14.
Zważyłam się rano. 66,8. nie zmieniło się O.o
jest po 20,00 a ja nie tknęłam niemieckiego jest źle.
właśnie. -,
13. ;d
po moim bólach brzucha w środę, nagle zaprzestałam diety. Ba. zaprzepaściłam nawet moją 100% frekwencje. I tyle pączków zjeść w środę jeszcze. o.o.
Dobra, od poniedziałku biorę się na nowo. Teraz boję się stawać na wagę.
Jutro w mieście Junior Stress, ale chyba jednak nie jest tak dobry, by na niego iść, wolałabym już na monopol, lecz nie mam z kim, a najgorszy problem z dojazdem.
więc jutrzejszą sobotę spędzę pewnie nad książkami od niemca. Bo nauczycielka
zje mnie za ten sprawdzian ze środy, ale na prawdę chyba nie byłabym tak głupia, żeby zaprzepaścić 100%frekwencje na sprawdzian z niemieckiego. Jeszcze mnie w szkole nastraszyli, że mi jedynkę postawi, no ale
no way. brzuch <3
12. tyjemy. ;3
Mogę wiedzieć jakim cudem wczoraj zjadłam to co podałam we wczorejszym jadłospisie i zrobiłam 150 brzuszków. a tu nagle 0,6 kg więcej? A kolacja jedzona o 17?
dobra. nie załamuj się. jutro masz 3 sprawdziany i nic nie umiesz.
Dzisiaj
jajecznica z 2 jajek
szkoła
-2 bardzo małe jabłka
-2 x jogurt pitny (300g)
w domu
zupa jarzynowo drobiowa
kolacja
-ryba (tilpa?) i brokułki pieczone.
11.
Wczoraj nie pamiętam co zjadłam, ale grunt, że już 66,1 :)
Dzisiaj
-jogurt naturalny z 3 łyżki dżemu niskosłodzonego
-pół dużego jogurtu pitnego (smakowego!)
Obiad
-duża ilość sałaty z tuńczykiem
-pół pomarańczy
Kolacja
-udko z ogórkami kiszonymi. :)
i pewnie jabłko.
Jutro niestety do szkoły, zabieram się więc do nauki ;P
10 dzień. ;d
wczoraj to mnie dopadł taki głód, że ojejkuu O.o (częsty, gdy mam się uczyć)
to zjadłam 6 pierogów z kapustą i grzybami i z 5 koreczków i potem jeszcze szkl. kefiru z dżemem. O.o i jeszcze na kolacje potem łódko i jakbłko.
Na szczęście dziś już waga
normalniej 66,6Śniadanie-jogurt i jabłko
Obiad8 pierogów z kapustą i grzybami
grejpfrut
Kolacja-Sałatka z jajkiem pomidorem i wszystkim co znajdę w lodówce.
A jak mnie jeszcze najdzie głód to zjem sobie szpinaczek. ;)
bye.
9 dzień.? ;d
Wiecie co się dzieje, jeśli w przeciągu 2 dni zjecie, 4 princessy i prawie całą tabliczkę czekolady z orzechami, i zjecie 2 kawałki pizzy?
Tyjecie ponad 1kg.
Dobra, chwile słabości, choroby, a pizza umówiona była z koleżankami od 3 tygodni.
Uznałam, że nie bd sztywno trzymała się diety (jak moja mama, która schudłą już ponad 4kg!) bo niektórych rzeczy po prostu nie lubię a na siłę nie ma co jeść.
śniadanie
3 szklanki kefiru z 4 łyżkami niskosłodzonego dżemu z porzeczki.
obiad
szpinak z plasterkiem fety.
kolacja
łódko z kurczaka z pieczarkami
pewnie jeszcze zjem dzisiaj pomarańczę i i szkl. kefiru bo do kolacji dużo czasu i nie wytrzymam.
trzymajcie się ;)
8 dzień
myślę. dzisiaj też się zważę, kurat po równo 7 dniach. i co widzę? 66,3 całe 0,8 kg więcej od wczoraj. a wczoraj miałam jeszcze taką motywację i tak długo ćwiczyłam i kolację zjadłam inną niż w diecie (lżejszą). A dziś, nie przeze mnie, a przez mamę, musiałm zrobić sobie dzień przerwy. Uznała że jej niedobrze, i obie jesteśmy chore. Tak więc, na śniadanie 2 parówki i jogurt (owocowy! lekki), obiad (mała garść makaronu z tuńczykiem, za którym tak tęskniłam. Mama dalej w pracy, a lodówka zawalona jogurtami, 3 pomidorami i sałatą i łososiem, który dzisiaj miał być na obiad. Jestem już głodna, gdyż tych klusek była straszna garstka, a że babcia kupiła mi 2 princessy nie mogłam się oprzeć. no i jeszcze pare pierogów z kapustą i grzybami...
