Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Już w domu.


Jestem już po warsztatach. Fajne były. W przyszłym miesiącu chyba też pojadę. Wróciłam prawie godzinę później niż zwykle, bo były korki. W domu był ziąb. Na szczęście zaraz przyszedł z pracy Krzysiek i rozpalił w piecu. Wypiłam kawę i poszłam spać. Spałam dwie godziny. Teraz już jestem na chodzie. Pracować jednak dziś nie zamierzam. Co to to nie. Dziś jeżeli chodzi o jedzenie zawaliłam, na całej linii, bo zjadłam piętkę chleba. Oczywiście białego i dużą na dodatek. Nie mogłam się oprzeć taki był pachnący i chrupiący. Krzysiek kupił dla siebie. Ja jednak łasuch jestem. Zjadłam też puszkę fasoli i zjem obiad  sos z kostki sojowej i pieczarek do ziemniaków. Na kolację będzie gruszka i jabłko. Jutro już będę grzeczna i dietę zachowam.

Wieczorem będę leniuchować. Nawet czytać mi się nie chce.

  • gilda1969

    gilda1969

    11 listopada 2016, 17:24

    :))

  • ellysa

    ellysa

    11 listopada 2016, 15:49

    Ty znowu z tym chlebkiem:)kusisz:))

    • araksol

      araksol

      11 listopada 2016, 15:58

      ano...

  • KmwTw

    KmwTw

    10 listopada 2016, 22:07

    Nie przesadzaj. To tylko piętka chleba. :)

    • araksol

      araksol

      11 listopada 2016, 11:05

      ja od tego tyję...

    • gilda1969

      gilda1969

      11 listopada 2016, 17:25

      Bo może Ty też jesteś bezglutnowcem, a nie wiesz.

  • ellysa

    ellysa

    10 listopada 2016, 17:12

    mmmm nie pamietam kiedy taka pietke chlebka z maselkiem zjadlam albo sucha,pychotka:)

    • araksol

      araksol

      10 listopada 2016, 20:49

      oj też nie pamiętałam do dziś...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.