Od kilku dni obserwuję swoje uczucia pojawiające się w związku z ochotą na jedzenie. I tak najczęściej mam ochotę na jedzenie gdy jestem zdenerwowana i znudzona. Niestety to też pospolite łakomstwo. Jem, bo coś mi smakuje. Wczoraj tak zjadłam dwa podwójne tosty z serem, parówką, ketchupem i majonezem. Miał być jeden tost i koniec. Tak mi posmakował, że mimo sytości zrobiłam sobie drugi i dietę diabli wzięli, bo to 900 kalorii było. Pamiętam jak byłam dzieckiem i wszyscy mnie namawiali do jedzenia. Jedzenie było nagrodą i przyjemnością. Za zjedzenie dużo dostawałam też nagrodę. Tak to teraz odbieram. Do dziś pamiętam między innymi zabawę - ta łyżeczka za babcię, ta za dziadka itd...Gdy zjadłam dużo to była np. nagroda w postaci poczytania książeczki. Gdy nie chciałam jeść były kary, wielki smutek bliskich i domniemania, że jestem chora. Jedzenie było też kartą przetargową. Gdy bliscy czegoś mi odmawiali ja odmawiałam jedzenia. Szybko wtedy dostawałam co chciałam. Pamiętam też popularne powiedzenie w moim domu,,Zanim ten gruby schudnie to chudego już diabli wezmą". To wszystko sprawiło, że całe życie byłam na diecie, żeby być szczupłą i byłam. Te walki jednak tak mnie wyczerpały, że kiedyś powiedziałam sobie dość i zaczęłam tyć i przytyłam ponad 40 kg. To było wtedy gdy bałam się rzucić papierosy, bo tak na prawdę bałam się przytyć. Teraz zostało 35 kg, których za żadne skarby nie mogę zrzucić. Potrafię sobie narzucić dyscyplinę, ale gdy przychodzi przestój załamuję się. A przestoje przychodzą bardzo szybko i trwają u mnie miesiącami. Tylko na dukanie chudłam dobrze i byłam z diety zadowolona. Teraz już niestety dukan na mnie nie działa. Szkoda, że go wtedy przerwałam zasugerowana tym, że jest szkodliwy. Teraz pewnie miałabym już z 20 kg mniej, a tak klops...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Dorota1953
30 października 2015, 20:36Miałaś zupełnie tak jak ja w domu, ale u mnie do otyłości doszły jeszcze hormony :( Nie wiem czy po Dukanie miałabyś mniej 20 kilo, bo ja najpierw miałam -20 a potem +30 :((((( Każda dieta według mnie jest nie dobra. Należy jeść wszystko, ale mniej.
araksol
30 października 2015, 21:01no zobaczymy . Na razie spróbuję jeść mniej...
araksol
30 października 2015, 21:26i jedno i drugie mi się przyda. Z ruchem jest ciężko bo kręgosłup mnie bardzo boli gdy stoję i chodzę tylko , a nawet siedzę na twardym
brugmansja
30 października 2015, 16:59Sądzę, że Twój przykład jest dosyć typowy. W moim rodzinnym domu należało zawsze "dobrze wyglądać". Dobrze to znaczy mieć odpowiednio dużo tłuszczyku pod skórą. Szczupłe koleżanki nazywane były przez rodziców pogardliwie chudzielcami i ja uważałam, że tak właśnie być powinno. Do czasu. Potem będąc jeszcze młodą osobą dbałam o swój wygląd w czym nieodmiennie wspomagała mnie dobra przemiana materii. A później było już tylko gorzej. Trudno odmówić jedzeniu walorów przyjemnościowych. Po to właśnie gotuje się smacznie, a nie tylko odżywczo. Niestety im dalej w las tym więcej drzew, a im bardziej zaawansowany wiek i niższa przemiana materii, tym schudnięcie wymaga bardziej skomplikowanych zabiegów.
araksol
30 października 2015, 17:32ano właśnie...
gilda1969
30 października 2015, 12:21No i opowiedziałaś historię chyba każdej z nas, bo w dzieciństwie tak to przed laty działało. Jak dziecko jadło to było zdrowe, a jak nie chciało, zaraz się bano, że chore, słabe, wątłe. No i teraz mamy pozostałości - wyhodowane w dzieciństwie komórki tłuszczowe w ilościach zbyt dużych, niż trzeba. Działaj, dasz radę, jeśli tylko pokonasz pokusę drugiego tosta:)
araksol
30 października 2015, 12:35po tym toście i po solidnym kawale quiche schudłam 50 dkg
gilda1969
30 października 2015, 12:47No i masz babo placek!:))
araksol
30 października 2015, 12:49ano...I jak tu dojść z sobą do ładu...