Hej! :)
Czas podsumować listopad ;). Jestem zadowolona z mojej aktywności fizycznej. Jak możecie zauważyć trening był systematyczny. Na obrazku znajduje się tylko aktywność fizyczna, którą wykonuję na fitnessie. Poza tym sporadycznie zaczęłam kręcić hula hopem. Niestety ciężko z moją systematycznością.
Podsumowanie:
W poniedziałki zazwyczaj chodziłam na zumba / step
Wtorki BPU + TBC
Czwartki Zumba / Slim body
Piątek trampoliny
Jeżeli chodzi o efekty wagowe - raczej bez zmian. Niestety ja już tak mam, że waga mi nie spada. Po prostu lubi stać w miejscu po parę tygodni. Później spada ok. 0.5/1kg i znów stoi.
A wspominając moje postanowienie słodyczowe to dzisiaj jest 10ty dzień tego postanowienia. Jak narazie wszystkie dni zaliczone na plus :). Zważę się za tydzień jakoś mniej więcej niedziela - poniedziałek. Zobaczymy jak będzie.
Plany na grudzień? Trochę zredukowane i ciut inne.
Mam zamiar ćwiczyć na początku ( bo mam jeszcze karnet open na fitness) 4 razy w tygodniu. a później przejść na 3. Za to dodać w domu ćwiczenia na brzuch oraz ręce. Zapewne pójdzie w ruch Mel B. Jeszcze myślę nad treningiem w niedzielę kiedy mam wolne od szkoły. I tutaj myślę nad aerofitboksem. Zrobiłam kiedyś jeden trening w domu i byłam mega zadowolona. Przez 2 dni czułam uda oraz plecy/barki/ramiona.
Moim największym problemem są właśnie plecy. Najwięcej tłuszczu mi się osadza na plecach. Pamiętam jak kiedyś ważyłam 60 kg przy moim wzroście 166, a moje plecy wyglądały mniej więcej tak jak teraz! Naprawdę! Niesamowicie szybko tracę kilogramy z nóg oraz brzucha. a plecy bez zmian! Trochę mnie to załamuje, bo nie chcę ważyć mniej niż 60 kg. Właściwie aktualnie nawet o takiej wadze nie marzę, ale chciałabym te plecy jakoś odtłuścić! Nie wygląda to dobrze. Spróbuje tych ćwiczeń, może pomogą? Za każde inne rady na odtłuszczenie pleców chętnie przyjmę! Żeby było śmieszniej zaznaczę, że po hula hopie boczki "z boku" ładnie lecą, a plecy nadal tłuste jak u świni :D no naprawdę. Jak nie wierzycie to wam zdjęcie pokaże! :D
No okey, teraz jestem gruba, to i wałki mogę mieć. Ale gdy miałam 60 kg te wałki wyglądały tak samo. Ramiona, uda, brzuch leci. A to okropieństwo nie! :( Chyba taki mój "urok" :(
Ah, rozpisałam się. Pierwsze moje podsumowanie na vitali - a niech będzie długie. A co :)! Mam nadzieję, że już niedługo przywitam was z mniejszymi wałkami i lepszym cielskiem!
Pozdrawiam serdecznie i sukcesów życzę! :*
am1980
1 grudnia 2015, 10:23moja cholera też nie spada, czy ćwiczę, czy biegam, czy nic nie robię soi w miejscu, czasami sobie już myślę, że chyba odpuszczę sobie fizyczną aktywność, ale z drugiej strony tak się uzależniłam, że chyba bym nie wytrzymała długo, lepiej się czuję i mimo wszystko lepiej wyglądam, a ty masz super grafik z tymi ćwiczeniami, fajne urozmaicenie, pozdrawiam
limonka92
1 grudnia 2015, 14:41Ja mam to samo! :) Może zrezygnuję z "odchudzania", ale nie ćwiczeń. Po prostu polubiłam chodzić na fitness i ćwiczyć! :) Bez tego już chyba nie byłabym sobą ;). Zresztą super satysfakcja gdy mogę wyjść nawet na 4 piętro bez zadyszki ;). I zazwyczaj wtedy jestem tą jedyną, która się nie zmęczyła ;).
majkapajka
30 listopada 2015, 22:17Hej to u ciebie tak jak u mnie! Za kazdy kilogram mam 10 dni zastoju :( strasznie zla jestem przez to ;) ale trzymamy sie!
limonka92
30 listopada 2015, 22:20No jakoś musimy! To ewidentnie nie fer, no ale co zrobić :)