Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1615854
Komentarzy: 56685
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 23 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 września 2016 , Komentarze (8)

Wczoraj wstałam wcześniej, bo już o 8:00. Tuż po 10:00 byłam już wyrobiona z pracą na portalu pożyczkowym. W ciągu dnia trochę wróżyłam. 

Wczoraj po raz pierwszy zażyłam moroznik. Na razie dawkę małą - początkową. Jestem bardzo zadowolona. Zaparcia nie było i apetytu też nie. Zjadłam bardzo mało. Dziś od razu na wadze spadek. Czułam się dobrze. Rytm serca miałam poniżej 100 po dwóch kawach, a zazwyczaj mam sto parę. Będę brała dalej, bo czuję, że na mnie podziała. Obym chudła 3 kg na miesiąc to będę szczęśliwa. Zastanawiam się czy nie kupić sobie zapasu, bo nie wiadomo czy dystrybutor nie zniknie.

Po południu pisałam wiersze, haiku, uczyłam się i namalowałam kolejną mandalę tym razem na rozwój zawodowy. Wieczorem zrobiłam porządek w dokumentach i tak dzień zszedł.

Zaledwie wczoraj

 

nie mów mi żegnaj

powiedz tylko do widzenia

chłodny poranek

rozdziela nasze dłonie

serca wciąż trwają w uścisku

 

brakuje mi ciebie

żal zwisł na rzęsach

nie potrafię przepłynąć obok wspomnień

twojego zapachu ust ramion

nie potrafię odrzucić w niepamięć

tego co było

tęsknota trąca

słów pieszczot

i kąsa znienacka

jak przerażony pies

 

czy kiedyś zapomnę

Dziś powinnam pojechać do miasta na badanie RTG, ale mi się nie chce. Jeszcze nie wiem co zrobię. Kręgosłup jak bolał tak będzie bolał, bo zmiany są i nic ich nie naprawi, a stale leków brać nie chcę, bo szkoda mi wątroby. Jak schudnę to może będzie bolał trochę mniej. Przez te kilka miesięcy obżarstwa trochę przytyłam. Nie wiedziałam ile, bo wyczerpały się baterie w wadze. Wczoraj się zważyłam i nie jest dobrze. Teraz żałuję, że tak dużo jadłam. No ale mądry Polak po szkodzie. Teraz już jem zdecydowanie mniej i oczekuję, że waga szybko spadnie.

6 września 2016 , Komentarze (10)

Wczoraj rano byłam gnuśna, a potem się rozkręciłam i sporo tekstów napisałam. Kokosów nie zarobiłam ale dobre i to. Po południu się uczyłam kart klasycznych. Postawiłam sobie też kilka razy tarota na rozkłady z książki 365 rozkładów tarota. Chodzi za mną malowanie mandal z tym, że akwarelami. Wczoraj na szybko namalowałam jedną. To mandala na miłość. Może mi coś w życiu poukłada. Przydałoby się, bo bałagan w moim życiu uczuciowym panuje, że aż strach. Miotam się od Krzyśka do Sebastiana i wybrać nie potrafię. Chcę ich obu. Rozum jedno, serce drugie. Życie na co dzień z Krzyśkiem mi odpowiada, za to uczuciowo odpowiada mi Sebastian i jego wrażliwość. Sama się nie poznaję. Nigdy nie sprawiało mi kłopotów podejmowanie decyzji. Teraz chyba zły wpływ neptuna osnuwa wszystko mgłą, mami mnie i oszukuje. To jeszcze potrwa kilka lat. Masakra jakaś. Niedługo dojdzie wpływ plutona, a to już nie przelewki, bo mogę zetknąć się z przemocą. Zaangażowany może być oprócz mnie Krzysiek, Sebastian i mój syn, a także jedna osoba z mojej przeszłości. Bardzo negatywna osoba z którą już kontaktów od dawna nie utrzymuję właśnie z tego powodu, że lubi stosować przemoc.Już teraz się tego obawiam.

Wczoraj Krzysiek był na zakupach. Nie kupił nic co lubię, żeby mnie nie skusiło. Ostatnio nie czuję głodu, ale jestem łakoma. Jeśli jest to co lubię to jem i to dużo. Jeśli nie ma mogę nic nie jeść. Przyszedł mi już moroznik. Dziś wzięłam pierwszą dawkę. Czuje się dobrze. Dla pewności mam zamiar kupić coś na wątrobę za jakiś czas.Tym samym poważne odchudzanie czas zacząć. Sebastian co prawda zabronił mi to brać, bo boi się, ze coś mi się stanie, ale i tak go nie posłucham. Wiem już od dawna, że wszystkie leki skuteczne na odchudzanie zostały w Polsce wycofane jako szkodliwe. W innych krajach są dostępne w normalnych aptekach. A co z drugiej strony nie jest szkodliwe? Nawet antybiotyki i polopiryna mają skutki uboczne i mogą zaszkodzić. W zamian pojawiają się coraz nowsze specyfiki z gatunku nieskutecznych. Ludzie się łudzą, kupują i nabijają kieszenie koncernom. Gdyby pojawił się skuteczny lek w aptekach to interes by się przestał kręcić. Swego czasu brałam Meridię i Teronac. Schudłam, nie rozchorowałam się i żyję nadal...

