Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zmieszczę się w końcu do rozmiaru M!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13079
Komentarzy: 295
Założony: 10 stycznia 2011
Ostatni wpis: 5 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
limonka92

kobieta, 32 lat, Tychy

166 cm, 88.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Zobaczyć 7-emkę z przodu

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 lutego 2016 , Komentarze (4)

Tfu! Aby nie zapeszyć, no ale muszę wam napisać. Piszę to tylko ze względu na to, że tak dużo osób życzyło mi powodzenia w sprawie znalezienia pracy. Bardzo bardzo wam za to dziękuję! Otóż, jednak dostałam się na ten staż. A może inaczej ;). Dziewczyna która wypadła na rozmowie kwalifikacyjnej lepiej i dostała ten staż zrezygnowała po 1 dniu i zadzwonili do mnie czy chcę i się zgodziłam. Dwa dni stażu już za mną! Mam umowę miesięczną, jak się sprawdzę to zostanę dłużej. Także trzymajcie kciuki kochane, bo jest to wszystko dla mnie nowe i miesiąc to dość mało by to poogarniać.

Nie piszę tego by się pochwalić, czy coś, ale.. chce wam powiedzieć "nie traćcie nadziei!"

Ja otrzymałam 2 telefony z dnia na dzień! Pierwszy, że niestety się nie udało, a następnego dnia kolejny czy jestem zainteresowana! :) 

Dziekuje wam za wsparcie i każdej osobie szukającej pracy życzę szczęscia podobnego do mojego! :)

1 lutego 2016 , Komentarze (45)

Mam dość. Poszukuję od października pracy. Przesłałam już ok. 60 CV, zaproszona zostałam tylko na 3-4 rozmowy. Dzisiaj dostałam ostatni telefon, że niestety, ale nie wybrali mnie.

Odechciewa mi się żyć. Moje życie przestało mieć cel. Zwyczajnie go nie ma. Jak mam uwierzyć w siebie skoro nikt mnie nie chce? 

Dzisiaj o godz. 9:00 otrzymałam odmowę, ze stażu. Może kolejnym razem się uda- odpowiedziała "przemiła Pani". Która na rozmowie wydawała się bardzo miła i nawet mi powiedziała, że wywarłam na niej bardzo pozytywne wrażenie.

Jest godzina 17:00 wchodzę na olx i co? Widzę znowu ogłoszenie od tej firmy, od której dzisiaj otrzymałam wiadomość, że wybrali kogoś innego.

Nie mam już ochoty szukać pracy. Nie mam już ochoty wysyłać CV. Nie mam ochoty chodzić na rozmowy kwalifkacyjne, by potem usłyszeć "wybraliśmy kogoś innego". A zresztą, dlaczego ja się dziwię? Przecież nigdy nawet nie miałam chłopaka, bo zawsze wybierali moje koleżanki.. Jak widać pracodawcy też wolą innych ludzi niż mnie...

Pozdrawiam.

31 stycznia 2016 , Komentarze (7)

Zgodnie z wcześniejszym wpisem od lutego zaczynam walczyć o kolejne -10 kilogramów ;). Więc jak będzie 7-emka z przodu to znaczy, że się udało ;)!

Będę oceniać swoje efekty tygodniowo ;). Jutro się zważę i zaczynam. Aktualnie jestem w trakcie okresu, więc wiem, że waga może być zawyżona, ale to nieważne ;). Ważne, aby trwale schudnąć kolejne 10kg. 

Tydzień 1 luty - 7 luty

Założenia:

- fitness 2 razy w tyg.
- nie jeść po godz. 17:00
- nie jeść słodyczy (wyjątek tłusty czwartek)
- jeść mniejsze porcje
- nie pić kolorowych i gazowanych napojów

To jest minimum ;) Wiadomo, że jak zrobię więcej to jak najbardziej na plus :).

