego praca z czakrą serca i przekazywanie sobie dużo miłości. No i Reiki. Mam się czuć komfortowo, a dieta nie może być stresem i katorgą. Nie może też być walką i spinaniem się, bo to dla mnie stres i to totalny. Nie cierpię walk i adrenaliny. W takich warunkach długo diety nie wytrzymam. Czuję, że mój organizm od dwóch dni gromadzi wodę. Nie wiem co jest tego przyczyną. Mam też zaparcia. Martwi mnie to trochę, bo to oznacza, że organizm zaczyna się buntować...
Po południu zajmę się swoimi zwykłymi sprawami - medytacją, Reiki i może czymś artystycznym. Mam zrobić dla znajomej lekarki chustecznik. Musi wyjść bardzo dobrze, bo będzie mi wstyd go dać, a mój chlebak jeszcze nie skończony. Trzeba położyć z 3 warstwy lakieru.
Jutro powinien być spokojny dzień. O ile nic nie wypadnie. Oby nic, bo już mnie to ostatnie tempo i wrażenia zmęczyły. Muszę ten stres odreagować jakoś. Muszę odpocząć.
Nieznajoma52
3 listopada 2015, 20:21To braku stresów życzę:)
araksol
3 listopada 2015, 20:31oby, ale jeszcze potrwają jakiś czas....
jasia242
3 listopada 2015, 18:25Też jak mam stres to podjadam i to słodycze. Ja też będę stosowała dietę Vitali od piątku .Powodzenia i serdecznie pozdrawiam
araksol
3 listopada 2015, 18:33no zobaczymy jak nam pójdzie...
Alianna
3 listopada 2015, 11:06No to odstresowania skutecznego życzę :-)
araksol
3 listopada 2015, 11:16oj dzięki. Przyda mi się, bo za dużo wyjazdów mam ostatnio i już mam dość. Wczoraj wyjeżdżałam dwa razy. Ju zmyślałam, ze padnę...
gilda1969
3 listopada 2015, 10:36A ja mam przeczucie, że tym razem naprawdę schudniesz:)) Miłego dzionka, Agatko:))
araksol
3 listopada 2015, 11:02też tak myślę...