A na koniec haiku

deszcz od rana

pędy nawłoci przy drzwiach

leżą w kałuży

wieczór w deszczu

nawłoć koło bramy

ciąży ku ziemi

nawłoć przy płocie

w pajęczynie na pędach

biel motyla

5 września 2016 , Komentarze (8)

Wczoraj trochę odpoczęłam, wyspałam się, odreagowałam. To co miałam zaplanowane do zrobienia jednak zrobiłam. Przed wieczorem poczułam się źle. Byłam jakaś taka poddenerwowana, rozbita. Dobił mnie oczywiście mecz. Dopiero zabieg reiki trochę pomógł.

Dziś wstałam o 9 z trudem i niechęcią. Pada deszcz, a wtedy fajnie mi się śpi. Wstać musiałam, bo Krzysiek szedł do sklepu i trzeba było nakarmić zwierzęta. Teraz piję kawę i planuję dzień. Z pewnością będę wróżyć, pewnie pisać. Powinnam naskrobać coś na blogu, bo dawno wpisu nie dodałam. Co poza tym? Jeszcze nie wiem. Jestem dziś gnuśna i rozleniwiona. Nawet uczyć mi się nie chce. Ciągle ziewam. Chyba wrzucę na luz... W końcu jutro też jest dzień.


4 września 2016 , Komentarze (4)

Wczoraj wstałam o 9, szybko wypiłam kawę i zabrałam się za pisanie na portalu z pożyczkami. Jestem tam redaktorką, ale płacą raczej słabo, bo 2 zł za 1000 znaków. To mało, ale wczoraj się zorientowałam, że niektórzy teksty piszą i po 1 zł. Wolałabym się jednak zaczepić gdzie indziej. Tyle tylko dobrego, że teksty pisze się niskiej jakości, więc pisze się łatwo i  bardzo szybko. Wczoraj weszłam też na stronę agencji z która współpracuję i obniżyli tam cenę za teksty z 1,9 za 1000 znaków na 1,25. Zastanawiam się nad pisaniem, bo mam tam na koncie trochę pieniędzy, a nie wypłacą mi jeśli nie osiągnę limitu. Szkoda by było stracić no ale szkoda mi też czasu na pracę za tak niskie stawki. Leniwa jestem po prostu.

Dziś wstałam o 8. Obudziło mnie słońce i przepocona, wygrzana pościel. Nie znoszę tego. Z utęsknieniem czekam gdy temperatury wreszcie spadną poniżej 10 stopni w nocy i do około 20 w dzień. Dość mam gorąca i szumu wentylatora przez cały dzień. Zmęczyło mnie to. Oby jesień nadeszła jak najszybciej. Dzisiejszy dzień potraktuję ulgowo. Nie mam zamiaru pracować to znaczy pisać, bo wróżyć będę. Mam za to zamiar poszperać w internecie i napisać wreszcie oznaczenia dalszych kart klasycznych, bo te z książki mi nie podchodzą. Początek był spójny, reszta to chaos. Mam też zamiar się trochę pouczyć i może coś namaluję. Dawno nie czytałam to znaczy powieści, bo książki z ezoteryki czytam cały czas.

Nad dietą myślę. Kupiłam moroznik kaukaski. Tak wiem co o nim piszą. Wiem też, że trzy moje znajome świetnie po nim schudły i nie miały problemów ze zdrowiem. Sporo czytałam na jego temat. Ma między innymi działanie obniżające częstotliwość bicia serca. To coś dla mnie, bo ja mam ciągle skłonność do tachykardii. Hamuje apetyt, reguluje wypróżnienia. Szkodliwy może być w nadmiarze, a ja mam zamiar zażywać tyle ile trzeba.