Poza tym zaczęłam olejować włosy. Dzisiaj mój 1 dzień. Mam włosy puszące się i poddatne na skręt. Chcę wydobyć z nich fale ;). Użyłam olejku ze słodkich migdałów. Wpił mi się we włosy już po 5 minutach! Nie wiem czy nie za szybko, ale co zrobię ;). Posiedzę jeszcze godzinkę i idę zmyć! :) 

Zobaczymy efekty po miesiącu. Może będzie coś z tych moich włosów ;). A jak wasze efekty po olejowaniu?

Pozdrawiam was serdecznie! :)

28 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Witajcie.

Doszłam do wniosku, że muszę zacząć od nowa. Samo mówienie sobie "od jutra" nic nie daje. Ile może być tych "od jutra"? Udało mi się schudnąć 10 kilogramów i dalej zwyczajnie nie potrafię... Nie potrafię się zmobilizować. Chodzę na fitness cały czas, ale coraz więcej zajęć zwyczajnie opuszczam. Kiedyś chodziłam po 3-4 razy w tygodniu. A teraz? Jak pójdę 2 razy w tygodniu to i tak z wielkim "nie chce mi się". Do zrzucenia kilogramów nadal mam sporo, ale postanowiłam znowu skupić się na pierwszej dyszce. Jak wymagam od siebie za dużo to jeszcze szybciej się poddaję. Odchudzanie zawsze najlepiej wychodzi mi jesienią, nie wiem dlaczego. Zauważyłam też, że im więcej tutaj piszę i mam więcej wsparcia to idzie mi lepiej. Dlatego postanowiłam napisać. 

Podsumowania muszę robić często. Postanowiłam, że będzie to 1 raz w tygodniu. Zaznaczę, że jestem teraz bezrobotna więc mogę dość dużo starać się ćwiczyć ze względu na dużą ilość czasu wolnego.

Zacznę od lutego z tabelkami itp, ale już od teraz postaram się przygotować do tej walki. 

Co mi pomogło w rzuceniu tamtych kilogramów? Dla niektórych to zapewne śmieszne, ale niejedzenie kolacji pomogło mi zrzucić kilogramy. Bez względu na to co robiłam wcześniej, wystarczyło, że jadłam kolację i wszystkie wysiłki szły na marne. Waga utrzymuje mi się  z wahaniami +2kg, więc chyba nie ma tragedii?

Planu jeszcze nie mam, ale na pewno go stworzę. Nie wyznaczam też terminu do kiedy ma mi się udać, bo ważne by się w ogóle udało.

Dlaczego też tak bardzo chcę? Bo pokochałam ćwiczyć, ale to, że nadal jestem gruba, a na fitness chodze od lipca trochę mnie zniechęca. Po prostu jest mi głupio, że chodzę, a nie chudnę. Głupio mi przed tymi dziewczynami. Wmówiłam sobie, że pewnie myślą; "tyle ćwiczy, a nic nie chudnie, pewnie żre jak świnia." ;)). Zapewne wcale tak nie myślą i nie skupiają na mnie uwagi, ale zwyczajnie mnie to zmotywowało. Chcę pokazać sobie i innym, że w końcu będę szczuplejsza. Chcę udowodnić, że to co robię nie idzie na marne.

Schudnę kolejne 10 kilogramów!

Tak, zrobię to! ;)

5 grudnia 2015 , Komentarze (9)

Przeziębienie nadal trwa. Jest nie do wytrzymania. No i standard - znów opycham się na wieczór. Nie umiem tego zwalczyć gdy jestem osłabiona! No po prostu nie daję rady. :( Jem ciemny chleb z serkiem czosnkowym i cebulą. I potrafię zjeść tak 3-4 kromki. Nie umiem się opamiętać! W dodatku zwyczajnie czuję się ciężka. Czuję się jakbym przytyła z 2,5 kg. Jest mi źle. Jedynie panuję nad słodyczami. Nadal nic nie zjadłam. Jutro będzie 15sty dzień! ;) 

Już chyba wiem czemu nie leciała mi waga podczas listopada. Szkoda tylko, że przyszedł grudzień i przeziębienie spowoduje pójjscie wagi w górę. A co dopiero w święta!!

