Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1487157
Komentarzy: 54496
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 81.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 czerwca 2016 , Komentarze (26)

40 dzień diety. Znowu spuchłam. Okropnie opornie idzie, ale co się dziwić jak grzeszki popełniam. Teraz próbuję uzyskać dwójkę na drugim miejscu i trwa to już trzy tygodnie chyba. Waga wciąż skacze i na stałe spaść nie chce. Waha się o kilogram, dwa. Nie podoba mi się to. Oj nie. Ogórki przestałam jeść i i tak to nic nie dało. To pewnie sprawka klimakterium. Co prawda zawsze mi się wydawało, że mi nie dopiekło bo żadnych objawów nie miałam, a tu jednak. Są - problemy z wagą... Apetytu nadal nie mam. Gdy nachodzi mnie ochota do jedzenia gonię ją od siebie bez pardonu. Na razie to działa. Jem mało. Na pewno nie więcej niż 1200 kalorii. Nie wiem tylko czemu nie mam niesmaku w ustach który zawsze miałam na Dukanie. Coś jest nie tak.

Wczoraj kupiłam następne kosmetyki. Dwa płyny do mycia i jednocześnie do włosów o zapachu ciasteczek waniliowych. Są dla dzieci. Szalenie delikatne i oczywiście naturalne. Pachną obłędnie. Wiem, bo je już miałam. Oprócz tego wybrałam sobie kolka kosmetyków z serii babci Agafii i jeden z innej - tonik do cery dojrzałej z ziołami. Też naturalny. Te z serii babci Agafii to szampon do włosów farbowanych, maska do włosów, wybielająca pasta z propolisem i masło do ciała pomarańczowe.

1 czerwca 2016 , Komentarze (16)

39 dzień dukana... Waga stoi jak zaklęta, ale dobrze, bo wczoraj był grzeszek w postaci 2 ptasich mleczek i kawałka czekolady... Celowy i z premedytacją. Wcale go nie żałuję. Nie wiem czy te tabletki działają, ale cały czas czuje ciepło w ciele i piecze mnie koniec języka. Zawierają dużą dawkę wyciągu z pieprzu czarnego, papryki ostrej, guarany, zielonej herbaty, l- karnitynę wit D3 i chrom. Jeść się po nich nie chce z tym że tego to ja nie jestem pewna, bo wcześniej też mi się nie chciało... Po to robiłam Reiki, afirmacje i wizualizacje. Callanetics ćwiczę od poniedziałku. Na razie nie jestem w stanie wykonać dużo powtórzeń, ale praktyka czyni mistrza. Mam zamiar dojść stopniowo do jakiś 200 powtórzeń dziennie. Skoków ciśnienia na razie nie miałam. Może nie będę miała wcale...Oby... Początki są straszne. Mięśni brzucha chyba brak o ile to możliwe. W biodrach w trakcie ćwiczeń łapią mnie jakieś skurcze. W nodze wystąpiła chwilowa rwa. Koszmar... Całe ciało obolałe. Broni się przed ćwiczeniami... Joga i pilates to pikuś przy tym... Na razie ruszam powoli, bo zakwasy ani kontuzje mi niepotrzebne. Nie lubię się też przemęczać i wysilać za nadto, albo raczej wcale...

Dziś po południu mam zamiar porozpieszczać stopy. Będzie moczenie w soli z cynamonem. Będzie nałożenie maski. Później olejek i malowanie paznokci. Jak ja to lubię. To znaczy wszystko oprócz malowania... Przy okazji nałożę maseczkę na twarz. Robię sobie domowe. Mam też dwie kupne. Jedną drożdżową z serii kosmetyków Babci Agafii i drugą z peelingiem. Ta pierwsza jest rewelacyjna. Na pewno ją jeszcze kupię. Druga też nie najgorsza, ale wolę zamiast peelingu na twarz używać czarnego mydła.

31 maja 2016 , Komentarze (34)

No i waga spadła. Sama nie wiem po czym. Wczoraj mi przyszły tabletki na odchudzanie. Mają przyspieszać przemianę materii. Bierze się dwie na dzień. Połknęłam dwie na raz i szczerze mówiąc po chwili poczułam się źle. Zrobiło mi się gorąco, spociłam się i czułam jakby mi wzrosło ciśnienie. Po godzinie już wszystko było ok. Nie wiem czy to po nich, ale dla pewności dziś wezmę po jednej rano i wieczorem. Może zadziałają...Nie oczekuję oczywiście cudów, ale mam nadzieję że trochę to moje odchudzanie przyśpieszy po nich. Marzę by zrzucać 1 kg na tydzień tak jak kiedyś przed klimakterium, ale czy to możliwe w moim wieku bez ruchu? Tych 15 minut ćwiczeń nie liczę... Może jednak powinnam, bo dla osoby leżącej przez prawie cały dzień 15 minut intensywnego ruchu to raczej dużo. Sporo wysiłku to kosztuje, a kondycji brak przecież...