 

3 września 2016 , Komentarze (2)

Wczoraj wstałam przed 9, zrobiłam sobie kawę i zabrałam się za naukę. Na razie planuję nauczyć się kart klasycznych przez wrzesień i skończyć kurs tarota z eskk. Czy się uda? Czasu jest sporo ale przecież pracuję. Piszę też wiersze i myślę o opowiadaniach. Karty klasyczne są fajne, ale trudniej je opanować niż tarot, bo nie są intuicyjne. Nie mają tu zastosowania ani archetypy, ani astrologia, ani numerologia. Po prostu trzeba się oznaczeń nauczyć choć trochę, a później dodać więcej na zasadzie skojarzeń. A ja się bardzo szybko uczę i niestety szybko zapominam. Muszę więc ciągle od nowa wszystko powtarzać. To zajmuje sporo czasu, bo wiedzę muszę opanować trwale tak jak mam opanowaną np. astrologię. Dziś nauki ciąg dalszy.

Tekstów na razie nie piszę, bo zleceń nie dostaję. Pojawiła się bardzo silna konkurencja i zgarnia mi z przed nosa wszystkie ciekawe oferty. Poza tym ostatnio bardziej kusi mnie pisanie opowiadań niż tekstów typu artykułów czy precli. Swoją drogą dawno nie byłam na Oferii. Może tam są jakieś ciekawe zlecenia. Cały czas mogę pisać teksty po 2 zł za 1000 znaków. Nie bardzo mi się jednak chce. To trochę mało. Dziś może jednak wejdę na portal z pożyczkami i popracuje trochę jako redaktor i tak nie mam nic innego ważnego do roboty. Zarejestrowałam się na nowym portalu ze zleceniami. Zapisałam się na jedno z dziedziny medycyny. Ciekawe czy dostanę.

2 września 2016 , Komentarze (10)

Jak dla mnie zaczęła się już od wczoraj jesień. Uwielbiam tą porę roku. Zachwyca mnie i nieodparcie pociąga swoimi ciepłymi barwami, zapachami, odgłosami deszczu, poranną mgłą. Całe kępy nawłoci zdobią moje otoczenie. Kocham tą roślinę i wcale jej nie zwalczam ani na podwórku ani i w ogrodzie. To też roślina niezwykle cenna - zioło. Owocuje chmiel, zaczyna ogórecznik. Zaczynają też kwitnąć marcinki. Na razie białe. Mam jeszcze fioletowe, ale są późniejsze. Są również bordowe, ale mnie jakoś się nie udają. Zwierzęta zaczęły przygotowywać się do zimy- jedzą więcej. Obserwuje nie tylko moje koty czy Pikusia, ale i ptaki np. wróbelki zjadły mi cały winogron. Zostały marne resztki, a i te pewnie nie na długo.

Wczoraj mi się pracować nie chciało. Zmobilizowałam się jednak i dwa dłuższe, dobrze płatne, teksty napisałam. Miałam problem z nauką, bo Krzysiek cały dzień siedział w domu, a on cicho się nie zachowuje. Muszę to jakoś rozwiązać, bo będzie miesiąc w domu. Od wczoraj staram się mniej jeść. Nic nie napiszę więcej na ten temat, bo nie chcę zapeszyć.

Dziś może też się może zmobilizuję i spróbuje jakieś zlecenie dostać, bo ostatnio jest ich sporo, a może jednak nie? Może nauka teraz jest ważniejsza? Czasami zastanawiam się po co ja właściwie się uczę. Po co wiedzę pogłębiam? Przecież już teraz przez te lata zajmowania się ezoteryką, 30 jakby nie było, wiedzę mam sporą - wróżę, robię horoskopy, portrety numerologiczne itp. Po co mi dalsza nauka? Sama nie wiem. Działalności rozwijać nie zamierzam, firmy zakładać też nie, w domu wróżyć nie mam na razie zamiaru. Coś mnie jednak gna, pogania i kusi, a ja się poddaję i wciąż jeszcze odkrywam coś nowego, fascynującego.

1 września 2016 , Komentarze (37)

Wczorajszy dzień był stracony. Zszedł mi na niczym. Więcej spałam niż działałam. Nawet do miasta nie pojechałam. Posiedziałam też trochę u mamy. Dziś mam zamiar się zmobilizować. Będzie to trudne, bo coś mi ostatnio brak energii. Pewne przez zły wpływ marsa. Jeszcze jakiś czas potrwa. Najbardziej teraz boję się aspektów jowisza na moją wenus i marsa. Będzie to kwadratura za kilka miesięcy. Grozi mi między innymi rozwód. Jest to prawdopodobne, bo Krzysiek wścieka się coraz bardziej. Z drugiej strony ja go nawet rozumiem. Wczoraj z Sebastianem gadałam z dziesięć razy krótko w dzień i ponad dwie godziny wieczorem. Nie potrafię tego zerwać, bo za bardzo się przywiązałam i psychicznie uzależniłam. Rozwodu jednak nie chcę. Boję się. Sebastian traktuje mnie lepiej niż Krzysiek, ale nie ma stałej pracy no i jest 18 lat młodszy. Teraz mnie kocha ale co będzie za kilka lat? Wprawdzie woli starsze kobiety i takiej szukał ale myślę, że on za jakiś czas się mną znudzi. Ja się zacznę starzeć i co? Krzysiek za to jest pewny raczej. Sebastian jest uczuciowy i wrażliwy. Krzysiek zimny i oschły dla mnie od dawna. Oj mętlik mam w głowie mętlik.

