Witam witam. Wczoraj nic nie pisałam, bo nie miałam jak. Byłam u mojego M. a on właśnie zamówił sobie nowy internet, więc czeka aż go podłączą. Wczoraj dietkowo dobrze.
Wczoraj po nocce nie spałam, bo szkoda mi było dnia i tej pogody na spanie. wszystko porobiłam co miałam zaplanowane, nawet nadprogramowo umyłam babci okna.
Spać poszłam dość późno. bo ok. 23. A ja po nocce to dziwie się,że wytrzymałam.
Dziś znów piękny dzień, nabrałam chęci na spacery, szkoda ,że mój M. musiał do pracy jechać, ahh. nic nie poradzę na to. Jeszcze sobie to odbijemy. Teraz biorę się za porządek w moim pokoju, bo wygląda on jakby tsunami i jakiś tafun przez niego przeszedł. a to wina tego ,ze pracuje w tak róźnych porach, że normalnie mi sie nie chciało nic w nim robić. Dlatego teraz jak mam wolne to się z tym uporam, mam zamiar posortować moje ubrania, te które są juz definitywnie za duże pozbyć się ich, zrobię trochę miejsca w szafie na nowe :D. No i posprzątam wszystko.
Moje dzisiejsze menu:
Śniadanie: rosołek który mój M. przyniósł mi do łóżka znów :D<kocham tego drania.
2 śniadanie jogurt migdałowy.
Obiad: pierś z kurczaka ,ziemniaki, surówka z czerwonej kapusty.
Podwieczorek: UWAGA!!! zjadłam loda.!!! przyznaję się bez bicia.
Kolacja: zjem za chwilę, kanapke z serem zółtym, do tego 1 kiwi.
Wypijam dużo wody. w samej pracy piję 1,5 l wody. do tego dochodzą moja zbożówka , kawa rozpuszczalna, no i herbaty bez CUKRU. Nienawidzę słodzonych napoi. blee.
Dobra biorę się za robotę, bo mnie noc zastanie, a jutro do pracy na rano mam więc pobudka o 4.30 rano. do jutra moje laseczki