Dziś wieczorem też mam zamiar ćwiczyć, a później zrobię kartkę, bo znajomy mnie prosił. Sebastian pisze do mnie kilka razy dziennie. Rozmawiamy też przez telefon. Koniecznie chce żebym wzięła rozwód z Krzyśkiem i wyszła za niego. Twierdzi że mnie uszczęśliwi pod każdym względem. Jest mechanikiem samochodowym i ma warsztat. Coś w nim jest pociągającego choć nie powinno, bo w horoskopie porównawczym widać wiele zgrzytów. Za to biorytmy są  idealne. No prawie... Oczywiście Krzysiek wie o wszystkim. Rozwodu żadnego nie będzie, bo gdzie ja znajdę drugiego tak wyrozumiałego faceta jak Krzysiek. Ma co prawda sporo wad, ale ja już do nich przywykłam i je toleruję.

30 maja 2016 , Komentarze (20)

Nie wiem co się dzieje z moją wagą. Potrafi mi skoczyć w górę o 2 kg w ciągu jednego dnia. Nawet tyle wagowo nie zjadam. Na puchnięcie to też nie wygląda. Węglowodanów nie jem przecież. Dziwne to jest. Nigdy tak nie miałam. Czyżby to gluten?

Dziś Krzysiek miał mieć wolne, bo miał wrócić w pracy na stare miejsce. Niestety jeszcze musi zostać na nowym. Jak długo nie wiadomo. Oby jak najkrócej, bo ta praca go wykańcza. Wraca skonany i jej nienawidzi. Na dodatek dziś musi jeszcze po pracy jechać do lekarza, bo wkręcił mu się kleszcz. Wyjąć się nie dało. Musi to zrobić pielęgniarka. Będzie też pewnie brał antybiotyki. Jak pech to pech...Wyjątkowo dużo jest kleszczy w tym roku...

Od dziś zaczynam ćwiczyć callanetics. Zobaczymy jak mi pójdzie. Mam nadzieję, że moje zdrowie nie ucierpi, bo w zasadzie przy podwyższonym ciśnieniu ćwiczyć nie wolno. Ja co prawda zawsze podwyższonego nie mam, ale mi skacze.

Powinnam jechać do miasta, bo czas zrobić porządek z paznokciami. Już za długie mi urosły i mnie denerwują. Ciężko mi się oczywiście wybrać i czekam na kurierów. Mają przyjść aż trzy przesyłki.

29 maja 2016 , Skomentuj

http://vitalia.pl/index.php/mid/139/fid/1793/wyzwania/odchudzanie/challengeId/3413

29 maja 2016 , Skomentuj

http://vitalia.pl/index.php/mid/139/fid/1793/wyzwania/odchudzanie/challengeId/3412

29 maja 2016 , Komentarze (26)

Waga wreszcie drgnęła. Woda zeszła i już opuchlizny nie ma. Pokrzywa pomogła. Nadal jem mało i na więcej nie mam ochoty. Wizualizacja działa. Zupełnie do mnie nie trafia stwierdzenie, że aby chudnąć trzeba jeść. To wymysł ostatnich lat. Kiedyś całe pokolenia chudły, bo nie jadły. Na tym polegała dieta odchudzająca. Dietetycy i lekarze nadal namawiają do ograniczenia jedzenia i ja uważam, że jest to ok. Może i na dużej ilości kalorii chudną, ale osoby młode i uprawiające sport, bo dużo spalają. Ja do takich nie należę. Ruchu nie mam, metabolizm rozwalony przez wieloletnie odchudzanie, klimakterium to i kalorii mało muszę jeść. Nawet na Dukanie nie mogę przekraczać 1200. Normalnie aby nie tyć i nie chudnąć jem do 1500 kalorii. To mi wystarcza w zupełności. Sportu nie uprawiam i nie będę. Cały dzień prawie przeleżę na kanapie z laptopem na kolanach albo z książką, a te 15 minut gimnastyki to nic. Nawet pracuję w pozycji półleżącej, bo na kanapie piszę teksty i robię horoskopy. PPM jest więc w moim przypadku pewnie znacznie niższa niż u osób żyjących normalnie...Takie życie wybrałam i takie mi odpowiada. Nie zamierzam trybu życia zmieniać, a że będę chudła wolniej...Trudno...