No więc powodem są za duże porcje! Tak, przyznaję się! Jem za duże porcje. Jem tyle co by mógł zjeść dobrze zbudowany mężczyzna, a nie kobieta. Czas coś z tym zrobić! Niech to przeziębienie ucieka, bo każdy dzień jest mi potrzebny na zmianę przyzwyczajeń i wprowadzenie nowych zmian! Potrzebne mi zdrowie, silna wolna i cierpliwość!

Trzymajcie się! I mam nadzieję, że kolejny wpis będzie z radości! Do świąt musi coś zlecieć! A jak nie to chociaż niech się ta 8-emka z przodu trzyma!

4 grudnia 2015 , Komentarze (5)

Witajcie!

Niestety od wczoraj nie mam siły na nic. Tylko leżę w łóżku i śpię. Nie ćwiczę, nie jem tak jak powinnam. Najgorsze jest to, że zawsze przy przeziębieniach mam ochotę jeść na wieczór i nie mogę się opamiętać. No I też tak wczoraj było. Najadłam się chyba za wszystkie czasy. Oh, coś czuję, że po przeziębieniu mogę się pożegnać z moją 8-emką na przodzie. Powiem szczerze, że to by mnie kompletnie podłamało. Spróbuję się dzisiaj bardziej pilnować i oby szybko mi przeszło. Mam wykupiony karnet na fitness, a tutaj w domu trzeba leżeć! Jestem podłamana :(. Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle... Miałam zacząć nowy rok z 82 kg.. Może w przyszłym roku się uda.

Ah - smutno mi i jestem podłamana.

Trzymajcie się! :)

30 listopada 2015 , Komentarze (16)


Hej! :)
Czas podsumować listopad ;). Jestem zadowolona z mojej aktywności fizycznej. Jak możecie zauważyć trening był systematyczny. Na obrazku znajduje się tylko aktywność fizyczna, którą wykonuję na fitnessie. Poza tym sporadycznie zaczęłam kręcić hula hopem. Niestety ciężko z moją systematycznością.

Podsumowanie:

W poniedziałki zazwyczaj chodziłam na zumba / step

Wtorki BPU + TBC

Czwartki Zumba / Slim body

Piątek trampoliny

Jeżeli chodzi o efekty wagowe - raczej bez zmian. Niestety ja już tak mam, że waga mi nie spada. Po prostu lubi stać w miejscu po parę tygodni. Później spada ok. 0.5/1kg i znów stoi. 


A wspominając moje postanowienie słodyczowe to dzisiaj jest 10ty dzień tego postanowienia. Jak narazie wszystkie dni zaliczone na plus :). Zważę się za tydzień jakoś mniej więcej niedziela - poniedziałek. Zobaczymy jak będzie. 

Plany na grudzień? Trochę zredukowane i ciut inne.

Mam zamiar ćwiczyć na początku ( bo mam jeszcze karnet open na fitness) 4 razy w tygodniu. a później przejść na 3. Za to dodać w domu ćwiczenia na brzuch oraz ręce. Zapewne pójdzie  w ruch Mel B. Jeszcze myślę nad treningiem w niedzielę kiedy mam wolne od szkoły. I tutaj myślę nad aerofitboksem. Zrobiłam kiedyś jeden trening w domu i byłam mega zadowolona. Przez 2 dni czułam uda oraz plecy/barki/ramiona. 

Moim największym problemem są właśnie plecy. Najwięcej tłuszczu mi się osadza na plecach. Pamiętam jak kiedyś ważyłam 60 kg przy moim wzroście 166, a moje plecy wyglądały mniej więcej tak jak teraz! Naprawdę! Niesamowicie szybko tracę kilogramy z  nóg oraz brzucha. a plecy bez zmian! Trochę mnie to załamuje, bo nie chcę ważyć mniej niż 60 kg. Właściwie aktualnie nawet o takiej wadze nie marzę, ale chciałabym te plecy jakoś odtłuścić! Nie wygląda to dobrze. Spróbuje tych ćwiczeń, może pomogą? Za każde inne rady na odtłuszczenie pleców chętnie przyjmę! Żeby było śmieszniej zaznaczę, że po hula hopie boczki "z boku" ładnie lecą, a plecy nadal tłuste jak u świni :D no naprawdę. Jak nie wierzycie to wam zdjęcie pokaże! :D 

