Ależ miałam wczoraj aktywny dzień. Szukałam pracy, pisałam wróżyłam. Nie spałam w ciągu dnia ani minuty. To i owo znalazłam. Wysłałam trochę ofert. Mam wysłać następne. Kiedy u mnie będzie niedziela nie wiem? Dziś też mam zamiar popracować. Ostatnio mam sporo zapału, motywacji i energii. Nie chce mi się leniuchować. Trzeba ten czas wykorzystać z głową. Jutro już będę się szykować do wyjazdu to i pracować będę mniej.
W domu zimno zanim rozpalę w piecu. Marzną mi szczególnie dłonie. Stałam się zmarzluchem odkąd mniej jem. Nie ma co się dziwić w końcu już przedzimie. W nocy nie marznę choć śpię jeszcze nago. Dobre i to.
Diety przestrzegam. Staram się 1300 kalorii nie przekraczać. Głodna nie chodzę. Jem jednak na oko, bo ważyć mi się nie chce. Waga przestała spadać, ale się na razie nie przejmuję. Ostatnio, w lecie spadała mi skokowo co kilka dni. To tylko na Dukanie spada codziennie. Przynajmniej mnie. Menu na dziś: fasola czerwona, kotlety mielone z soi z ziemniakami i sosem paprykowym, jajka na twardo z majonezem plus pieczywo chrupkie.
KmwTw
9 listopada 2016, 19:371300 kcal? Małooo...
araksol
10 listopada 2016, 12:41wiem...
brugmansja
7 listopada 2016, 11:52Gdy się ma dużo zajęć - żyje się pełnią życia. Oczywiście chwile wyciszenia również pożądane. Pozdrowienia.
araksol
7 listopada 2016, 12:06o tak:)
eszaa
7 listopada 2016, 11:47pieczywo chrupkie to syf, o ile nie jest pełnoziarniste.Juz lepiej upiec zdrowy chleb
araksol
7 listopada 2016, 12:06czasem piekę. Pieczywo kupuję takie jak jest w sklepie pełnoziarnistego nie ma