Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48107
Komentarzy: 691
Założony: 29 grudnia 2010
Ostatni wpis: 10 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
plastikowabiedronka

kobieta, 32 lat, Monachium

168 cm, 86.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: "Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. "

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 marca 2012 , Komentarze (5)

Miałam zacząć dzisiaj od jakiegoś spaceru czy czegokolwiek i co DUPA;/ nie ruszyłam nawet tyłkiem;/ WHY?
nawet do lasu samej mi się nie chciało przejść;/
Jutro wstaję o godz.  6 żeby godzinkę pobiegać i zobaczę co z tego wyniknie, przynajmniej o tej godzinie prawie wszyscy śpią i nie będę miała stresu że ktoś widzi tłustą świnkę ;(

BIORĘ TYŁEK W TROKI I NIEMA TO TAMTO!!!!
MUSZĘ, TAK MUSZĘ!!!!!


DZIEWCZYNY DZIĘKUJĘ ;*

13 marca 2012 , Komentarze (4)

Witam :*

Dziękuję bardzo za te komentarze :*

Dzisiaj było o wiele lepiej niż to wyglądało 2 dni temu czy tydzień.
Słodkości było ale nie w takich ilościach co kiedyś, jeszcze mi brakuje ruchu, ale powoli maleńkimi kroczkami DOJDĘ DO CELU!!!!

Człowiek by najlepiej chciał dzień odchudzania i od razu - 20 kg, ale żaden tego nie osiągnie w takim tempie, tylko cierpliwość tutaj jest ważna ale mi chyba jej brak

Chciałam zacząć biegać tak jak to robiłam miesiąc temu że codziennie chodziłam na siłownie i się zastanawiam dlaczego mi się to obrzydło czułam obciążenie godzinnym biegiem w tempie ok 7 km/h
No jak to... kto widział osobę którą chce zrzucić kilosu biega codziennie po tyle, tak jak na samym początku miałam MEGA POWER tak szybko mi to minęło.
Zastanawiam która pora na takie ćwiczenia będzie najbardziej odpowiednia
A) ok godziny 6:30 do 7:30
B) ok godz 16

Ani ta godziny ani ta godzina nie odpowiada ale wtedy niby mam czas, tylko w tych porach najlepiej bym spała albo mam ochotę na krótką drzemkę ;/

12 marca 2012 , Komentarze (9)

Nie macie pojęcia jaki mam żal do samej siebie, że to zaniedbałam, może dzisiaj byłabym lżejsza o kilka kilo a tak nie wchodzę na wagę bo jej się po prostu boję, boję ujrzeć ile już mam bagażu :/
Ale jutro z rana na czczo wejdę;/
Zacznę od nowa;/ ale nie będę liczyła dni od nowa, ostatecznie stwierdziłam że moje nowe życie powinno zacząć od 1 stycznia 2012r., a dni upływające tak jak dzisiaj właśnie przekonałam  że już niby jestem 72 dni na diecie a zero osiągnięć dało mi do myślenia...

Więc z rana waga a później śniadaniem a na nie mam zamiar skonsumować owsiankę

DZIĘKUJĘ BARDZO ZA POPRZEDNIE WPISY, WIEM ŻE MOGĘ NA WAS LICZYĆ :*


2 marca 2012 , Komentarze (6)

... tak właśnie dotarłam do celu ale nie do tego jakie sobie zaplanowałam ;/
Od ostatniego wpisu nie myślałam o diecie, aktywność fizyczna poszła w niepamięć, no i chyba z czego jestem dumna nie ważyłam się codziennie więc nie mogę wam powiedzieć ile ważę bo nie wiem... Nawet nie wiem czy będzie 85 czy 82 kg? Czuję się dobrze więc coś czuję że z 83 kg będę miała...

Nie zaglądałam do Was bardzo rzadko, w ogóle nie wchodziłam na stronę Vitalii, nie logowałam się i nie czytałam Was. Ale myślę że to się za niedługo zmieni. Od poniedziałku mam zamiar być bardziej ogarnięta niż dotychczas ponieważ czułam się jak w jakiej układance z puzzli gdzie brakuje części... Ale powoli dochodzę do siebie... Oby na stałe

Szkoda że psychika człowieka nie jest stała i mocno przez nas kontrolowana a nie poddajemy się szybko i łatwo!!!! Tak nie powinno być ;/

POZDROWIONKA
postaram się odzywać się częściej :*


19 lutego 2012 , Komentarze (8)

Do 63 dnia zostało 13 dni, a ja przez ten czas ZERO totalne ZERO schudłam, Szlak mnie trafia!!!

A najgorsze co może być to straciłam sens życia, odchudzania, wiary na lepsze jutro

Wczoraj pojechałam na dyskotekę z myślą że coś może się zmieni i co, nawet przy utworze "plastikowa biedronka" nie uśmiechnęłam się tylko pomyślałam sobie gdzie jest ta dawna JA, co podczas usłyszenia tego utworu wariowała na parkiecie, świat by mogła przenieść na jednej ręce

Gdzie ja jestem???