28 maja 2016 , Komentarze (32)

Całkiem straciłam apetyt. Jem, bo muszę, ale głodu nie czuję. Kusi mnie głodówka lecznicza. Chyba bym wytrzymała choć kilka dni, a efekty są ponoć bardzo dobre. Nie tylko w postaci spadku na wadze, ale i zdrowia. Jedyny problem to kawa, której pić nie wolno i napoje gazowane czy woda mineralna z gazem. Coś przecież pić muszę, a wody nie znoszę. Jeszcze to przemyślę tym bardziej, że nie chcę Dukana przerywać. Boje się też jojo. W zeszłym roku kusiła mnie dieta WO Dąbrowskiej. Też bardzo zdrowa. W zasadzie w tym rok też o niej myślałam tylko ten Dukan zaczęłam chyba zbyt pośpiesznie. I głodówka lecznicza i dieta Dąbrowskiej poprawiają zdrowie, oczyszczają organizm z toksyn i złogów. Po prostu leczą. Jestem wprawdzie zdrowa, ale mam skłonność do podwyższonego ciśnienia, cholesterolu i trójglicerydów. Coś by z tym można zrobić...

27 maja 2016 , Komentarze (23)

No i wreszcie piątek. Doczekałam w końcu weekendu. Tydzień był dość pracowity, bo trochę tekstów musiałam napisać. Miałam też do zrobienia horoskop. Cały dzień wczoraj mi się chciało spać. Dziś z resztą też. Zupełnie nie wiem czemu tak się dzieje. Nic mi się robić nie chce. Jestem gnuśna i ciągle ziewam. Wczoraj spałam w dzień dwa razy po godzinie. Wieczorem tuż po 12 byłam już w łóżku. To do mnie niepodobne. Aż się Krzysiek krzywił, że tak wcześnie spać idziemy...Jutro już mam labę  zero pracy. No chyba, że coś nagłego wyskoczy, ale nie przypuszczam.

Kupiłam tabletki na odchudzanie. Ponoć wspomagają. Opinie są o nich bardzo dobre. Zobaczymy czy zadziałają. Nie powinny mi zaszkodzić, bo składniki są tylko naturalne i zdrowe. Dietę trzymam cały czas, ale znowu nie chudnę. Przytyłam nawet 1 kg gdy jadłam warzywa. Był też grzeszek, bo nie wytrzymałam i pochłonęłam sporą paczkę chipsów.

Myślę by od poniedziałku zacząć ćwiczyć callanetics. Codziennie bez niedziel po około 15 minut. Chcę wykonywać tylko te ćwiczenia, które potrzebuję tj na brzuch, biust i podbródek, na biodra i pośladki i na uda. Łącznie 3, ale chcę dojść do dużej ilości powtórzeń. Z rozgrzewki zrezygnuję...Kiedyś 20 lat temu tak ćwiczyłam i byłam zadowolona. Efekty były, ale byłam młoda, zdrowa i szczupła. Jak to będzie teraz nie wiem... 

26 maja 2016 , Komentarze (15)

Dzień za dniem leci i niedługo znowu koniec tygodnia. Jak ten czas gna, a ja jestem coraz starsza. Ostatnio zaczęłam na to zwracać uwagę. Zastanawiam się czy zdążę schudnąć zanim z powodu wieku całkiem stracę urodę... Dziś Krzysiek jest w domu, bo święto. Odpocznie trochę i odeśpi. Pewnie cały dzień z przerwami na czytanie i rozwiązywanie krzyżówek. Marny jego los z tą nową pracą. Na szczęście już od soboty wraca na stare miejsce....

Co do urody to zastanawia mnie co te modelki size plus robią, że mają takie ładne buzie. Wcale nie zniekształcone, nie pulchne, nie nalane. Czyżby to kosmetyczka działała cuda. Jakie zabiegi? Zupełnie się na tym nie znam, a mój podbródek denerwuje mnie coraz bardziej...Znalazłam niby takie urządzenie, które ponoć sobie z tym radzi, ale czy tak jest w istocie. Opinii na ten temat w internecie nie ma. No i się waham czy kupić. Drogie specjalnie nie jest, ale i tyle pieniędzy szkoda stracić.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.