Wczoraj po raz kolejny zabrałam się za karty Anioły Kabały Cecudy. Karty są cudowne, ale ja coś kontaktu z nimi nie mam i rzadko pokazują mi prawdę. Nawet nie próbuję ich opanować. Są dla mnie strasznie trudne. Nie wiem czemu tak jest i co w nich jest takiego, że mnie od nich odrzuca. Myślałam, że negatywność, bo wróży się nimi w pozycji prostej i odwrotnej, ale nie. Przecież kartami tradycyjnymi wróży się tak samo a ja je lubię.

Od dziś Krzysiek ma urlop. Odpocznie prawie cały miesiąc. Ciekawe co w domu i koło domu zdziała. Od pewnego czasu zrobił się strasznie gnuśny i starzeje się w zastraszającym tempie. Nic już robić nie chce. Płacić za robotę też nie chce. Wszystko jest zaniedbane co mnie strasznie drażni, bo dom wygląda jak melina. Mnie jest wstyd. Jego to nie obchodzi.

31 sierpnia 2016 , Komentarze (72)

Wstałam przed 9. Z trudem. Jeszcze ciągle ziewam. Im chłodniejsze noce tym lepiej mi się śpi. Dziś mam dietę, a raczej głodówkę, bo jadę zrobić RTG kręgosłupa i mam być na czczo. Badanie dopiero koło 14 i pewnie będzie mi ciężko bez jedzenia wytrzymać. Im bliżej jesieni tym jestem bardziej głodna. Jestem jak zwierzęta. Nie zatraciłam widocznie jeszcze prymitywnego instynktu, który każe przed zimą się dobrze najeść i obtłuścić. Moje zwierzęta też teraz są ciągle głodne. Nawet Pikuś, który normalnie wybrzydza.

Po powrocie z miasta będę pisać o drzewach. Mam do przesłania ostatnie dwa teksty na wrzesień. Później może napiszę tekst na portal z wróżbami. Niedługo nowy rok numerologiczny według niektórych i trzeba by coś na ten temat napisać. Dla mnie będzie to rok 6, bo jestem numerologiczna 5. Zajmę się bardziej sprawami rodziny choć i miłość będzie ważna. To powinien być czas spokoju i harmonii. Czas powrotu nieobecnych i czas na rozpoczynanie nowych inwestycji. Może być bardzo przyjemnym rokiem. Pewnie odpocznę po tym szaleństwie roku 5. Dziś mam urodziny. Kończę 52 lata. Sporo choć tego wcale nie czuję. Na urodziny dostałam książkę, tunikę i sweter. Wszystko już doszło. Jestem z prezentów zadowolona.

Nauka mi idzie. Powoli karty klasyczne zapamiętuję. Uczę się po kilka dziennie. Później powtarzam. Ze skojarzeniami też jakby łatwiej mi ostatnio. Widoczne się otwieram. Skojarzenia to praca prawej półkuli mózgu tej intuicyjnej. Ostatnio robiłam sobie test i używam obecnie prawej półkuli w 60 %. To dobrze przy moich twórczych zajęciach.

30 sierpnia 2016 , Komentarze (12)

Dziś wstałam przed ósmą. Nakarmiłam stado, zrobiłam sobie kawę, zadzwoniłam do Sebastiana i usnęłam z powrotem. Obudziłam się o 10:00. Teraz piję drugą kawę i planuję dzień. Przede wszystkim mam zamiar napisać dwa teksty z tych bardzo dobrze płatnych.Tym razem o jabłonkach, a dokładnie odmianach jabłoni. Cały dzień będę na czatach na portalach wróżbiarskich, a wieczorem mam zbieg Reiki. Dziś zaczynam robić serię 4 zabiegów na bezsenność, niepokój i nerwowość. Mam też zamiar się pouczyć. Nadal przerabiam kurs tarota i karty klasyczne. Nie spieszę się. Pomału  byle do przodu. Czekają karty Lenormand i cygańskie. Czekają w zasadzie podręczniki, bo staram się już nimi wróżyć. Wczoraj przyszła mi oferta kursu parapsychologii za niecałe 40 zł. To okazja, ale muszę się z tym jednak wstrzymać do nowego roku, bo nie wiadomo czy Krzysiek będzie miał pracę.