Najlepiej bym wyszła z domu, i poszła przed siebie, nie wracając do domu.

"Żyję cicho krwawiąc, krwawię cicho żyjąc"

----------------------------------------------------------------------------------------------------
20 luty 24:00
Dziękuję za komentarze :*  Które dały mi wiele do myślenia.
Myślałam nad tym no i właśnie postanowiłam jeść regularnie i wprowadzić w moje życie fotomenu, ponieważ zawsze mam przy sobie aparat. Bo to był chyba mój największy problem! Odstępy 6 godzinne czasami albo i dłuższe. Do końca marca mam zajęcia zawsze od 10-14. Ale zawsze po zajęciach chodzę na bieżnię i tak w domu będę przed 16
Ułożyłam plan posiłków w ciągu dnia:
8:00 - śniadanie
10:00 - owoc (jabłko)
14:00 - owoc
16:00 - obiad
19:00- kolacja

18 lutego 2012 , Komentarze (3)

... nie wiem jak nazwać mój aktualny stan emocjonalny?
Dawno do was nie zaglądałam, ale tylko dla tego że przez ostatni tydzień zmienił mi się cholernie nastrój, rozleniwienie i totalna olewka na wszystko. A przez ostatnie 3 dni miałam taką chęć ciągle na dopieszczenie mojemu podniebieniu węglowodanów że moje menu jak przestawić procentowo ile spożyłam węglowodanów, tłuszczów i białek to 80% cukru, 10% tłuszczu i 10 % białek, przez ostatnie 4 dni strasznie opuchły mi piersi i bardzo bolały sutki, a dzisiaj dostałam @@@. Idealnie w terminie :) No i muszę przyznać jak na pierwszy dzień to zero bólu gdzie kiedyś to zwijałam się we wszystkie strony :( Ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca ;) Oby tak było jak jutro wstanę ;) Ale jedno szczęście że po @ już będę normalnie funkcjonować.
Myślę że do niedzieli już miną słodkości a mój organizm wróci na dobre tory.

TRZYMAJCIE KCIUKI ZA POWRÓT NA DOBRE TORY 


10 lutego 2012 , Komentarze (3)

W końcu odebrałam komputer z naprawy, we wtorek  staruszek nie chciał się uruchomić więc szybko go zawiozłam do serwisu. Dzisiaj z rańca go odebrałam.

Co do "TYRa" oblałam :)
Poprawka za miesiąc. Choć egzamin oblany jestem z niego jak najbardziej zadowolona. A  to tylko dla tego że egzaminator był bardzo w porządku. A wina moja, stres i nie wyrobiłam się z czasem na podpięcie przyczepy. Moim "szczęściem" było dostać ten sam samochód co na C. Starman którego znam z WORDu tylko. :D
A co do zadowolenia z mojego oblanego egzaminu to dlatego że egzaminator widząc moje poświęcenie i staranie objaśnił mi po stwierdzeniu że egzamin NEGATYWNY co robiłam w pośpiechu źle.I dał mi szansę na dokończenie na spokojnie zadania na placu manewrowym. Wtedy na spokojnie podpięłam przyczepę i wyrobiłam się w czasie. ale było już za późno. wykonałam łuk, parkowanie prostopadłe wjazd przodem i wzniesienie. Z tego był jak najbardziej zadowolony bo bez problemu mi wszystko wyszło. Stwierdził jakby nie to podpięcie to na mieście jest pewien że mi wszystko bez problemu by wyszło i miałabym zdane.
Nie zaprzeczam że ze wszystkiego co mnie czyhało na egzaminie to tego najbardziej się bałam -Tego podpinania.
A najgorsze co zrobiłam, że na egzamin udałam się półtorej godziny prędzej, i patrzałam jak inni faceci zdają. Raczej tak samo jak ja nie zdawali, bo jak przyszłam to była końcówka dwóch. 1 tak samo na podpinaniu oblał, 2 na łuku;/. Później poszłam się grzać do budynku i żadnego już nie wołali. A jak przyszła kolej mojej grupy to od razu poszło parę na C i  ja z takim na CE, i tak samo wszyscy szybko zaliczyli plac nie zdając. Szkoda bo 2 stówy drogą nie chodzi. Ale wczoraj znajomy którego poznałam na jazdach miał drugie podejście i jestem ciekawa jak mu teraz poszło. Oby zdał.
No cóż, oby czas szybko przeleciał i za kolejne parę tygodni powtórka, między czasie jeszcze A :)
Za twarda jestem żeby się poddać. Nie poddam się żeby moje marzenia się spełniły. I tak samo w osiągnięciu przynajmniej zdrowszej sylwetki.
Przez tę parę dni nie byłam na siłowni, jedynie to ćwiczyłam trochę na stepperku w domu. Dzisiaj idę na godzinkę. Muszę znów wpaść w trans:)

Miłego dnia :*:*:*

6 lutego 2012 , Komentarze (6)

Witam

Dieta dobrze, ćwiczenia dzisiaj zaliczone. Byłam na bieżni 60 min. Ale czuję się coś mało tego. Muszę zabić jakoś stres;/ I chyba jeszcze w domu na stepperku poćwiczę.