No okey, teraz jestem gruba, to i wałki mogę mieć. Ale gdy miałam 60 kg te wałki wyglądały tak samo. Ramiona, uda, brzuch leci. A to okropieństwo nie! :( Chyba taki mój "urok" :(


Ah, rozpisałam się. Pierwsze moje podsumowanie na vitali - a niech będzie długie. A co :)! Mam nadzieję, że już niedługo przywitam was z mniejszymi wałkami i lepszym cielskiem! 

Pozdrawiam serdecznie i sukcesów życzę! :* 

29 listopada 2015 , Komentarze (16)

Dzisiaj na wadze 88,6 kg.. a wczoraj pokazało 87,5 ... Czy dzisiejsza zawyża czy wczorajsza zaniżyła? Odchudzanie jest bez sensu. Od 4 tygodni waga ciągle pokazuje 88,6 kg ! Mam dość. Nigdy nie będę szczupła :/

28 listopada 2015 , Komentarze (6)

Witajcie.

Oczywiście nie wytrzymałam i zważyłam się dzisiaj czyli po 7 dniach trzymania mojej diety bezsłodyczowej. Waga pokazała:  87,5. Spadek mnie nie satysfakcjonuje, ponieważ waga zwyczajnie się zacięła na okolice 88 kg.

Jednak muszę przyznać, że zauważyłam większe spożycie soli. Myślicie, że może mieć to wpływ na to, że waga stoi jak zaklęta? Od kilku dni mam wrażenie, że wszędzie jej mało i naprawdę spożywam jej w dużym nadmiarze. Chyba spróbuję ją ograniczyć i zobaczę efekty po kolejnych 7 dniach.

Nie wiem dlaczego, ale łatwiej mi iść poćwiczyć niż ograniczyć jedzenie. Nie potrafię i nie umiem przyrządzać zdrowej żywności. Staram się jeść wszystko, ale w mniejszych ilościach. Jak widać chyba coś robię źle.

Dajcie znać czy korzystałyście z tego i oczywiście o swoich efektach po tym.

Jeśli chodzi o słodyczowe wyzwanie na razie się trzymam i jestem zadowolona!! 

23 listopada 2015 , Komentarze (14)

Witajcie! :)

Dzisiaj 3ci dzień w moim wyzwaniu "30 dni bez słodyczy". Narazie czuję się z tym dobrze, ale wiem, że to dopiero początek. Wczoraj rodzinka kusiła mnie chipsami i czekoladkami ( u mnie w domu zjada się je codziennie :/), ale się nie dałam ;). Jestem z siebie dumna i wiem, że wytrzymam kolejne dni również. 

Gorzej idzie z moim postanowieniem "nieważenia się". Na razie te 3 dni wytrzymałam, ale nie ukrywam, że chętnie już teraz pobiegłabym na wagę i sprawdziła czy coś spada. Nie jestem pewna czy wytrzymam te 30 dni bez ważenia się. Może sprawdzę po tygodniu lub dwóch... ;)

Jejku, jejku jak ja bym chciała, żeby udało mi się zrzucić jeszcze te 6 kg do końca roku! Zrobię wszystko co w mojej mocy, by się udało! Powitanie Nowego Roku z Nadwagą, a nie Otyłością byłoby najlepszym prezentem dla samej siebie w tę noc!

Dzisiaj wieczorkiem planuję iść na zumbę. Trochę mnie kaszel i katar męczy! Niech szybko ucieka skąd przyszło, bo nie mam czasu na chorowanie! :) Trzeba ćwiczyć i trzymać się swojego wyzwania "30 dni bez słodyczy".

Ciągle myślę jeszcze nad hula-hopem. Mam go w domu i umiem kręcić, ale brakuje mi regularności. Jakoś nie potrafię uwierzyć, że samo kręcenie hula hopem coś da ;). Może wkrótce wypróbuje sama na sobie ;). 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.