Normalnie nie dzieliłabym się czymś takim, ale muszę wstawić to:
PS. przyjechała moja
zajebi*cie szczupła kuzynka, która jest gdzieś mojego wzrostu a waży 56 kg. Wiecie jak się przy niej czuje? :C
włosy <3
7 dzień-ważenie ;)
wiem, wiem miałam ważyć się jutro, ale mama rano radośnie mi oznajmiła, że schudła 3 kg. Nie mogłam być gorsza;)
Wchodzę na wagę. 66,0! a więc udało się. JEST. za chwilę, jeszcze raz, by się upewnić. 65,5 O.o więc i jeszcze i jeszcze raz. i dalej 65,5!
Tak więc schudłam ponad 2,5 kg w tydzień :)
Chociaż szczerze powiem, że te białka mi nie służą. Wczoraj leżało mi coś na żołądku. Zjadłam pomarańczę, dzisiaj znowu, więc co zrobiłam..? zjadłam 4 kostki czekolady. wiem, wiem zabronione. Ale nie była to chwila słabości, po prostu było mi niedobrze.
a po nich od razu lepiej.
Dokonałam też pomiarów. Więc z 26 listopada(67,9 kg) schudłam 2 cm w talii i biodrach i oczywiście w biuście :(
śniadanie
jajecznica z 2 jajek
jabłko
obiad
filet z kurczaka i ogórki kiszone
4 kostki czekolady.
podwieczorek
mały napój probiotyczny z biedronki
kolacja
sałata z pomidorem i tuńczyk
6 dzień.
hejo ;)
mam nadZieję, że spadło mi do 66. w poniedziałek ważenie. Obym się niemile nie zaskoczyła! Proszę też mylnie nie myśleć, że pocz. waga to 69 kg. bo tyle miałam gdy zakładam konto tutaj. (ponad rok temu) Początkowa to około 67,8 kg
śniadanie
-szklanka kefiru z 2łyżkami niskosłodzonego dżemu
2 śniadanie
-pomarańcza
obiad
-gołąbki z sałaty
-podwieczorek
chudy jogurt naturalny
kolacja
-kotlety mielone z indyka ( bez bułki tartej, pieczone) ze szpinakiem.
Za tydzień już koniec ferii. Zabrałam się dlatego dzisiaj za łacinę, bo porobiło mi się dużo zaległości, a z łaciną jedna zaległa lekcja i jesteś w . ;x
No tak, i jeszcze ani razu nie napisałam, że do każdego z 3 posiłków piję zieloną herbatę, na szczęście z ananasem przez co nie wydaje się taka niedobra!
;)
5 dzień
Jestem już głodna, bo nie zjadłam śniadania (--> mama zrobiła jajecznica, ale jak wstałam była zimna a przez to obrzydliwa)
więc szukam gdzieś moich ulubionych seriali by zabić czas. a przez to całe acta, trudno znaleźć.
no nic
śniadanie
-jajecznica z 2 jaj (miała być)
-pół grejpffruta (zapomniałam!)
obiad
szpinak z serem feta, olej z oliwek i olej balsamiczny. ( w końcu coś dobrego)
kolacja
-ryba w sezamie
-warzywa ugotowane na parze.
przekąska
-jogurt posłodzony 1 łyżką niskosłodzonego dżemu.
Wczoraj na kolacje miał być bakłażan, mama nie zauważyła, że na końcu książki są przepisy, i zrobiła je całkiem inaczj niż miały być (zgrilowała i dała na wierzch mozzarellę)
a miały być jakoś pieczone..
ostatni kęs wyplułam z obawy przed zwymiotowaniem..