śmieszne
GRUBAS-osoba zorientowana horyzontalnie
PIĘKNO-ulotne zjawisko mijające tuż po wytrzeźwieniu
LEŃ-osoba motywacyjnie zuobożona..
GINEKOLOG-lekarz,który szuka problemów tam gdzie inni znajdują radość..
KAC-suszenie po zalaniu..
PIJANY-osobnik przestrzenne zagubiony..
KURZ-odwodnione błoto
mój ulubiony
WĘDKA-kij łączący debila z wodą..
WIBRATOR-urządzenie na złość kobietom montowane w telefonach..
BAŁAGAN-przestrzeń zaaranżowana alternatywnie..
i wiele innych
woda
dietka ok..waga leciała..hm woda zeszła teraz stoi..ale robię swoje,dieta,ćwiczenia w końcu się ruszy..ten tydzień mam zabiegany(dyżur) ale dam radę..dietkę będę trzymać a ćwiczenia też jakieś pół godzinki znajdę..buziaki..
;)
Poniedziałek..Nowy Rok Szkolny.rano przed ósmą chłopców moich zawiozłam do szkół a sama do lidla po spodnie..maskara,5 minut po ósmej(otwarte od ósmej) nie było spodni,więc pojechałam do drugiego lidla w innym mieście i tak udało mi się chyba cudem dostać jedną parę.ludzie z rąk sobie wyrywali,a jednen facet wziął chyba z dziesięć par spodni(na handel,nie wiem)..dietka ok,dziś mam zamiar znowu pomęczyć się z Jillian..po wczorajszym czuje się całkiem dobrze,zakwasy w udach ale da się żyć i ćwiczyć..miłego dnia kochani..całusy
niedziela + edit
dziś mam jakiś dziwny dzień..chodzę co chwila zaglądam do lodówki..nie mogę wytrzymać 3 godzin od posiłku do przekąski ale trzymam się,oparłam się lodom,nadmiarowi chleba..podjadam pomidory,jabłka i dużo wody..bilans kaloryczny będzie wyższy ale zaraz wezmę się za ćwiczenia..dziś przeczytałam niesamowity wpis MisterCube..bardzo motywujący..dziękuję..polecam..ten mężczyzna zdobył już tę mądrość..teraz czas na nas,dzięki niemu,dzięki innym Vitalijkom i Vitalianom ..miłej reszty niedzieli..pozdrawiam..
edit..załączyłam płytkę i poskakałam z Jillian,on wymęczyła mnie,pot ciurkiem leciał po wszystkich częściach ciała..oj jak mi tego brakowało oj jak brakowało..nie wiem czy jutro będę mogła się ruszać ale dziś jestem przeszczęśliwa,endorfinki buhają ze mnie całą parą..ZNOWU ŻYJĘ..buźka kochani..
jest dobrze
tak jak postanowiłam tak się trzymam planu..dziś trzeci dzień zdrowego dobrego odżywiania..wczoraj wieczorem z mężem grałam w badmintona,trochę ruchu zaliczone..czekam na rozpoczęcie roku szkolnego dzieci nie będzie w domu to wtedy wrócę do ćwiczeń z moją ulubioną Jillian Michaels..już dziś czuję sie lepiej psychicznie a i fizycznie,nie czuję ciężkości w żołądku a i lekkość w duchu i ciele.. miłęgo dnia kochani..całusy
rachunek sumienia..OD DZISIAJ !!!
nie mogę spać,za to mogę jeść..oooo tak wszystko co się nie rusza i na drzewo nie ucieka..ciągle jem i powtarzam sobie od jutra od jutra,skrajny przypadek lenistwa i oszukiwania samej siebie..DOŚĆ,OD DZISIAJ,OD TERAZ..zaczynam..wiem,że potrafię,że jestem silna,bo dokonałam juz raz tego,schudłam i zrobię to znowu ale jak się należy,już chce to zrobić na zawsze aby nigy nie widzieć tej zmęczonej,zrezygnowanej starzejącej się kobiety,nigdy nie zadowolonej z siebie,zwłaszcza z wyglądu..śniadanie lekkie,do picia woda a nie cola ani tym podobne napoje..przegryzki owoce i warzywa i lekkie dalsze posiłki..mam nadzieję,że zebrałam sie wreszcie w sobie..chyba przyświecał mi zły cel,wszystko robie zawsze dla innych a nic praktycznie dla siebie a zrzucenie wagi i wymodelowanie sylwetki będzie..jest tym czymś co zrobię dla siebie..dziekuję wszystkim,które mnie zawsze motywowały,wierzyły we mnie..to żadne obietnice to postanowienie..bużka
walka
nie poddaję się,nie mogę..parę kilogramów mi przybyło(ubrania ciasne) ale chcę być szczupła,chcę,pragnę czuć się dobrze ze sobą,we własnym ciele..z jedzieniem jeszcze się nie uporałam,jeszcze podjadam ale tak szczerze mówiąc to brak kasy robi swoje zjadam co mi wpdanie w ręce i do "dzioba" z bezsilności,ze zwątpienia ale we wtorek i wczoraj wieczorem byłam biegać,tylko około 3 kilometrów ale czułam się i nadal czuje wspaniale i będę kontynuowała a jak będzie kiepska pogoda wrócę do Jillian,barkuje mi tego wspaniałego zmęczenia..dziękuję wam za wsparcie za słowa otuchy i motywacyjne..nie odzywałam się ale muszę to zmienić..było mi lepiej jak pisałam,jak byłam z wami..wracam..walczę..znowu..
buziaki
:(
co u mnie..zmagam się ze sobą..szkoda waszego czasu i energii na czytanie tych moich dyrdymałów..nie umiem się opanować..jestem wściekła na siebie za to,że żrę,jem,obżeram się wszystkim co wpadnie w moje ręce.co najzabawniejsze zdaję sobie sprawę z tego,że to złe dla mnie,dla mojej figury,dla wagi i co robie..z tej rozpaczy,złości jem znowu,więcej..kurwa..wybaczcie..pozdrawiam
żyję
taa,jak w tytule..żyję,żrę,nie ćwiczę..wróciłam z urlopu i wydawało mi się,że jest ok,że wrócę na dobre tory,pomyłka..jeny potrzebuję kopa..macie jakieś sprawdzone sposoby..pozdrawiam
koniec urlopu
ostatnie dni fajne,wczoraj w Malborku na oblężeniu,połaziliśmy z dzieciakami,wieczorem pogoda się bardzo poprawiła.Obejżałam pogodę i dziś wypad nad morze.No i spaliłam się,na raka na czerwono,dziś słońce było ostre,aż piekło no i mnie upiekło..ale co tam,jeśli skóra ze mnie nie zejdzie to będzie piękna opalenizna..no i jutro do pracy,w sumie to się cieszę..miłego wieczoru..buziaki