Diety nadal nie stosuję. Jem wszystko i wcale nie tak mało. Dziś mam sos koperkowy z jajkiem i ziemniakami. Wczoraj był quiche z papryką i cebulą. Zjadłam sporo.

Jutro chyba pojadę w końcu na to prześwietlenie kręgosłupa, bo Sebastian mi żyć nie daje. Każe mi iść do lekarza i dbać o siebie. Mnie się to oczywiście nie uśmiecha, ale muszę mu ustąpić, bo mi spokoju nie da. Strasznie uparty jest w tym względzie. O badaniach innego typu, tych z krwi nawet mu nie mówię, bo by mnie zagnębił chyba.

A na koniec tekst o fundacji, którą staram się wspierać...

Główną misją naszej Fundacji jest wspieranie bezdomnych zwierząt, które zostały źle potraktowane w wyniku zdarzeń losowych lub celowej działalności człowieka. Dążymy do edukacji jak największej liczby osób, bo wierzymy w to, że oprócz doraźnej pomocy czworonogom naszą powinnością jest także zwracanie uwagi na ich problemy i wskazywanie rozwiązań.

Cele, które przed sobą postawiliśmy, to m.in. propagowanie humanitarnego traktowania zwierząt domowych i wolno żyjących, przeciwdziałanie stosowaniu wobec nich przemocy, niesienie pomocy, wspieranie i systematyczna współpraca ze schroniskami i organizacjami, działanie na rzecz regulacji populacji czworonogów i zwalczania ich bezdomności, a także edukacja propagująca kształtowanie właściwych relacji pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem.

Swoją misję realizujemy m.in. poprzez tworzenie kampanii i projektów wspierających czworonogi z całej Polski, interweniowanie w przypadkach znęcania się nad nimi, leczenie ich i pomoc w poszukiwaniu dla nich nowych opiekunów.


Co robimy?

dlaSchroniska.pl to projekt, który przez cały rok wspiera prawie 60 schronisk dla bezdomnych zwierząt i organizacji z całej Polski. Pod opieką mamy ponad 2600 potrzebujących psów, kotów, jeży, świnek morskich i królików. Dzięki platformie www.dlaSchroniska.pl internauci do końca 2015 r. ufundowali im dary już o łącznej wartości ponad miliona złotych! Kwota ta cały czas rośnie, a swoją cegiełkę może dołożyć każdy.

Jak to działa?

Wchodząc na stronę www.dlaSchroniska.pl wybierasz schronisko lub fundację, a następnie decydujesz, który zwierzak otrzyma Twoje wsparcie. Wskazujesz produkty, które chcesz kupić i płacisz przelewem internetowym lub tradycyjnym. Nie płacisz za wysyłkę, bo to my zapewniamy dostawę zakupionych produktów do wybranej przez Ciebie placówki.

Pozdrawiam 
Michalina Zabłocka
tel. 535 000 530

ul. Kopanina 54/56, 60-105 Poznań 
KRS 0000588561 | NIP 6972319399

29 sierpnia 2016 , Komentarze (12)

Wczoraj dzień był dość pracowity. Robiłam dżem taki mieszany z gruszek i jabłek, wróżyłam, a wieczorem miałam zabieg oczyszczania aury i czakr z klątw, podpięć i uroków. Dziś mam oczyszczanie mieszkania tej samej osoby. Dziewczyna ma problemy, lęki, czuje się osaczona, śnią jej się koszmary. Coś trzeba zadziałać, by jej pomóc. W tarocie wyszły problemy ze zdrowiem, które się potwierdziły i problemy z partnerem. Też potwierdzone. Astrologicznie też jest kiepsko, ale to złe już mija. Zabiegi powinny pomóc. Oprócz tego ma się kąpać w soli i okadzić dom bylicą. Ma też wykonać rytuał oczyszczania we własnym zakresie. Teraz jest odpowiednia pora, bo księżyc maleje. Za zabiegi i wróżby dostanę kozie sery. Odpowiada mi to, bo je uwielbiam. Wieczorem się uczyłam. Robiłam też oczywiście jak co dzień Reiki. Dzień minął.

Dzisiejszy będzie równie pracowity. Od środy Krzysiek ma urlop to może coś koło domu i w domu zrobi. Trzeba wyciąć sporo chaszczy, posprzątać w sieniach i nieużywanej łazience.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.