A tak w ogóle jutro mam egzamin na CE. Stres mnie już mnie pieści od środka, mam takie pod denerwowanie, a jak miałam dzisiaj przed ostatnie jazdy to w ogóle nie myślałam.

Jak to zdam będzie cud. :)
Jeśli jednak nie zdam jutro to będę tak długo zdawała aż zdam. Nie ma innej opcji. Żebym się poddała jak mam już jestem blisko u celu. NIE NIE NIE. Ja taka nie jestem. Tylko ten stres;/
Moje pocieszenie że C - zdałam za pierwszym razem

Jakbym się poddała to bym była jak ten CHOPEK na dole, jestem za blisko swojego celu żeby teraz z tego wszystkiego zrezygnować, marzenia spełniam, pracować będę tak jak zawsze chciałam.

Ale wszystko zależy od jutrzejszego dnia. Oby był miły egzaminator i pokocha PLASTIKOWĄ BIEDRONKĘ hahaha
Bo jak zdawałam na C to śpiewałam mojemu egzaminatorowi. hehe
Miłe wspomnienia


______________________________________________________

godz: 21:25 siedzę i nie wiem co robić, czy coś po czytać czy pomyśleć jak to egzamin wygląda???? przeanalizowałam go już setki razy ale tak mnie stres zżera :( szukam punktu na którym mogę oblać jutro ale znając życie to obleję na własnej głupocie ;(

5 lutego 2012 , Komentarze (6)

Po zabawie super!
Wytańczona jestem i czuję się świetnie, a w szczególności czuję się świetnie dlatego że weszłam do tej sukienki :)


no i zdjęcie z partnerem :)


Dzisiaj niby dzień ważenia weszłam z rana 84,0 kg;/ Paska dalej nie zmieniam złudna nadzieja że kiedyś to się zmieni, ale muszę wam się przyznać że ciało mi się zmienia, moja zmora to były puchnące łydki i wyglądały jak ... aż określenia nie mogę znaleźć na nie ;/ uda tak samo, kolana w z wyż przylegały do siebie a teraz powoli jest maleńki luka, brzuch tak samo "chudszy" staje się.
A że waga się nie zmienia to widocznie efekt mięśni, ale tak jak już kiedyś pisałam nich już ważę nawet te 75 cały czas ale niech to będą same mięśnie BEZ TŁUSZCZU!!!!

Teraz jak już doszłam do siebie, zastanawiam czy nie jechać na bieżnię na godzinkę pobiegać,a le to już chyba staje się u mnie obsesją że codziennie już czegoś mi brakuje! Ale to dobrze, robię to dla zdrowia! Dla siebie, dla lepszego samopoczucia i dla was żeby kiedyś się spotkać w dziale SUKCESY!!! :)

Miłej niedzieli życzę :*

4 lutego 2012 , Komentarze (5)

Dzisiaj idę na zabawę karnawałową i się wytańczę :D
mało ważne że idę z partnerem którego nie znam, koleżanka mi go załatwiła ale wczoraj był się ze mną zapoznać i nie mam jakiś żadnych zastrzeżeń ponoć umie tańcować a to najważniejsze, ja też nie umiem zbytnio ale żeby nie było że bym musiała go uczyć tak jak mojego partnera studniówkowego :)

Myślałam nad sukienką jaką wybrać, myślałam o tej co miałam na studniówce bo do niej wchodziłam, później miałam na myśli spódnice z czarnym gorsetem i czarnymi rajstopami, no wyglądałam całkiem nie źle, ale ostatecznie idę w sukience mojej siostry która miała na swoich poprawinach o dziwo w sylwestra także ją chciałam ubrać ale hmmm... no cóż brzuch mi wystawał jakbym była w 6 miesiącu ciąży, no cóż żadne wtedy majtki wyszczuplające nie pomagały itp, a teraz pasuje całkiem całkiem
jutro wstawię zdjęcia całości jak wyglądałam
Dzisiaj dieta very good, ale ćwiczeń nie było gdyż idę na zabawę a muszę  dotrzeć do godzin porannych już :) A teraz po tym codziennej bieżni chodzę spać już o 23 (szok!)
Może jutro się skuszę. Zobaczę jeszcze, ale w poniedziałek znów o 7-8 będę już biegała.

MIŁEGO WIECZORKU KOCHANI
życzy PLASTIKOWA BIEDRONKA :*:*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.